środa, 11 maja 2011

Peeling...

Zacznę może od tego, że już od dawna katuję moje nieszczęsne nogi depilatorem, a co za tym idzie zmuszona jestem do ciągłego ich peelingowania. Zazwyczaj robiłam to raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie ponieważ nigdy nie miałam większych problemów z wrastającymi włoskami. W ubiegłym roku skuszona obiecującą propozycją darmowej depilacji woskiem skusiłam się na ten bolesny zabieg. Po pierwszym razie było OK, po drugim włoski zaczęły trochę wrastać a po kilku kolejnych sytuacja tylko się pogarszała... 
Jako fanka kosmetyków naturalnych i oczywiście wszystkiego co słodkie, ładnie pachnące, pieniące się, przyjemne i pielęgnujące za namową koleżanki kosmetyczki trafiłam do firmowego sklepu Starej Mydlarni w Krakowie. Co prawda poszłam tam w poszukiwaniu gruszkowego kremu do rąk ale wyszłam z dwoma mydełkami i cukrowym peelingiem o zapachu czekolady... Zapach raczej mało przypominał mi czekoladę ale bardzo szybko zachwyciło mnie działanie - nogi były gładkie, natłuszczone i widocznie wypielęgnowane. Cena nie była zła - ok.22zł ale wydajność mnie rozczarowała. Później na kosmetyki tej firmy natknęłam się w Drogerii Natura w Bochni i oczywiście w koszyku wylądował duży peeling solny o zapachu magnolii w cenie ok.30zł. Pomimo tego, że pojemność peelingu solnego była dwukrotnie większa niż czekoladowego to wydajność okazała się bardzo podobna...
W czasie zużywania wersji magnoliowej kuzynka poinformowała mnie, że dowiedziała się od swojej znajomej namiętnie korzystającej z usług profesjonalnego masażysty, że jego zdaniem najlepszym ujędrniaczem skóry jest najzwyklejsza oliwa z oliwek i wcale nie musi być to ta najlepsza z pierwszego tłoczenia ale wystarczy taka zwykła i tania.
W związku ze zniechęcającą wydajnością peelingów ze Starej Mydlarni (co skutkowało dosyć dużymi kosztami ponoszonymi na ich zakupy), koniecznością częstego peelingowania nóg i rewelacjami dostarczonymi przez kuzynkę postanowiłam, że muszę coś wykombinować;) Skutkiem intensywnych przemyśleń było powstanie domowego peelingu solnego i cukrowego. 
Oto przepis na jeden z nich:

Składniki:
- plastikowe pudełeczko ( ja mam z solnego peelingu Starej Mydlarni 500g ale wielkość dowolna),
- sól kuchenna (ale może być jaką kto lubi) - u mnie ok. 0,5kg,
- czerwona herbata
z maliną Bio Active - kilka łyżeczek,
- olejek zapachowy zielona herbata z cytryną (ale może być jaki kto lubi ja dobierałam według składników) - 25kropli,
- oliwa z oliwek (ja mam z pierwszego tłoczenia bo była w promocji w biedronce ale może być jakakolwiek) - ok 100ml ale nie mierzyłam tylko daję tak na oko;)

Wykonanie:
1. Do pudełeczka wsypujemy sól - do tak żeby poziom soli kończył się jakieś 1,5-2cm poniżej brzegu pudełeczka,
2. Dodajemy herbatę - ilość dowolna - ja dodałam chyba 5szczypt (wyszło może 3-4małe łyżeczki) bo lubię dużo;)
3. Wlewamy jakieś 50ml oliwy oliwy.
4. Zakręcamy pudełeczko i dokładnie mieszamy zawartość przez wstrząsanie. Dobrze jak pudełeczko jest przezroczyste bo wszystko widać. Można przy mieszaniu pomóc sobie łyżką.
5. Dolewamy olejek zapachowy tak aby zapach był wyczuwalny ale nie zbyt silny. Potem powtarzamy mieszanie.
6. Oceniamy konsystencję - sól z herbatą ma być wilgotna, sklejać się w grudki a po naciśnięciu ma być sklejona. Jeżeli jest w miarę sypka to dolewamy oliwy i mieszamy. Czynność powtarzamy do uzyskania pożądanej konsystencji.
7. Można stosować od razu ale ja wolę poczekać około 3dni, żeby ekstrakt z herbaty został wypłukany przez oliwę.

Tak wygląda gotowy:
 
Jest to przepis, który już jakiś czas temu podawałam na Wizażu. Stamtąd też mam zdjęcia bo te, które miałam na kompie już wykasowałam.

Od tamtego czasu wielokrotnie modyfikowałam przepis i powstały takie oto wariacje:

Peeling solny:
- kawowy (kawa + sól + oliwa z oliwek)

Peeling cukrowy:
- kawowy (kawa + cukier + oliwa z oliwek),
- herbaciany (herbata czerwona + cukier +  oliwa z oliwek + olejek o zapachu trawy cytrynowej + olejek o zapachu mandarynki z zieloną herbata)

Wersja solna kawowa jest mocno drapiąca dla tych co lubią być wyskrobani do granic możliwości. Opcja solna herbaciana jest nieco delikatniejsza. Wariacje cukrowe są jeszcze bardziej delikatne ale tak jak w wersji solnej kawowa jest mocniejsza a herbaciana delikatniejsza.

Osobiście wolę jednak peelingi cukrowe - jako, że kawę i herbatę pijemy zazwyczaj z cukrem jakoś lepiej mi się komponują te składniki. Muszę jeszcze popracować nad dodatkami do wersji solnej.
Może macie jakieś propozycje? Chętnie o nich poczytam i spróbuję zrealizować:) 

A jak Wy radzicie sobie z problemem wrastających włosków? Może macie jakieś rewelacyjne metody? Podzielcie się nimi:)

1 komentarz:

  1. świetne pomysły na naturalne pilingi! na pewno któryś wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...