środa, 11 marca 2015

Zużycia: luty 2015

Powoli ogarniam się po paskudnym choróbsku, które dorwało mnie ponad tydzień temu i nadrabiam stracony czas. Ulubieńców lutego nie będzie z racji tego, że właściwie cały czas maluję się tymi samymi kosmetykami, które mam zamiar po zużywać ale za to zapraszam na zużycia.
                                                   
                     

1. Tołpa Krem-koncentrat do rąk - Ładny, delikatny zapach, lekka formuła i szybkie wchłanianie. Byłam do niego bardzo sceptycznie nastawiona ale o dziwno długotrwałe regularne stosowanie przyniosło wymierne efekty. Cena adekwatna do jakości.
2. Isana Żel do golenia - Wiele razy już o nim pisałam. Jest OK.
                                 
                     
3. Oriflame Almond Oil & Strawberry Colour Care Shampoo - Niestety to już ostatni szampon jaki miałam w zapasach a niestety już są niedostępne. Teraz muszę mu znaleźć godnego zastępcę.
4. Syoss Oleo Intense 5-28 Głęboki kasztan - Niestety kolor trochę odbiega od tego co obiecuje opakowanie a do tego farba kosmicznie wysuszyła mi włosy. Nie śmierdzi w trakcie całego zabiegu ale po zmyciu koszmarnie śmierdzi amoniakiem przez całą noc. Jest jej trochę za mało w opakowaniu do włosów średniej długości i ma za gęstą konsystencję. Raczej się nie zaprzyjaźnimy.
                                         
                                                 
5. Dove Silk Glow Żel pod prysznic - Zdecydowanie najlepszy z tych trzech, które ostatnio miałam ale i tak nie zachwyca. Przyjemnie się pieni, zapach OK, wydajność też. Za 8zł może być.
6. Isana Kremowy balsam do ciała z olejkiem arganowym - Zapach średni, łączy w sobie jakieś ładne nuty i coś słodko-chemiocznie-pudrowego. Jest wydajny, dobrze nawilża i chroni przed wysuszeniem. Ma lekką konsystencję lotonu. Jest tani.
7. Isana Body Creme Olive - Świetny zapach, przyjemna kremowa konsystencja, duża wydajność, niska cena i bardzo dobre działanie. Świetnie wpasował się w mój gust i potrzeby więc z przyjemnością będę do niego wracać.
                                 
                                         
8. Soraya So Pretty! Peeling Orzechowo-morelowy - Dobrze zdziera a jednocześnie nie rani skóry. Poziom skrobania można stopniować przez nacisk dłoni. Przyjemny zapach, dobra wydajność. Niezbyt wysoka cena.
9. L'Oreal Ideal Soft Oczyszczający płyn micelarny - Ładny zapach, wodnista konsystencja, brak koloru i bardzo dobre działanie. Bez trudu radzi sobie z moimi kosmetykami, nie szczypie w oczy i nie podrażnia ich. Jest godny polecenia.
10. Ingrid HD Innovation Tonik - ładny zapach, ogromna wydajność, likwiduje uczucie ściągnięcia skóry, o dziwo dobrze radzi sobie z niezbyt mocnym makijażem ale niestety szczypie w oczy (choć nie tak bardzo jak płyn micelarny) i w moich oczach to go dyskwalifikuje.
11. FlosLek Żel do powiek i pod oczy z luteiną i świetlikiem lekarskim - Nie pachnie, ma formułę lekko żółtego żelu. Mam wrażenie, że nawilża mniej niż inne wersje ale może po prostu ostatnio moja skóra stała się bardziej wymagająca. Ogólnie średniak.
                               
Próbki kosmetyków do pielęgnacji twarzy:
                             
                           
Właściwie żaden z nich nie podbił mojego serca. Krem z Biodermy zrobił mojej skórze więcej złego niż dobrego natomiast reszta to średniaki. Największy potencjał jest w kremie Tołpa ale niestety zdecydowanie za mocno pachnie jak na moje normy. Clinique Take The Day Off to świetny kosmetyk ale zdecydowanie to nie mój typ.
                                                                       
                                     
12. L'Oreal Rouge Caresse 101 Tempting Lilac - Pokazywałam ją TUTAJ. Nie polubiliśmy się więc nie planuje kolejnych egzemplarzy.
13. Yoydema 55 - Odpowiednik Clinique Happy. Nie jest to mój typ zapachu ale nie wywoływał migreny i zbierał dużo komplementów. Trwałość świetna.
14. The Body Shop Lip Butter - Recenzja KLIK.
15. Yves Rocher Velvety Loose Powder 01 Transparence Roose - Pisałam o nim TUTAJ. Pomimo wspomagania Kryolanem Anti-Shine i białą bazą nie polubiliśmy się. jestem szczęśliwa, że wreszcie się skończył.
16. Sephora Light touch No 1 - Kolor OK ale krycie i współpraca z innymi kosmetykami to tragedia. W trakcie wklepywania pigment bardziej przyklejał się do palca niż na twarzy a całość wyglądała jak zwarzona. Do tego podkreślał zmarszczki :(
17. Gosh Mattifying Finish Pressed Powder - Pierwsze denko z zaplanowanych na 2015 rok: KLIK KLIK. Świetnie matuje i utrwala makijaż na cały dzień. Szkoda tylko, że nie jest transparentny bo niestety dla mnie okazał się za ciemny a z przyjemnością kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie tak dobrego pudru.
                                                             
Takim oto sposobem dotarliśmy już do końca lutowego denka. Choć miesiąc był krótki to udało mi się pozbyć całkiem sporej ilości kosmetyków. Jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że w marcu ta tendencja się utrzyma.
Jak Wam poszło zużywanie kosmetyków w poprzednim miesiącu?

4 komentarze:

  1. chyba widzę moje próbki;d całkiem nieźle Ci poszło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie je widzisz :) Błyszczyk też już poszedł w ruch a dzisiaj były pierwsze testy cienia.

      Usuń
  2. Chyba nic nie miałam, natomiast fryzjerka mi kiedyś mówiła, że farby Syoss nie są zbyt dobre dla włosów. Sama nie farbuję już prawie 1,5 roku włosów i to była ostatnia farba jaką używałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie miała rację. Ja długo nie farbowałam ale teraz już muszę bo mi się zaczynają pojawiać siwe włosy i mnie bardzo denerwują. W każdym razie muszę teraz poszukać jakiejś innej farby.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...