środa, 15 czerwca 2011

Bielenda Aloes - recenzja

Już kilka dni się zbieram do tej recenzji ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu. Może wreszcie dzisiaj ją skończę;)
W związku z tym, że szkoła wymaga ode mnie nakładania na twarz różności, od kosmetyków po farby oraz częstego i szybkiego demakijażu - czasami nawet 2-3-krotnego w ciągu jednego dnia, moja skóra miewa chwile załamania. Co prawda jest ona mieszana z tendencją do przetłuszczania, zwłaszcza czoło, nos i okolice oraz broda, a dolne partie policzków licząc od wcięcia pod kośćmi policzkowymi można jeszcze uznać za normalne, i one też nie sprawiają problemów ale okolice oczu i policzki na kościach policzkowych to już zupełnie inna bajka. Tam farby do body-paintingu, kolorowe bazy pod makijaż i podkłady Kryolanu wywołują dziwne uczucie zakrawające o pieczenie a przy dłuższym noszeniu powodują rozognienie i dosyć mocne zaczerwienienie. Dopiero zmycie tego wszystkiego żelem do mycia twarzy Yves Rocher Pure Camomille przynosi odrobinę ulgi. Nie pomaga mi też to, że makijaże ćwiczymy na sobie wzajemne bo mocne pocieranie gąbeczkami i pędzlami wywołuje podobne wrażenia. Całości dopełnia demakijaż. Między zajęciami albo nawet między jednym a drugim makijażem na jednych zajęciach trzeba szybko i skutecznie pozbyć się pełnego i wykonanego zazwyczaj profesjonalnymi kosmetykami makijażu. Początkowo usuwałam go mleczkiem do demakijażu Ziaji ale wiązało się to z mocnym tarciem i wiadomymi efektami. Zamieniłam go więc na mleczko z tonikiem 2w1 Nivea, które co prawda szybko i sprawie usuwa makijaż bez potrzeby mocnego tarcia ale na drugim miejscu w składzie ma alkohol i wywołuje takie samo uczucie pieczenia, rozognienie i zaczerwienienie wrażliwych okolic. Do tej pory ratowałam się delikatnymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, kremem przeciwzmarszczkowym i ograniczeniem domowego makijażu do minimum ale nie odnosiłam takiej ulgi jakiej pragnęłam. 
Wszystko to trwało do czau kiedy na blogu Panny Joanny odkryłam recenzję zestawu Bielenda Aloes Cera wrażliwa i alergiczna w którego skład wchodzi Bezzapachowe Serum Łagodzące + Kompres Przywracający Równowagę Skóry regeneruje i chroni. Bez zbędnych przemyśleń na ten temat przy okazji pobytu w Bochni podeszłam do Natury i nabyłam ten zestaw drogą kupna za cenę 4,29zł. Prezentowałam Wam jego zakup w TYM poście a tak prezentuje się teraz: 
Wszystkie zdjęcia w tym poście po kliknięciu powiększą się;)
Po przydługim słowie wstępu czas przejść do rzeczy.
Obietnice producenta, czyli co mówi nam opakowanie:
PROBLEM: skóra wrażliwa, alergiczna, podrażniona i przesuszona czynnikami zewnętrznymi o obniżonej jędrności i elastyczności; uczucie pieczenia, ściągnięcia i dyskomfortu skóry.

Niezwykle delikatny i bezpieczny zabieg o silnym działaniu łagodzącym i regenerującym. Zawartość ALOESU, D-PANTHENOLU oraz WITAMIN A+E niezwłocznie przywraca komfort i zdrowy wygląd skórze wrażliwej i alergicznej. Zapach preparatu pochodzi od naturalnych składników roślinnych.
KROK 1: SERUM ŁAGODZĄCE skutecznie koi skórę, łagodzi podrażnienia, likwiduje uczucie nieprzyjemnego pieczenia i dyskomfortu skóry.
KROK 2: KOMPRES PRZYWRACAJĄCY RÓWNOWAGĘ SKÓRY intensywnie nawilża, głęboko regeneruje i odżywia skórę, wzmacnia ją, chroni i wyraźnie wygładza. Przywraca jej jędrność i elastyczność.

EFEKT: ukojona, gładka, nawilżona i zregenerowana skóra. Podrażnienia zredukowane, uczucie pieczenia, ściągnięcia i dyskomfortu skóry zlikwidowane.

Stosowanie: 
KROK 1: Serum nanieść na suchą i czystą skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostawić do wchłonięcia.
KROK 2: Kompres nałożyć i pozostawić do wchłonięcia.
Najlepsze efekty odnosi się stosując preparat 2-3 razy w tygodniu.

Skład:

Wrażenia Sexi:

Opakowanie: Estetyczna saszetka, łatwa do znalezienia na wieszaku pomiędzy innymi maskami.Utrzymana w biało zielonej kolorystyce z krzakiem aloesu na froncie od razu przywodzi na myśl ukojenie i relaks dla skóry. Saszetka podzielona jest na dwie części, osobną dla serum i osobną dla kompresu. Komponenty opakowania łatwo oddzielają się od siebie bez rozrywania nie ma więc ryzyka rozlania i zmarnowania zawartości. Opakowanie zawiera 2 x po 5g produktu.


KROK 1: Serum łagodzące

Biała lejąca substancja konsystencją przypominająca mleczko do demakijażu ale rzadsza od niego. Zapach trochę chemiczny ale prawdziwie aloesowy. Mi przypomina krem aloesowy Avon. Sprawia wrażenie dosyć ciężkiego i opornego we wchłanianiu ale nic bardziej mylnego - nałożone na buzię wchłania się w niespełna 5minut i to nawet w partie przetłuszczające się.
Działanie: Jednym zdaniem - spełnia wszystkie obietnice producenta chociaż muszę przyznać, że na najbardziej udręczonych policzkach albo nie zlikwidowało pieczenia albo samo od siebie wywołało uczucie mrowienia.

KROK 2: Kompres przywracający równowagę skóry

Substancja o właściwościach bardzo podobnych do serum ale bardziej zwartej o konsystencji - przypomina niezbyt gęsty krem. Zapach także podobny chociaż wydaje się bardziej apteczny. Mam wrażenie, że się nie wchłania a jedynie odrobinę wysycha tworząc trochę lepki ale niezbyt uciążliwy opatrunek pozostający na twarzy aż do porannego mycia (nakładałam zawsze wieczorem).
Działanie: Tak samo jak serum spełnia obietnice producenta chociaż nie mogę się wypowiedzieć o przywracaniu jędrności i elastyczności - na to chyba za wcześnie;) Nie niweluje też od razu mrowienia wywołanego przez serum jednak znika ono po około 5 minutach po jego nałożeniu.

Efekt: Tam gdzie skóra jest tłusta i normalna efektów poza wygładzeniem i ujednoliceniem kolorytu właściwie nie widać. Specyfiki nakładałam na całą twarz absolutnie nie omijając okolic oczu, a właściwie to z całkowitą premedytacją nakładałam tam ich grubszą warstwę ze względu na podrażnienia tam występujące i tak jak obiecuje producent - skóra była ukojona, gładka, nawilżona i zregenerowana. Podrażnienia zredukowane, uczucie pieczenia, ściągnięcia i dyskomfortu zlikwidowane. Mogę dodać od siebie, że ponad to co obiecuje producent ten zestawik spowodował u mnie zupełne zniknięcie rozszerzonych naczynek i rumieńców, które towarzyszą mi każdego dnia przez co wyglądam jakbym uprawiała intensywny jogging w upalne południe. Gdy zajrzałam o poranku w lusterku moja buzia była gładka a jej kolor ujednolicony i dużo bledszy niż standardowo.
Opakowanie wystarczyło mi na trzy użycia - stosowałam tylko na twarz ale absolutnie go sobie nie żałowałam, jednak ze względu na brak efektów na partiach tłustych i normalnych następnym razem ograniczę się do stosowania na nie minimalnej ilości a grubą warstwę nakładać będę na okolice podrażnione wymagające regeneracji. Wtedy na pewno wystarczy mi na jeszcze więcej zastosowań.

Ten produkt wywołał u mnie szczery zachwyt i na 100% zagości w mojej kosmetyczce na stałe:)
OCENA: 6/6

6 komentarzy:

  1. Musze sie skusic w takim razie:-)bo wydaje mi sie ze bedzie dla mnie jak znalazl!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli masz suchą skórę albo jakiekolwiek podrażnienia to będzie idealny. Jak dla mnie to pobił nawet moją ukochaną łagodzącą maskę do cery wrażliwej z YR i opakowanie jest praktyczne - nie mogę się przekonać do systematycznego stosowania peelingów i masek a forma saszetki gwarantuje mi, że produkt się nie przeterminuje jak będę go stosowała tylko co jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. udało Ci się mnie zachęcic mimo, że mam 'trochę' masek to kupię;D

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę, że kosmetyk Ci przypadł do gustu :) ja robię zapasy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz zakupiłam i byłam zachwycona :D Świetnie nawilża, można stosować nie tylko do twarzy, ale i na przesuszoną skórę dłoni :) Nałożone po sobie faktycznie dają efekt "przesytu" na twarzy, dlatego ja stosowałam albo jedną albo drugą rzecz :) Z pewnością zakupię ponownie, tylko muszę poczekać, aż skończą mi się moje maseczki nawilżające ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci pasuje:) Ja też na pewno kiedyś ją kupię ponownie:)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...