niedziela, 29 maja 2011

ASK: L - L'oreal, Lovely

W związku z tym, że w TV jest transmisja F1 mam chwilę, żeby podzielić się z Wami kolejnymi recenzjami kosmetycznymi a potem wyjazd na Dni Niepołomic i tamtejsze najlepsze na świecie lody w gałkach;)

L'OREAL Paris

 1. Color Appeal Trio Pro Dark Eyes Eva Longoria 307 Lilac - Zdobyte na wymiance więc nie miałam sposobu wybrać koloru dobrego dla siebie (jasne zielono-niebieskie oczy). W skład zestawu wchodzi rozświetlacz - biały cień, który sam z siebie nie daje koloru ale opalizuje na różowo oraz dwa cienie - delikatny róż i liliowy. Wszystkie dają perłowe wykończenie. Cienie są dosyć twarde ale łatwo się je nakłada i cieniuje. Niestety są raczej mało na pigmentowane i nie kryją dokładnie powieki nawet tak bladej jak moja. Można nimi stworzyć delikatny dzienny makijaż do pracy ale na wieczór raczej się nie nadadzą. Dobrze współpracują z innymi cieniami. Opakowanie jest duże i toporne ale plusem jest okienko, przez które widać kolory cieni. Gdybym je kupiła byłabym bardzo zawiedziona bo zdecydowanie nie są warte swojej ceny.
OCENA: 3/6
2. Matte Morphose 110 Rosy Ivory - Najjaśniejszy dostępny odcień w różowej tonacji. Nadal jednak dla mnie zbyt ciemny. Ładnie odświeża i nadaje buzi młodzieńczy wygląd.
3. Matte Morphose 115 Golden Ivory - Najjaśniejszy dostępny odcień w tonacji żółtej. Niestety jest on jednak ciemniejszy niż 110 a więc i dla mnie jest zbyt ciemny. Zdecydowanie ta wersja kolorystyczna bardziej przypadła mi do gustu ze względu na to, że ładnie kryje moje płytko położone naczynka i  czerwieniące się poliki;)
Obie tubki to testery każdy po 7ml matującego podkładu w musie. Strasznie się na niego kiedyś napaliłam ale brak funduszy i zdrowy rozsądek (miałam już wtedy otwarty podkład Rimmel) nie pozwoliły mi nabyć pełnowymiarowego opakowania. Podkład ma bardzo przyjemną konsystencję - lekkiej delikatnej pianki, łatwo się rozprowadza szczególnie palcami, dobrze przylega do twarzy, nie smuży - po prostu idealny do szybkiego makijażu. Daje delikatne pudrowe wykończenie, niestety na mojej mieszanej skórze nie utrzymuje się ono zbyt długo (zdecydowanie daleko mu do np. matującego podkładu YR). Bez przypudrowania i kilkukrotnych porządnych poprawek w ciągu dnia się nie obejdzie bo skóra bardzo brzydko oleiście się świeci - na lato zatem się nie nadaje. Na zimę też nie ze względu na zbyt ciemne kolory. Ładnie wygładza skórę oraz wypełnia pory i delikatne zmarszczki - jest to zasługa sylikonów, które są mocno wyczuwalne przy nakładaniu. Nałożony na powiekę dobrze współpracuje z kredką - dzięki zawartości sylikonów kredka ślizga się po nim praktycznie bez żadnego oporu. Podkład jednak ma też swoje wady - kredka praktycznie wcale nie trzyma się powieki i momentalnie odbija a potem dość szybko blaknie i znika. Kryje średnio i wytrzymuje na buzi dosyć długo. Jest bardzo wydajny - nawet taki mały tester wystarcza mi na długo. Nie jestem z niego zbytnio zadowolona -na pewno nie kupię pełnowymiarowego opakowania.
OCENA: 3/6

LOVELY
1. Czarny Eye Liner - Recenzję praktycznie można zamknąć w trzech słowach - "tani i dobry":) Kolor jest bardzo czarny - taki jaki lubię najbardziej. Łatwo się nakłada, szybko schnie, nie szczypie w oczy, jest trwały - nie kruszy się, nie osypuje, nie odbija i nie rozmazuje za bardzo. Nie jest wodoodporny więc nie ma co wymagać od niego betonowego przylegania do powieki ale jak na kosmetyk za nie całe 7zł jest bardzo OK;) Pędzelek jest cienki i dobrze wyprofilowany, nie rozcapierza się - łatwo więc nim narysować precyzyjną kreskę. Opakowanie jest małe i poręczne. Nie zajmuje zbyt wiele miejsca w kosmetyczce (kosmetyk ma 2,5g) jest więc idealny na wyjazdy. Jedyne co mogę mu zarzucić to odrobinę zbyt twardy pędzelek, który czasami zostawia jaśniejszą linię w środku kreski ale łatwo to skorygować a przy odrobinie wprawy w ogóle uniknąć takiego efektu. Idealny dla początkujących chociaż ja do takich już od dawna nie należę;)
OCENA: 5/6
2. Sunny Blusher Mineralny róż do policzków w odcieniu Cinnamon Lady 


Skład:

 Na ten maleńki róż (3,7g) składają się 3 paski - pomarańczowy, różowy i fioletowy złamany odrobiną brązu. Kosmetyk jest średnio na pigmentowany ale daje ładny efekt i ciężko zrobić sobie nim krzywdę. Jest dobry dla początkujących bo nie tworzy plam i można stopniować efekt. Ładnie stapia się ze skórą i dobrze współpracuje z różnymi podkładami i pudrami. Niestety dosyć mocno pyli więc kosmetyk się marnuje. Nie trzyma się twarzy cały dzień zatem konieczne są poprawki. Opakowanie jest ładne ale niezbyt praktyczne. Do pudru dołączony jest puszek, którym to mamy go nakładać ale nie wyobrażam tego sobie - ja nakładam go pędzlem 15BJF Inglota. Ogólnie OK ale jednak oczekuję od różu trochę więcej. Nie kupię kolejnego egzemplarza.
OCENA: 3,5/6

2 komentarze:

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...