czwartek, 17 stycznia 2019

Deo Schmidt's do skóry wrażliwej - czy się u mnie sprawdził?

Cześć Kochani,
Jakiś czas temu zdecydowałam się w końcu na zakup dezodorantu w sztyfcie do skóry wrażliwej marki Schmidt's. Długo nie mogłam podjąć decyzji co do zapachu: lawenda czy geranium ale gdy się już zdecydowałam to zakup poszedł błyskawicznie. Używam go już dłuższy czas i stwierdziłam, że warto się podzielić opinią o nim, gdyż jest to produkt dość kontrowersyjny.

Schmidt's
Natural Deodorant
GERANIUM
Sensitive Skin Formula
POJEMNOŚĆ: 92 g
CENA: 58 zł




Wszystkie informacje jakie podaje dystrybutor zawarte są na naklejce. Dodatkowy plus należy się za to, że stanowi ona także dodatkowe zabezpieczenie kosmetyku i dzięki niej wiadomo, że nikt nie pchał do niego rączek.


Zapach jest bardzo intensywny i naturalny. Ci co znają aromat pelargonii będą wiedzieć, że to to ;)
Konsystencja jest zwarta i niejednorodna (co widać na zdjęciu), początkowo trudno się nakłada więc należy go dobrze rozgrzać na skórze. Po ogrzaniu jest to gęsta i tłusta maź przypominająca masło shea, które jest tutaj wysoko w składzie. Sztyft ma lekko szarawy kolor ale na skórze nie daje barwy.


Czas przejść do opisu działania:
Zacznę od zapachu: jego intensywny aromat dobrze maskuje woń potu, jednak nie utrzymuje się cały dzień i przebywając blisko innych ludzi po południu wypadało by go już re-aplikować. W spokojne dni o niezbyt wysokiej temperaturze i umiarkowanej aktywności dezodorant się całkiem dobrze sprawdza. Niestety przy wysiłku fizycznym absolutnie nie daje sobie rady z wchłanianiem potu ani neutralizacją zapachu, i tutaj pojawia się też poważniejszy problem, gdyż w momencie zaniku działania skóra reaguje podrażnieniem objawiającym się czerwonymi lekko opuchniętymi i mocno piekąco-swędzącymi plackami, które utrzymują się do momentu dokładnego zmycia dezodorantu. Początkowo myślałam, że to uczulenie i przerwałam jego użytkowanie, jednak potem do niego wróciłam i odkryłam, że sytuacja powtarza się jedynie w bardziej intensywne dni gdy mocno się ruszałam i zgrzałam co owocowało zwiększoną potliwością. Dodatkowo dezodorant mocno natłuszcza pachy i sprawia, że zwykłe antyperspiranty nie chcą po nim działać. Musi upłynąć kilka dni zanim skóra się przestawi.
Co prawda nie barwi ubrań ale niestety robi na nich tłuste plamy, przez co pachy wyglądają jak mokre od potu.

Jest to moje drugie podejście do naturalnych dezodorantów tej marki i niestety druga porażka. Obie wersje (zarówno ta do skóry normalnej jak i wrażliwej) nie spełniają u mnie obietnic a dodatkowo podrażniają co jest nie do przyjęcia. Miałam wobec nich duże oczekiwania oraz spore plany na testowanie zapachów, jednak w tej sytuacji odpuszczam i z końcem tego opakowania zakończę moją przygodę z deo Schmidt's.
Wszystkim, którzy rozważają zakup tych dezodorantów radzę przemyśleć sprawę pięć razy i jeżeli macie jakiekolwiek podstawy, żeby podejrzewać, że może Was podrażnić to lepiej odpuście. Szkoda pieniędzy, nerwów i skóry.

4 komentarze:

  1. Oj super ze wpadlam do Ciebie kochana na ten wpis, wlasnie mialam w planie zakup deo tej marki, ateraz widze ze chyba zostane przy CD :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować mini wersję jak Cię bardzo kusi ale mnie podrażnił zarówno ten jak i normalny więc na przyszłość będę omijać z daleka.

      Usuń
  2. Nigdy nie stosowałam naturalnych dezodorantów, ale tę markę na pewno sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy jest inny więc może u Ciebie nie będzie takiej reakcji. Na początek raczę jednak małe opakowanie ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...