sobota, 1 października 2011

Łazienkowe sado-maso...

O tej maseczce pisałam już tutaj w związku z jej wygraniem i odbiorem paczuszki od Basi8212. Dzisiaj nadszedł już czas na pierwszą recenzję tej paczuszki:)
 
Bielenda
Eco Care 
Glinka Zielona 
Bioorganiczna maseczka twarz & szyja & dekolt 
Skóra mieszana, tłusta, trądzikowa 
Anti Stress

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Taki dziwny - krzemionkowo - ziemny. Kojarzy mi się z zapachem kredy i gipsu ale jest w nim trochę słodyczy więc jest przyjemny dla noska;)
BARWA: Delikatnie zielonkawa. Po nałożeniu jej na buzię przypominamy Shreka;)
KONSYSTENCJA: Dosyć gęsta ale dobrze się rozprowadza i rozsmarowuje na twarzy. Ma dobry poślizg, nie jest tępa.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione? TAK, TAK, TAK!!! Co prawda nie wiem jak kwestia zmarszczek ale wszystkie inne obietnice są spełnione co do joty. Skóra jest ujędrniona, oczyszczona, zmatowiona, odżywiona. Maska usuwa z naszej twarzy wszystko co złe niedobre i brzydkie a wydobywa z niej wewnętrzny blask i piękno.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Jedna saszetka 5ml wystarcza na dwa użycia czyli cała maseczka wystarcza nam swobodnie na cztery użycia + zrobienie zdjęć do bloga;)
SKUTKI UBOCZNE: Po nałożeniu maseczka piecze jak diabli. Przyjemność z pierwszego jej zastosowania mogę bez żadnych oporów porównać do przyjemności jaka wynikałaby z polania sobie twarzy kwasem solnym... Za drugim razem było ciut lepiej a za trzecim było już całkiem OK. Maseczka już prawie nie piekła co chyba znaczy że moja skóra została oczyszczona;) Uwaga jednak dla wrażliwców i naczynkowców - zastosowanie glinki może skutkować pękaniem naczynek ponieważ działa ona mocno drażniąco ale o dziwo najbardziej piekły mnie nos i czoło - tam gdzie skóra jest tłusta i wydziela najwięcej sebum (może to dlatego że te partie najmocniej peelinguję).
OPAKOWANIE: Foliowa saszetka.
POJEMNOŚĆ:2 x 5ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 5/6
    
Podsumowują: Pomimo skutków ubocznych maska mnie zachwyciła. Efekty zdecydowanie są warte cierpienia ale odnoszę wrażenie, że im bardziej skóra jest oczyszczona tym maseczka ma mniej drażniące działanie. Może nie od razu ale na pewno jeszcze kiedyś się na nią skuszę:)
To już moja druga maseczka Bielendy w ostatnim czasie i muszę szczerze przyznać że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Firma prezentuje się rewelacyjnie i na przyszłość zapowiada się jeszcze lepiej a ja z wielką chęcią przystąpię do kolejnych testów:)
ZDECYDOWANIE POLECAM!!!

4 komentarze:

  1. Moja skóra niedawno ujawniła tendencję do pękających naczynek, więc chyba niestety muszę zapomnieć o tej maseczce :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja już od bardzo dawna taką przejawia i nic jej się nie stało więc może warto zaryzykować raz na jakiś czas;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak piecze to dziękuję- nie skuszę się, choćby góry przenosiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie kupię z powodu pieczenia - mam wrażliwą skórkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...