sobota, 30 kwietnia 2011

Wszystko przez ten Wizaż - czyli kosmetyki z misją - GOSH;)

Kiedyś - dawno, dawno temu byłam sobie spokojnym człowieczkiem kochającym kosmetyki.
Potem odkryłam Wizaż.pl i moje życie uległo całkowitej zmianie - każdy kto tam zagląda wie o co mi chodzi;)

Zatem pewnego pięknego dnia natknęłam się wśród wizażowych wątków na ten oto link
a następnie oszalałam na punkcie różo-bronzera zastosowanego w tym makijażu;) Można, nawet powiedzieć, że to taka moja obsesyjka była;) Poświęciłam kilka dobrych tygodni na poszukiwania nazwy owego cuda w pudełeczku i w końcu... Eureka! Na filmiku mamy okazję oglądać
Estee Lauder Marbleized Shimmering Powder
Zdjęcie pochodzi z witryny thefindbuzz.com
.
Niestety wkrótce potem dowiedziałam się, że kosmetyk ten pochodzi z edycji limitowanej z 2009roku i moje szanse na zdobycie go są delikatnie mówiąc marne. Co prawda udało mi się znaleźć dwie sztuki na ebayu ale w związku z tym, że nie mam tam konta a ceny są zbyt wygórowane jak na moją bezrobotną kieszeń zaczęłam szukać zastępcy.
Po kolejnych tygodniach spędzonych w sieci stwierdziłam, że jedynym godnym zastępcą będzie
MAC Mineralize Skinfinish Powder Petticoat
pochodzący z edycji limitowanej z 2008roku - ależ mam upodobania;)
Witryna z tym zdjęciem: theglamshack.blogspot.com

Dlaczego akurat ten? - Nie pytajcie bo nie odpowiem.
A dlaczego nie odpowiem? - Bo nie wiem;)
Nie ma racjonalnego uzasadnienia, które wyjaśniałoby mój wybór. Po prostu - coś w mojej głowie powiedziało mi - TO TEN;)
Znalazłam dużo egzemplarzy na ebayu ale brak konta dalej stał na przeszkodzie;) Ostatnio pojawił się na allegro co skłoniło mnie do zadumy nad jego zakupem. Zdrowy rozsądek krzyczał, że głupotą jest wydawanie 100zł na kosmetyk z 2008roku a pożądanie krzyczało - KUP GO!!! KUP GO!!!
Na swoją stronę szalę zwycięstwa przechylił ostatnimi dniami zdrowy rozsądek stwierdzeniem - "Po co wydawać 100zł na jeden kosmetyk jak można mieć dwa za te same pieniądze?". A można, można bo w szafach GOSHa odkryłam ostatnio różowe cuda, cudeńka, które dzisiaj w zakupowym szale, jako zastępstwa zastępcy, stały się moją własnością;)
Od lewej widzimy MULTICOLOUR BLUSH 50 PINK PIE a po prawej BRONZING SHIMMER POWDER 002 PINK.
PINK PIE to mozaika składająca się z 8 trójkątów w 4 kolorach, takich jak jasny róż, czerwień złamana różem, brąz złamany fioletem i miedź. W trójkątach z jasnym różem widać srebrne drobinki a w pozostałych drobinki są złote.
PINK to mozaika składająca się z 5 pasków w delikatnych zgaszonych kolorach - dwa z nich są różowe, dwa brązowe a ostatni jest biały. Całość uwieńczona jest złoto-seledynowym brokatem
 
Na szczęście brokat, który początkowo mnie przeraził, znajduje się tylko w wierzchniej warstwie kosmetyku i po kilku użyciach powinien zniknąć a kosmetyk stanie się matowy - wiem bo miałam okazję przyjrzeć się testerowi;)


Takim oto sposobem stałam się właścicielką kolejnych cudnych kosmetyków, które mam nadzieję, okażą się mało wydajne, bo w przeciwnym wypadku chyba do końca życia nie zdołam ich wykończyć;)

Kończąc przydługie słowo wstępne uzasadniające kolejne kosmetyczne zakupy obiecuję, że jak je kiedyś przetestuję to podzielę się z Wami wrażeniami i spostrzeżeniami:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...