sobota, 26 maja 2012

Malinka - żurawinka;)

NIVEA
WITAMIN SHAKE
Żurawina i Malina

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Słodki i trochę owocowy ale jednocześnie czuć, że zapach jest syntetyczny. Jakieś delikatne malinowe nuty można w niej wyczuć jednak żurawiny w ogóle nie mogę się doszukać. Możliwe, że na początku zapach był ładniejszy jednak ja używam jej już dosyć długo i się przyzwyczaiłam więc odbieram tylko te gorsze nuty zapachowe.
SMAK: Słodki ale trochę wazelinowy. Jak poliżemy posmarowane nim wargi to nie wyczujemy jakiegoś szczególnego posmaku natomiast będziemy mieć wrażenie słodyczy w ustach.
BARWA: W opakowaniu sztyft ma barwę czerwono białej mozaiki. Dla mnie wygląda jak nie do końca wymieszany mus truskawkowy z jogurtem naturalnym. Bardzo miły i sympatyczny dla oka.
 
Po nałożeniu na usta kolor jest jednak niewidoczny. Jeżeli ktoś ma naturalnie bardzo blade usta to pomadka może delikatnie je zaróżowić jednak moje usta mają bardzo silną pigmentację więc pomadka jest na nich po prostu niewidoczna.
KONSYSTENCJA: Sztyft jest dosyć zwarty ale miękki. Łatwo się go rozprowadza na ustach. Trzeba uważać w słoneczne i upalne dni bo może się rozmiękczyć i przy nakładaniu rozgnieść na ustach.
DZIAŁANIE: Właściwie to zgodne z obietnicami producenta. Pomadka ładnie nawilża i wygładza usta nadając im słodki zapach i posmak. Tak jak pisałam już wcześniej na bladych ustach może również podbijać kolor. Co prawda od dłuższego czasu używałam Carmexów i ta pomadka nie może się z nimi równać w kwestii działania jednak również się spisuje. Na pewno nie poradzi sobie z maksymalnie wysuszonymi ustami, zajadami i suchymi skórkami ale z mniejszymi problemami się upora a jednocześnie pozostawi na ustach ochronną warstwę, która dosyć długo na nich pozostanie.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Chociaż sztyft nie jest twardy to nie ubywa go zbyt szybko i wystarcza na dosyć długo.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowy, dosyć duży sztyft z kolorową zatyczką i białą podstawą zapakowany w kartonik z przezroczystą folią, dzięki której widzimy jak wygląda pomadka. Grafika utrzymana jest w biało-różowo-czerwono-granatowej kolorystyce.
POJEMNOŚĆ: 4,8g/5,5ml
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 10zł w promocjach taniej.
OCENA: 5/6
    
Podsumowując: Jestem wielką fanką pomadek Nivea i wypróbowałam już wszystkie dlatego, gdy na wieszaczku zobaczyłam tę nowość nie mogłam się jej oprzeć. Pomimo tego, że ich działanie nie może się równać z Carmeksem to i tak nadal będę je kupować oraz używać bo je po prostu uwielbiam a w związku z tym, że ciągle czymś smaruję usta to nie mam z nimi takich problemów, żebym musiała nakładać na nie nie wiadomo co;) Polecam wszystkim fankom słodkich i owocowych mazideł do ust;)

16 komentarzy:

  1. lubię pomadki nivea, bardzo dobrze chronią usta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostałam ją w blogboxie, użyłam dopiero kilka razy, ale jestem całkiem zadowolona :) Zapach ma przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ją i własnie moje usta zabarwia delikatnie na różowo i pachnie obłędnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam te pomadkę. Zapach rewelacyjny! działanie bardzo dobre. Jak dla mnie produkt ten zasługuje na 5+ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz dla mnie jest na 5 ale gapa jestem i nie popatrzyłam jak ocena pod spodem wygląda. Na szczęście po Twoim komentarzu się otrząsnęłam już poprawiłam;)

      Usuń
  5. zuzywam je w tempie ekspresowym, zajmuje mi to tydzien. Bardzo niewydajne, ale mimo to wciaz kupuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW! Jestem po ogromnym wrażeniem. Jeszcze nigdy tak szybko nie zużyłam mazidła do ust.

      Usuń
  6. Bardzo dobre są i nie drogie a ta Twoja fotka blogowa-usta jest powalająca :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to nie są moje usta:( Nie mam tak idealnych ząbków.

      Usuń
  7. ja jednak muszę mieć coś bardziej skutecznego niż nivejki, ale kiedyś, kiedy nie byłam jeszcze tak zajawiona na pielęgnację ust, muszę przyznać, że to właśnie nivea i chapstick były moimi ulubionymi. carmexu zaś szczerze nie znoszę i nie widzę, żeby na mnie działał na tyle spektakularnie, bym się z nim męczyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dawno nie używałam chapsticka chociaż kiedyś bardzo je lubiłam. Muszę sobie przypomnieć dlaczego przestałam ich używać;)
      Widać Twoje usta mają bardziej wysublimowane potrzeby i Carmex im nie wystarcza. Mi on pasuje ale tylko w wersji słoiczkowej i w sztyfcie. W tubce jest zupełne badziewie.

      Usuń
  8. Uwielbiam tę pomadkę, dla mnie dostaje 6/6 :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już któraś osoba z kolei poleca tę pomadkę ;D Malinowa (!), a ja jeszcze nie miałam okazji spróbować ^^ Ciągle mi nie po drodze ;D Ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. wyglada uroczo i smakowicie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...