poniedziałek, 9 maja 2011

ASK: E - Essence, Eveline

Dzisiaj bardzo obszerna natka na literę E ze względu na to, że kosmetyki Essence niepodzielnie panują w mojej szufladzie kosmetycznej. Co prawda jakościowo wypadają różnie ale ceny są bardzo zachęcające więc ciężko mi się powstrzymać;) Koleżanki Wizażanki z wątku Essence wiedzą o co kaman;)
Wiele kosmetyków pochodzi z edycji limitowanych i przy ocenie będę brała to pod uwagę - konieczność jeżdżenia, poszukiwania, polowania, konkurowania z innymi klientami i niemożność kupienia kolejnego egzemplarza skutkować będą obniżeniem oceny o 0,5punkta. Zatem ocena będzie wyglądała tak: najpierw ocena obniżona a potem w nawiasie normalna.
Zatem do dzieła:

ESSENCE:
1. Metallics Quatro Eyeshadow and Gel Eyeliner w odcieniu 02 STEEL ME - CIENIE - Zestaw czterech cieni w kolorach od srebrnej-szarości do czarnego. Czarny cień zawiera drobinki a pozostałe trzy są metaliczne. Cienie są świetnie na pigmentowane o "kremowej" konsystencji dzięki czemu można je nakładać "byle czym";). Dobrze się nakładają i rozprowadzają, świetnie cieniują oraz doskonale współpracują z innymi cieniami. Bardzo trwałe - same wytrzymają praktycznie cały dzień a na bazie są nie do zdarcia. EYELINER - Bardzo miękki o kremowej konsystencji. Czerń jest dobrze na pigmentowana. Łatwo się nakłada zarówno skośnym jak i cienkim pędzelkiem. Niestety nie zasycha po nałożeniu na powiekę i przy grubszej kresce bardzo szybko i często odbija się pod łukiem brwiowym co doprowadza mnie do szaleństwa i obniża ocenę całej paletki.
Edycja limitowana.
OCENA: 3,5(4)/6
2. Crazy About Colour  Multi Colour Blush w odcieniu 01 Colourmania - Bardzo dobrze na pigmentowany, wypiekany, połyskliwy róż składający się z pięciu paseczków - jednego białego, jednego brązowego i trzech różowych. Daje na buzi efekt różowej tafli. Kosmetyk jest dosyć twardy więc dobrze kupić do niego twardszy pędzelek bo niestety ale miękkimi pędzelkami trzeba będzie się mocno namachać aby uzyskać zadowalający efekt. Ze względu na to jest też bardzo wydajny. Zapach jest przyjemny kokosowo-chemiczny. U osób o ciemnej karnacji najprawdopodobniej może służyć za rozświetlacz ale u bladolicych - jak ja - sprawdzi się jako cienie do powiek, róż, rozświetlacz i różo-rozświetlacz. Jest to kosmetyk kompaktowy, którym bez problemu wykonamy cały makijaż. Świetny w podróży.
Edycja limiowana i serce się kroi, że nie będę mogła kupić kolejnego:(
OCENA: 5(5,5)/6
3. Moonlight Collection Shimmer Powder w odcieniu 01 Sparkling Dawn - Mój pierwszy rozświetlacz (wcześniej nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje) i od razu hit. Daje efekt tafli z drobniutkimi drobinkami u mnie niewidocznymi - absolutnie nie zamieniamy się po jego użyciu w dyskotekową kulę. Wydajny chociaż miękki. W sam raz będzie do niego delikatny pędzel. Nie podrażnia i nie uczula. Na mojej mieszanej cerze nie powoduje nadmiernego świecenia.
Wielka szkoda, że to edycja limitowana:(
OCENA: 5(5,5)/6
4. Forget It! 3 in 1 concealer - Korektor do twarzy w trzech kolorach - w jednym pudełeczku dostajemy korektor zielony - do maskowania zaczerwienień, beżowy  - do maskowania zielonego korektora, oraz różowy - teoretycznie pod oczy ale nie dla wszystkich. Wszystkie odcienie przejawiają taką samą - raczej średnią - trwałość.
KOREKTOR ZIELONY - Spisuje się bardzo dobrze. Ma gęstą i lepką konsystencję dlatego świetnie kryje i dobrze przykleja się do skóry. KOREKTOR BEŻOWY - bardzo dobrze łączy się i uzupełnia z korektorem zielonym. U ciemnolicych sprawdzi się pod oczyma. KOREKTOR RÓŻOWY - Hmmm... No jest w opakowaniu i nawet zanurzyłam w nim parokrotnie pędzelek ale jednak boję się go nałożyć pełną parą pod oczy. Co prawda nie mam wielkich sińców pod oczyma ale boję się, że jednak różyk by je podkreślił... Może kiedyś się do niego przekonam...
Co prawda korektory nie są idealne i u wymagających raczej się nie sprawdzą ale jak na moje - niezbyt wygórowane wymagania spisują się bardzo dobrze.
OCENA: 4/6
5. Return To Paradise Shimmer Powder w odcieniu 01 The Famous Flamingo - Dosyć kontrowersyjny puderek - ma kolor delikatnego, kredowego różu i zawiera drobinki. U ciemnolicych raczej się nie sprawdzi, ewentualnie jako drobinkowy puder na całą twarz, chociaż różowy odcień może go jednak zdyskwalifikować. U bladolicych, jak ja, może służyć jako różo-rozświetlacz albo cień do powiek. Bardzo miękki łatwo się nabiera ale dla efektu trzeba się namachać. U mnie na szczęście drobinek nie widać.
Oczywiście edycja limitowana...
OCENA 3(3,5)/6
6. Black & White Eyeshadow w odcieniu 02 White Hype - Bardzo udany cień do powiek. Delikatnie nałożony daje satynowo-perłowy glow a nałożony obficiej tworzy białą ale nie całkiem kryjącą taflę. Nie zawiera drobinek. Może być stosowany zarówno jako cień do powiek jak rozświetlacz. Dobrze współpracuje z innymi cieniami i z eyelinerami. Nie uczula nie podrażnia i nie zapycha.
Niestety edycja limitowana...
OCENA:4(4,5)/6
7. I Love Berlin Lipbalm w odcieniu 02 City Lights - Kosmetyk kiepski ale skusiła niska cena i Essenceowe uzależnienie;) 
Do balsamu mu daleko... Bardzo daleko. Właściwie wcale nie nawilża ust - tyle co najzwyklejszy błyszczyk. Dobrze chociaż, że nie wysusza... Nie daje żadnego koloru tylko delikatny perłowy połysk... Niestety nie w moim typie. Mało wydajny i niepraktycznie się nakłada - palcem. Dużym plusem jest pudełeczko, które można będzie później wykorzystać. Ładnie pachnie.
Kosmetyk "do wykończenia" a na dodatek edycja limitowana...
OCENA: 1,5(2)/6
8. I Love Berlin Lipbalm w odcieniu 01 Love This City - Kolorowa wersja wyżej wymienionego balsamu. Kupiłam go dokładnie z tych samych powodów. Praktycznie żadne nawilżenie i niepraktyczne nakładanie palcem. Ładny różowo-czerwono-koralowy kolorek ale bardzo nietrwały. Zapach przyjemny i praktyczne pudełeczko.
Jedynie ładny kolorek i mój pomysł na wykorzystanie podnoszą mu ocenę...
 Limitowany kosmetyk "do zużycia"...
OCENA: 2(2,5)/6
9. Volume & Gloss Lip Maximizer w odcieniu 004 Fruit Punch - Błyszczydło kupione "bo wyjechałam z domu bez makijażu i bez błyszczyka w torebce".
Zapach pomarańczowo-mentolowy. Koloru nie daje praktycznie żadnego ale zawarty w błyszczyku mentol przyjemnie mrowi usta i powoduje ich przekrwienie a tym samym zaczerwienienie. Bardzo przyjemny na lato bo daje uczucie delikatnego chłodzenia. Nie był drogi a jestem zadowolona chociaż nie gustuję w bezbarwnych błyszczykach. Szkoda, że odkryłam go dopiero jak go wycofują z oferty.
OCENA: 3,5(4)/6
10. No Limits Eye Colour Booster Volume Mascara odcień 01 Cosmopolitan - Perłowo turkusowy, pogrubiający tusz do rzęs.
Tusz kupiłam w promocji jak wycofywali go z oferty więc nie ma szans na powtórzenie zakupu.
Kolorek - ładny chociaż na ciemnych rzęsach raczej słaby. Pomalowane całe rzęsy koloru nabierają dopiero w pełnym słońcu. Zdecydowanie lepiej tusz prezentuje się na końcówkach uprzednio pomalowanych na czarno rzęs. Pogrubienie - sam w sobie pogrubia raczej średnio w kierunku kiepsko ale jeżeli nałożymy go pod inny, czerniący tusz uzyskamy bardzo przyjemny efekt.
Produkt raczej gadżeciarski ale nie żałuję zakupu. Fajnie mieć w torebce taki tusz nawet tylko dla poprawy humoru:)
OCENA: 4/6
11. Multi Action Mascara - tusz do rzęs wydłużający i pogrubiający - Zakupiłam do ćwiczeń makijażowych po przeczytaniu wszystkich ochów i achów na jego temat...
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tusz ma świetną szczoteczkę, która dobrze go rozprowadza i jednocześnie rozczesuje rzęsy, dzięki czemu nawet świeżo otwarty praktycznie wcale ich nie skleja. Niestety nie zauważyłam spektakularnego wydłużenia i pogrubienia, którego oczekiwałam po tak pochlebnych opiniach za to odkryłam, że pięknie podkręca rzęsy. Niestety efekt trochę traci w trakcie noszenia. Dużym minusem jest też to, że tusz znika /nie osypuje się ale ulatnia(?)/ w ciągu dnia. Aby mieć piękne rzęsy trzeba go jeszcze przynajmniej raz a najlepiej dwa razy poprawiać. Niestety słabym jego punktem jest też pigmentacja - tusz nie jest mocno czarny.
Jako tusz do ćwiczeń - super ale Ci, którzy lubią efekt teatralnych rzęs tak jak ja lepiej niech zainwestują w coś droższego.
OCENA: 3,5/6
12. 2 in 1 Kajal Pencil w odcieniu 08 MIX & MATCH - Dwukolorowa zielono - niebieska kredka do oczu. Strona zielona jest mocno na pigmentowana, matowa i dosyć twarda. Trzeba się trochę pomęczyć przy nakładaniu ale daje bardzo ładny efekt. Właściwie zwykła kredka bez rewelacji. Strona błękitna jest metaliczna i daje raczej słaby kolor. Jest jakby tłusta i ślizga się po powiece przez co trzeba się mocno przyłożyć do malowania. Jeżeli ktoś ma wrażliwe na dotyk powieki będzie mu ciężko się z nią dogadać. Zupełnie nie nadaje się na linię wodną. Kredka nie zachwyca ale jest nie droga i dla urozmaicenia makijażu jest OK.
OCENA: 3/6
13. Kajal Pencil w kolorze 01 BLACK - Nie jest bardzo miękka ale nie sprawia kłopotów przy makijażu. Wprawna ręka bez problemu narysuje nią kreskę nawet na wrażliwych na dotyk powiekach. Średnio na pigmentowana i do smokey eyes zdecydowanie się nie nada. Nawet na bazie nie przetrwa też całego dnia dlatego warto jest mieć ją przy sobie i poprawiać co kilka godzin. Nie szczypie w oczy więc wytrwali (nie ja) mogą ją stosować na linię wodną. Bez rewelacji.
OCENA 3,5/6
14. Lipliner w odcieniu 08 Red Blush - Dosyć twarda i średnio na pigmentowana bordowa konturówka do ust. Dobra dla początkujących bo lekkie drżenie ręki w trakcie nakładania nie spowoduje tragedii ale żeby uzyskać mocniejszy efekt trzeba się namęczyć. Mam wrażenie, że w tym kolorze odnajdujemy różowe tony ale nie potrafię ich bliżej określić...
OCENA: 3/6
15. Denim Wanted Gel Eyeliner w odcieniu 02 Fivepocket Grey - Niestety ale te eyelinery Essence nie wyszły. Miałam obie wersje kolorystyczne i czarnej użyłam może trzy razy gdyż już zaraz po otwarciu był tak wyschnięty, że nawet płyn do cieni z KOBO nie dał rady go odratować. Wersja szara jest ciut lepsza ale i tak jest bardzo twarda więc stosowanie go nie sprawia żadnej przyjemności. Czasami jak mam lepszy humor to zdobywam się na pomęczenie go i makijaż ale myślę, że niedługo dołączy do czarnego brata w koszu. Na szczęście dobrze się trzyma i nie trzeba go poprawiać w ciągu dnia. Nie podrażnia i nie uczula oczu. Na linię wodną się nie nadaje.
Koncepcja fajna ale realizacja kiepska. Właściwie dobrze, że to edycja limitowana i nie obniżę mu za to oceny (właściwie to nawet powinnam podwyższyć).
OCENA: 2(2)/6
16. The Twilight Saga Eclipse Collection Lipgloss 01 Lunch at Cullen's - w opakowaniu piękny krwisto czerwony kolor, na który składają się maleńkie drobinki. Pojemniczek mały - 4ml. Nie testowałam go jeszcze więc nie mogę więcej o nim powiedzieć.
OCENA: brak
17. The Twilight Saga Eclipse Collection Lipgloss 02 UNDEAD' - W oryginale czarny błyszczyk z drobinkami lśniącymi we wszystkich kolorach tęczy (taki jak na dnie pojemniczka) na ustach dający transparentny efekt lekkiego przyciemnienia. Niestety jako, że nie lubię bezbarwnych błyszczyków nie przypadł mi do gustu. Na szczęście udało mi się zużyć jego większość a pojemniczek uzupełniłam częścią balsamu I Love Berlin w odcieniu 01 Love This City i takim sposobem uzyskałam świetny kosmetyk do ust.
Ładnie pachnie (teraz jak i poprzednio) i nie wysusza ust. Aplikator jest praktyczny więc błyszczyk można nałożyć nawet bez lusterka. Pojemniczek jest mniejszy niż standardowy więc zmieści się wszędzie. Niestety trwałość jest niska ale może to i dobrze;)
Edycja limitowana...
Undead'
OCENA: 3(3,5)/6
Undead' + Love This City
OCENA: 3,5(4)/6
18. The Twilight Saga Eclipse Collection Lipgloss 03 Ready to be Bitten - Piękny bezbarwny błyszczyk z drobinkami lśniącymi wszystkimi kolorami tęczy.
 Pomimo tego, że nie lubię bezbarwnych błyszczyków ten zdecydowanie przypadł mi do gustu. Ładnie pachnie, łatwo się nakłada nawet bez lusterka i pęknie rozświetla buzię:) Drobinki nie podrażniają. Pojemniczek jest mały i poręczny.
Edycja limitowana.
OCENA: 4(4,5)/6
19. The Twilight Saga Eclipse Collection Lipgloss 04 Don't Bite Me - Kiss Me - Delikatnie fioletowy błyszczyk z drobinkami błyszczącymi we wszystkich kolorach tęczy.
Błyszczyk nadaje ustom różowy kolor z mocnym połyskiem. Odświeża twarz i ją odmładza;) Ładnie pachnie, ma praktyczny aplikator. Łatwo się nakłada. Nie jest bardzo trwały. Pojemniczek mały i praktyczny.
Edycja limitowana.
OCENA: 4(4,5)/6
20. Lipstick 43 Kiss You - Pomadka do ust w delikatnym różowym kolorze z drobinkami.
Na ustach daje delikatny efekt błyszczyku. Łatwa w nałożeniu nawet bez lusterka ale krótkotrwała. Nie nawilża ust a nawet odrobinę wysusza. Dobra dla nastolatek;) Opakowanie jest mocne i trwałe, nie niszczy się w torebce i nie otwiera.
OCENA: 3,5/6
21. Lipgloss XXXL Shine 08 Glamour To Go - Bardzo porządny błyszczyk w odcieniu cielistym ale złożony z maleńkich drobinek. Deje piękny połysk na ustach i idealnie komponuje się z mocnym makijażem oczu.
Aplikator jest trochę dziwny ale łatwo się do niego przyzwyczaić i potem można już precyzyjnie malować usta bez spoglądania w lusterko;) Kosmetyk nie wysusza ust a nawet je trochę nawilża. Duże i bardzo wydajne opakowanie za niską cenę.
OCENA: 4,5/6

Posiadam też Blossoms etc... Multi Colour Powder w odcieniu 01 Flower Power

  Nie jestem jeszcze do końca przekonana co z nim zrobię (zostawię czy pójdzie w świat) dlatego go nie otwarłam, nie umieściłam na zdjęciu głównym i nie rozpisuję się na jego temat.


Moim zdaniem zdecydowanie lepsze kosmetyki essence wypuszcza w edycjach limiowanych niż wprowadza do stałej oferty. U mnie lepiej się sprawdzają i jestem z nich bardziej zadowolona.

EVELINE:
1. 3D Soft Matt Effect nr 169 - Matowy, pomarańczowy cień do powiek o pudrowym wykończeniu. Kupiony dawno "na zachciankę". Niestety słabo na pigmentowany nie przypadł mi zbyt mocno do gustu dlatego rzadko go używam. Trzeba się bardzo namachać aby uzyskać zadowalający efekt Mało trwały zarówno bez bazy jak i na niej - nie zbiera się w załamani ale kolor znika w trakcie noszenia. Może kiedyś się zużyje ale puki co tylko zajmuje miejsce w szufladzie...
OCENA: 2/6
2. Jungle Show Moisturizing Lip Goss nr 554 - Piękny mocno różowy błyszczyk do ust z drobinkami.
Daje piękny kolor na ustach i nie wysusza. Raczej też nie nawilża. Dosyć długo się trzyma bo pigment z błyszczyka mocno przylega do usta i nawet jak nie ma już połysku to wargi dalej są zaróżowione. Pięknie pachnie - słodko i jakby trochę owocowo-tropikalnie. Aplikator niestety jest niepraktyczny - nabiera zbyt mało kosmetyku i trzeba się mocno natrudzić, żeby nałożyć go odpowiednią ilość na usta i równo rozprowadzić ale i tak go bardzo lubię:)
OCENA: 4,5/6

2 komentarze:

  1. Łał nazbierało się tego :D Uwielbiam Essence to moja ulubiona firma :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, tak;) To rok zbieractwa a część i tak została międzyczasie wymieniona na coś innego;) Ja też ich bardzo lubię - jak widać;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...