wtorek, 28 maja 2019

COLOURPOP rozświetlacze - recenzja

Cześć Kochani!
Choć Was to pewnie zaskoczy to muszę Wam zdradzić, że powoli kończą mi się kosmetyki do recenzowania ;) Praktycznie cały czas używam tego samego, bez większych zmian aż do momentu kiedy dany kosmetyk się skończy, przybywa mi niewiele nowości a kosmetyki limitowane z oczywistych przyczyn pomijam więc teraz zaczyna się robić ciężko. Dobrze, że jeszcze mam sporo pędzli to o nich będę pisać.
Tymczasem korzystając z tego, że coś tam jeszcze mam zapraszam na recenzję.
                                   

NAZWA: Colourpop Super Shock Cheek Pearlized SMOKE N WHISTLES
               Colourpop Super Shock Cheek Pearlized GUILTY PLEASURE
WIELKOŚĆ: 4,2 g
CENA: 8 $ (ok. 31 zł)
DOSTĘPNOŚĆ: Internet
                                 
Kosmetyki dostajemy w plastikowym, półprzejrzystym i opalizującym pudełeczku. Ślicznie się ono prezentuje. Sam rozświetlacz zamknięty jest w białym plastikowym bardzo prostym słoiczku. Jest on poręczny i praktyczny. Na tyle szeroki żeby z łatwością można było nabrać rozświetlacz zarówno palcem jak i pędzlem. Zastanawia mnie jednak jego wysokość, bo jest ona mało praktyczna zwłaszcza w podróży a nie wydaje mi się, żeby kosmetyk sięgał dna. W każdym razie jak za cenę, którą płacimy kupując rozświetlacz na stronie producenta jest całkiem spoko, bo niestety w polskich sklepach ludzi ostro ponosi i ceny kosmetyków Colourpop są kosmiczne.
Posiadam w swoich zbiorach dwa rozświetlacze tej marki, co z resztą widać na zdjęciach.
Pierwszy z nich (od góry) to SMOKE N WHISTLES. Jest to kosmetyk o beżowej bazie i chłodnym srebrnym połysku z dodatkiem bardzo drobnego brokatu. Baza doskonale wtapia się w skórę, podkład i puder stając się niewidoczna i pozostawiając tylko intensywny blask.
Drugi rozświetlacz to GUILTY PLEASURE. Jego baza ma kolor różowo-łososiowy a połysk jest typowo złoty (jasne żółte złoto). Baza tego kosmetyku również ładnie wtapia się w skórę, podkład czy puder jednak nałożona grubszą warstwą może być widoczna choć nie tak samo jak połysk.
Wykończenie obu rozświetlaczy jest perłowo metaliczne a ich intensywność można lekko stopniować przez nałożenie odpowiedniej ilości, jednak ogólny zamysł jest zgodny z napisem na opakowaniu, czyli "Brighter than the moon" i podejrzewam, że widać je z kosmosu. Myślę, że spokojnie można je nosić zamiast odblasków ;)
                                             
                                 
Z obu rozświetlaczy jestem bardzo zadowolona, choć SMOKE N WHISTLES trafił w moje ręce jako pierwszy i niezbyt udany wiosenny zakup. Pomimo tego się w nim zakochałam i myślę, że z przyjemnością będę po niego sięgać zimą. Obecność brokatu wbrew moim pierwszym obawom nie przeszkadza, gdyż nie migruje on po twarzy i nie robi efektu kuli dyskotekowej.
Konsystencja obu kosmetyków jest bardzo ciekawa. W opakowaniu wydają się być lekkie wręcz piankowe, na palec nabierają się zupełnie jakby były kremowe a przy aplikacji zarówno palcem jak i pędzlem zachowują się jak zwykłe prasowane rozświetlacze. Jest to ich ogromna zaleta, gdyż nie niszczą wcześniej nałożonych warstw makijażu oraz trzymają się skóry cały dzień (nawet na mieszanej skórze) w świetnym stanie.
Wydajność oceniam bardzo dobrze. Choć w obu widać już spore ubytki (regularnie używam ich zamiennie miesiąc a wcześniej sięgałam po nie kilka/naście razy) to nadal nie sięgnęły dna a trzeba wziąć poprawkę na to, że nakładając je codziennie nowym czystym pędzlem zużywam ich więcej niż gdybym to robiła palcami.
Zapach jest niesamowicie subtelny oleisto-chemiczny i nawet przykładając nos do powierzchni rozświetlacza ciężko go wyczuć.
                             
Podsumowując: Rewelacyjne kosmetyki o dobrej trwałości i ciekawej konsystencji, które sprawdzą się na większości typów cery.
Czy polecam? Tak, tak, tak!
Czy kupię ponownie? Tak, tak, tak!
                     
Znacie kosmetyki Colourpop? Lubicie? Jeśli tak to co powinnam jeszcze wypróbować?
Podzielcie się swoimi opiniami i spostrzeżeniami.
                     
Do zobaczenia ;)
Pa.

2 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie poznalam Colourpop wiec znow polegam na Twojej opinii i cos zamowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha! Pięknie! Mam wrażenie, że jestem powodem Twoich ogromnych zakupów ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...