sobota, 28 czerwca 2014

Diorshow

Czas biegnie nieubłaganie a w mojej podręcznej "codziennej" kosmetyczce zmian praktycznie nie widać. Kolorówki ubywa bardzo powoli więc zazwyczaj zdążę się konkretnym kosmetykiem porządnie znudzić zanim przyjdzie czas wrzucić opakowanie po nim do torebki z denkami. Zupełnie inaczej ma się rzecz w przypadku tuszy do rzęs. Ledwo jakiś napocznę i zacznę myśleć o zrobieniu mu zdjęć a następnie napisaniu recenzji już czuję, że podsycha a niedługo trzeba będzie się z nim rozstać. Nie inaczej było tym razem choć moment rozstania przyszedł zdecydowanie zbyt szybko.
                                     
Dior
Diorshow
Black Out
Spectacular Volume Intense Black-Kohl Mascara
099 Kohl-Black
                                          
                      
Tusze Dior od dawna przyprawiały mnie o szybsze bicie serca i kiedy pierwszy raz po niego sięgałam nie mogłam powstrzymać ekscytacji ale również i obaw.
               
Pierwszy szok nastąpił gdy zobaczyłam szczoteczkę bo nigdy bym się nie spodziewała, że będzie to dosyć gęsta spirala miękkich i krótkich włosków, które z łatwością się sklejają. Myślałam, że jedyne co nimi osiągnę to efekt owadzich nóżek ale bardzo się myliłam. Z łatwością nakłada się nią tusz doskonale rozdzielając rzęsy a jednoczesne bez trudu można dotrzeć nawet do krótkich włosków w wewnętrznym kąciku. Nie pojawia się też problem umazanej powieki czy podrażnionego oka.

                   
Szczoteczka świetnie rozczesuje rzęsy a tusz nadaje im głęboki czarny kolor oraz porządnie je pogrubia. Zauważyłam również, że przyjemnie je unosi choć nie mogę tutaj mówić o podkręcaniu. Już jedna warstwa daje wyrazisty efekt i zdecydowanie usatysfakcjonuje amatorki naturalnego makijażu oka.
Konsystencja jest idealna i od razu gotowa do użycia dzięki czemu już przy pierwszym użyciu otrzymujemy optymalne wykończenie. Niestety ma to również wadę - tusz dosyć szybko wysycha i nie można się nim cieszyć dłużej niż przepisowe 3 miesiące.
                             
Po prawej oko saute, po lewej rzęsy z jedną warstwą tuszu:
                             
Dwie warstwy dają już zdecydowanie mocniejszy, wręcz teatralny efekt i tworzą firankę grubych rzęs. Spojrzenie staje się wyraziste i nawet kreska nie zawsze jest już potrzebna. Moim zdaniem dokładanie trzeciej warstwy zdecydowanie jest już zbędne.
                        
Po prawej oko saute, po lewej rzęsy pokryte dwoma warstwami tuszu:
                              
Czego ten tusz nie robi? Ano nie wydłuża choć pięknie pokrywa rzęsy od nasady aż po same końce uwidaczniając ich rzeczywistą długość, dlatego o osób krótkorzęsych może się nie sprawdzić natomiast osoby mocno nimi obdarzone zachwyci.
                                  
2 warstwy tuszu:
                                      
W kwestii trwałości nie mogę mu nic zarzucić. Tusz przysycha praktycznie od razu po nałożeniu więc nie ma najmniejszego problemu z rozmazywaniem czy odbijaniem a jednocześnie dołożenie kolejnych warstw nie stanowi problemu. Bez najmniejszego uszczerbku trwa na rzęsach od nałożenia do zmycia dobrym micelem, bo nie każdy sobie z nim radzi bez trudu. Nawet gdy się już zestarzał nie zdarzyło mu się osypywać czy rozmazywać.
Nie uczula, nie podrażnia ani nie wywołuje żadnych negatywnych reakcji nawet gdy dostanie się do oczu.
                                      
                     
Opakowanie jak przystało na kosmetyk luksusowy jest miłe dla oka i ręki. Na srebrnym, błyszczącym kartoniku znajdują się wszystkie potrzebne informacje oraz pełny skład produktu natomiast sama tubka tuszu jest prosta, elegancka i praktyczna.
                   
POJEMNOŚĆ: 10ml
DOSTĘPNOŚĆ: Perfumerie, internet.
CENA: 155zł
                  
Bardzo się cieszę, iż udało mi się zracjonalizować jedną z zachciewajek i przetestować ten tusz, jednak pomimo wspaniałego efektu, pięknego koloru i niezawodnej trwałości raczej nie zdecyduję się na powrót do niego. Na rynku jest tak duży wybór tuszy do rzęs, że bez najmniejszego problemu znajdę jego godne zastępstwo wśród kosmetyków przynajmniej trzykrotnie tańszych. Jeżeli jednak ktoś zapyta mnie czy go polecam to odpowiem, że zdecydowanie tak, bo moim zdaniem warto po niego sięgnąć i samemu wyrobić sobie zdanie na jego temat.

2 komentarze:

  1. O matko! Gdybym ja uzyskała jakimkolwiek tuszem taki efekt na swoich rzęsach, to chyba byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie. Ale przy ich naturalnym wyglądzie mogę chyba tylko pomarzyć. Twoje rzęsy bez wydłużania są dwa razy takie jak moje przy efekcie 'wow' :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie zwlekaj i kupuj tusz Dior! Będziesz miała grube firanki i efekt WOW :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...