czwartek, 28 marca 2019

ELDW Korektor - recenzja

Cześć Kochani!
Tak się ostatnio skupiłam na kosmetykach, które chciałabym zużyć i na tych, które już się kończą, że zupełnie przypadkiem zszokowana odkryłam, iż mój codziennie używany korektor minął połowę i wielkimi krokami zbliża się do dna. Czas więc pokazać go na blogu i trochę o nim opowiedzieć zanim przyjdzie nam się rozstać. Jeżeli jesteście ciekawi jak nam się współpracowało to zapraszam do dalszego czytania :)
                                 

NAZWA: Estee Lauder Double Wear Stay-in-Place Flawless Wear Concealer 1C-LIGHT (Cool)
WIELKOŚĆ: 7 ml
CENA: 139 zł
DOSTĘPNOŚĆ: internet, perfumerie stacjonarne
                                   
Kosmetyk otrzymujemy w zafoliowanym kartoniku o kolorystyce charakterystycznej dla marki, czyli granatowym ze złotymi napisami, który bardzo trafia w mój gust. Na kartoniku znajdujemy również wszystkie informacje. Sam korektor zamknięty jest w klasycznej plastikowej tubie typowej dla błyszczyków z gąbkowym aplikatorem. Opakowanie wywołuje we mnie jednak mieszane odczucia, bo o ile jego estetyka bardzo mi się podoba, (połączenie bezbarwnego opakowania, złotej zakrętki i granatowo-złotych napisów prezentuje się elegancko i gustownie) a tego typu sposób aplikacji jest szybki, bezproblemowy i przyjemny, tak sama forma pakowania w ten sposób kosmetyków nie wywołuje u mnie zachwytów ze względu na higienę stosowania.
Nie oszukujmy się jednak, opakowanie choćby było najpiękniejsze i najbardziej higieniczne nie jest powodem zakupu danego kosmetyku dlatego czas przejść do rzeczy.
Korektor w odcieniu 1C-Light (Cool) ma jasno-beżowy wręcz idealnie cielisty kolor. Nie wybijają z niego ani różowe ani żółte tony co akurat mi bardzo pasuje. Jest on dosyć jasny ale nie trupio blady. W porównaniu do podkładu Estee Lauder Double Wear 1N1 znajduje się na granicy tolerancji - nie odróżnia się kolorystycznie ale też nie rozświetla okolic oczu.
Utlenia się bardzo delikatnie po prostu wpasowując się w cały makijaż.
                                   
                             
Jego krycie określiłabym jako średnie w kierunku dobrego w zależności od sposobu aplikacji. Przy nakładaniu gąbką krycie jest słabsze dlatego warto zaaplikować dwie warstwy (na szczęście można to zrobić bez problemu), natomiast przy wklepywaniu palcem lub pędzlem jest ono dobre, a nawet bardzo dobre, choć ja nie potrzebuję takiego ekstremalnego. Na wypryskach go nie testowałam ale podejrzewam, że też by sobie poradził.
Konsystencja korektora jest bardzo przyjemna taka kremowo-płynna, podobna do konsystencji podkładów i bardzo łaskawa dla osób posiadających załamania lub zmarszczki w okolicy oczu, gdyż nie podkreśla ich i nie uwydatnia. Kosmetyk sam nie zastyga na mur beton, dzięki czemu nie przesusza delikatnej skóry ale przypudrowany trzyma się cały dzień bez zarzutu aż do zmycia. Nawet w moim wielkim załamaniu pod jednym okiem nic się nie rozjeżdża ani nie rozpływa.
Zapach tego mazidła do najprzyjemniejszych nie należy, jest chemiczny i dziwny, taki sam jak w przypadku podkładu. Na szczęście nie jest intensywny i nie czuć go w trakcie normalnego użytkowania.
Jego wydajność określiła bym jako bardzo dobrą. Używam go już kilka miesięcy (co prawda z przerwami) i mam go jeszcze sporo, a w tym czasie wykończyłam już kilka nowomodnych korektorów, które zużywają się w niespełna dwa miesiące.
                     
Podsumowując: Świetny "normalny" korektor do codziennego makijażu, Co prawda nie prasuje, nie odkurza i nie daje porażającego instagramowego efektu ale za to ładnie wygląda i trzyma się cały dzień wyglądając przy tym naturalnie oraz wywiązując się ze swojej roli bez zarzutu.
Czy polecam? Tak, tak, tak.
                                     
Znacie ten kosmetyk? Lubicie? Podzielcie się swoimi opiniami.
               
Do zobaczenia :)
Pa.

6 komentarzy:

  1. Dziekuje kochana za polecenie, zwroce na niego uwage :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróć koniecznie bo jest świetny zwłaszcza jak się już nie ma 16 lat i nie chce się kłaść betonu pod oko ;)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa byłam tej recenzji! Powiem Ci, że niedawno go macałam w Sepho ale nie mogłam się zdecydować, który kolor wybrać. Kolorystyka dziwna, każdy z kolorów się utleniał a przejścia pomiędzy tymi trzema spore. Kiedyś go kupię z ciekawości ale jedynka mam wrażenie, że jest lekko różowa, może drugi odcień, ten pośredni byłby lepszy hmmm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jasną skórę z żółtymi tonami ale lubią na niej w podkładach i kosmetykach wybijać te różowe i o ile w podkładach to bardzo razi tak lekko różowe korektory bardzo lubię bo ładnie mi odświeżają twarz. Ten akurat moim zdaniem jest neutralny, ale jak masz wątpliwości to w sobotę będzie makijaż na YT z jego użyciem więc będziesz mogła go zobaczyć w akcji ;)

      Usuń
  3. Muszę się w końcu skusić na ten korektor :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...