czwartek, 21 czerwca 2018

MAESTRO Pędzel do pudru

Witajcie,
Kochani nie wiem jak to się dzieje ale ledwo skończę pisać jeden post i go opublikuję to okazuje się, że trzeba brać się za kolejny a ja jestem w kompletnym niedoczasie. Powiedzcie mi to przez te wiosnę? Wy też tak macie? Czy tylko moja doba jest za krótka o jakieś 36h?
Nie przynudzając jednak zbyt długo i nie trwoniąc zbyt wiele czasu, bo przede mną jeszcze dzisiaj milion zajęć zapraszam Was na kolejną recenzję.


MARKA: Maestro
MODEL: Pędzel do pudru seria 110 rozmiar 22 z zestawu 7 pędzli bez etui
CENA: 40 zł


Pędzel ma bardzo krótki drewniany, lakierowany na czerwono, błyszczący trzonek ze srebrną nazwą marki oraz srebrną metalową, błyszczącą, spłaszczoną skuwkę, która jest takiej samej długości jak trzonek. Włosie jest puszyste, czarne, przycięte półokrągło, całkiem długie i wykonane z naturalnej sierści kozy. Dawno temu, gdy go kupowałam  spodobała mi się jego miękkość, jednak teraz po latach uważam, że jest ono dosyć sztywne i kłująco-drapiące. Materiał, z którego wykonany jest pędzel oceniam jako bardzo porządny, gdyż pomimo lat intensywnego użytkowania nie widać na nim zniszczeń.
Pędzel nadaje się do aplikacji sypkich i prasowanych pudrów, róży i bronzerów. Przy odrobinie uporu poradzi sobie również z rozświetlaczem i konturowaniem. Dzięki temu, że włosie jest stosunkowo puszyste pędzel dobrze nakłada i rozciera kosmetyki bez plam i prześwitów. Pomimo, że oceniłam go jako relatywnie drapiąco-kłujący nie podrażnia delikatnej skóry twarzy ani nie niszczy nałożonego wcześniej makijażu.
Czyszczenie go nie przysparza trudności. Schnie również dosyć szybko, nawet gdy weźmie się pod uwagę, że suszę go w osłonkach. Odkąd go kupiłam nie zauważyłam aby włosie wypadało czy się łamało, co jest dużym plusem.

Pędzel ten kupiłam jako pierwszy "zamiast" pędzla do różu Suqqu, który bardzo długo był dla mnie kosmicznie nieosiągalny. W sumie zakup okazał się trafiony bo przez wiele lat ochoczo po niego sięgałam, a i nawet teraz od niego nie stronię. Co prawda nie zachwyca, ale w ogólnym rozrachunku jest OK. Ciekawi mnie jednak bardzo czy współczesne wersje tego pędzla są bardziej miękkie i przyjemne w użytkowaniu.
Czy kupiłabym ponownie? W chwili obecnej raczej nie.
Czy polecam? Sama nie wiem. W ciemno na pewno nie, ale jeżeli, ktoś ma do niego dostęp stacjonarnie i po oględzinach oraz dokładnym zmacaniu nadal ma na niego ochotę, to droga wolna. Choć ja wolałabym dołożyć kilkanaście złotych i kupić choćby Inglota.

2 komentarze:

  1. Niby trochę włosia mu tam odstaje, ale wygląda na całkiem porządny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jednak do pudru wybieram flat topy :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...