O Carmexach pisałam już wiele zarówno dobrze jak i źle. Recenzje możecie sobie poczytać TUTAJ. Wydawało mi się, ze już wszystko o nich napisałam ale widać nie. Trafił mi się okaz, który mnie zaskoczył ;)
Carmex
Moisture Lip Balm
Jasmine Green Tea
INFORMACJE Z OPAKOWANIA:
POJEMNOŚĆ: 10g
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet
CENA: Około 10zł
Konsystencja tak jak w przypadku poprzednio opisywanej przeze mnie wersji w tubce jest niezbyt gęsta i przypomina ogrzana wazelinę. Barwa jest żółtawa ale transparentna.
Pachnie dosyć specyficznie: mentolowo z dodatkiem herbacianej i jaśminowej nuty. Zdecydowanie jest to zapach dla koneserów. Smakuje również charakterystycznie: wazeliną(?), czyli tak jak większość pomadek i balsamów gdy już się do nich przyzwyczaimy i przestajemy zwracać uwagę na ich sztuczny aromat.
W przeciwieństwie do wersji truskawkowej ten balsam działa! Dobrze nawilża, likwiduje suche skórki, zapobiega pękaniu i niweluje uczucie spierzchnięcia oraz ściągnięcia. Nie powoduje wtórnego przesuszania. Nie wiem jak radzi sobie z zajadami bo nie mam takiego problemu. Nie utrzymuje się na ustach bardzo długo, więc aplikację, w zależności od warunków otoczenia, trzeba powtórzyć 2-4 razy w ciągu dnia ale jest to do zniesienia bo doskonale chroni przed czynnikami zewnętrznymi zarówno w ciepłe jak i w mroźne dni.
Opakowanie to plastikowa tubka zamykana nakrętką, z której po prostu wyciska się produkt. Podoba mi się, że jest zabezpieczony plastikiem i tekturką przed paluchami wstrętnych macaczy.
Myślałam, że już nie zaufam Carmexowi w tubce ale skusił mnie zapach i poległam. Muszę jednak przyznać, że dobrze się stało i z pewnością jeszcze kiedyś wypróbuję inne wersje zapachowe.
jestem tak zniesmaczona działaniem (a raczej wysuszaniem) wersji truskawkowej, że inne omijam szerokim łukiem. nie chcę drugi raz się borykać z takim przesuszeniem ust
OdpowiedzUsuńTo Ciebie tez tak zmasakrowała truskawkowa wersja? Myślałam, że to tylko ja jestem jakaś taka inna...
Usuństrasznie! początkowo myślałam, że to wina mojego uczulenia, ale okazało się, że ten pseudobalsam zrobił taki pogrom. wyglądałam w środku lata co najmniej, jak po kilku godzinach na mrozie bez żadnego balsamu, za to z ciągłym oblizywaniem ust. no generalnie miłości to z tego już nigdy nie będzie
OdpowiedzUsuńToż to tak samo jak u mnie! Miałam wrażenie, że jego naczelnym działaniem jest wysuszanie a nie nawilżanie. Zmasakrował mnie jak nic innego :(
Usuńmnie ratuje jedynie maść witaminowa. ale niestety do torebki się słabo nadaje (niestety miałam okazję doświadczyć wybuchu tubki :D ). od siebie mogę polecić jeszcze masełko bielendy
UsuńJa kiedyś doświadczyłam wybuchu jogurtu w torebce więc wiem co to za ból ;)
UsuńChodzi Ci o te nowe wiśniowe/malinowe/brzoskwiniowe masełka? Miałam starszą wersję maseł Bielendy i kokosowe mi zrobiło jesień średniowiecza z ust :(
tak nowe. brzoskwinia to moja miłość, pięknie pachnie, smakuje, no i nawet nieźle nawilża
UsuńTo one są smakowe? Przyglądałam się im kiedyś ale jakoś mnie nie skusiły. Muszę się nad nimi jeszcze raz zastanowić ale na razie czeka na mnie jajko e.o.s. :)
Usuńno smak brzoskwini to to nie jest, ale taki miły, słodki smak. nie to co carmex :D
OdpowiedzUsuńE to nie dla mnie bo słodycze tuczą i na dodatek będzie mnie kusił do zlizywania go z warg ;)
Usuńwydajny jest skubany to można szaleć :D
UsuńPewnie ;) Za jednym zamachem można być najedzoną i zadbaną ;)
UsuńDobrze, ze mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam carmex,ale akurat jaśmin najmniej ze wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńZa to dla mnie najgorsza jest truskawka :(
UsuńTego nie miałam, ale ogólnie tubkowe Carmexy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa wolę w słoiczku i w sztyfcie :)
UsuńJa mam straszną awersję do Carmexu, więc nawet tak kuszące połączenie zapachowe (smakowe?) nie jest mnie w stanie przekonać do wypróbowania. Chyba mi zbrzydł i od dłuższego czasu już go nie używam, ale... mam ochotę wypróbować wersję Moisture Plus :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie rozumiem dlaczego... :P
UsuńNa wersję Moisture Plus też mam chętkę ale moje zapasy są jeszcze takie duże... ;)
Jeszcze nie używałam produktów do ust carmex jakoś nie mogę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńMoże warto zaryzykować bo strach ma wielkie oczy ;)
UsuńBardzo też lubię tę wersję Carmexa, jak dla mnie super pachnie jaśminem i nie czuć kamfory :D Dobrze chroni przed mrozem, ładnie błyszczy na ustach :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze czuję kamforę ale może to dlatego, że uwielbiam jej zapach ;)
UsuńO tak, przed mrozem chroni świetnie :)
mialam wersję wiśniową w tubce, ale zupełnie nie umywa się do bezsmakowej w sztyfcie;d choć jestem bardzo ciekawa smakowych sztyftowych!
OdpowiedzUsuńNie testowałam ich jeszcze więc na razie nie podpowiem ;)
UsuńPodpisuję się pod Twoją opinią wszystkimi kończynami.
OdpowiedzUsuńUwielbiam carmexy, straszliwie długo szukałem czegoś co by mi pomogło, w dodatku transparentnego i niezbyt perfumowanego (dlatego najpierw wpadła mi w ręce wersja classic czy jak jej tam..czerwona w każdym razie). Nie wiem jak sprawują się truskawkowe czy wiśniowe, bo używam głównie naturalnej, tej jaśminowa-zielonej i w tym momencie miętowej. Ze względu na stosunek ceny do pojemności zawsze wybieram te w tubkach.
Ja jednak najbardziej lubię tę w słoiczku choć nienawidzę aplikacji palcami ;) Teraz kusi mnie wersja Moisture Plus.
UsuńA tego wynalazku jeszcze nie widziałem.
UsuńWidzę, że mają bezpieczne-bezbarwne. Może też spróbuję :)
W takim razie owocnych testów ;)
UsuńDziękuję!
UsuńChociaż korzystając ostatnio z promocji w Hebe nakupiłem carmexów na zaś + 3 sztuki, także zanim złapię cudo w sztyfcie trochę czasu minie
Ja mam w zapasie e.o.s., L'biotica i Oeparol malinowy nie licząc kończącego się Carmexu i Oeparolu leśnego więc jesteśmy w podobnej sytuacji ;)
UsuńJeśli działa to zawsze warto mieć coś w pogotowiu.
UsuńPrzy okazji zapiszę sobie nazwy Twoich specyfików:)
Pewnie ;)
UsuńNie znam firmy, ale chyba pozostanę wierna firmie Balea, uwielbiam ich pomadki ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam pomadki Balea. Będę musiała kiedyś to nadrobić ;)
Usuńmam carmex ale waniliowy:)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam :)
UsuńJak go gdzieś wypatrzę to chyba się skuszę...uwielbiam wszystko co jaśminowe i zielono-herbatowe:)
OdpowiedzUsuńW takim razie powinnaś być zadowolona :) Udanych łowów ;)
Usuń