Cześć Kochani,
Jakoś tak się to układa, że w jednym miesiącu denko jest spore a w kolejnym bardzo skromne. Jako, że w kwietniu zużywanie szło mi całkiem całkiem, tak w maju musiało ostro przystopować. Nie jest jednak tragicznie i coś tam mi ubyło dlatego ciekawych co się skończyło zapraszam do dalszej części wpisu.
W kategorii pielęgnacja poszło mi wyjątkowo słabo ale to nie dlatego, że nie używałam kosmetyków. Po prostu jakoś tak nic nie chce się skończyć ;)
Skin79 Tone Up Sun Tint UV - Bardzo dobry, nie zapychający krem z filtrem o lekkiej formule, gładkiej konsystencji i dobrym nawilżaniu. Nie zostanie moim jedynym najlepszym ale z pewnością będę do niego wracać zimą bo wtedy moja skóra potrzebuje więcej nawilżenia. Był niesamowicie wydajny i nie bielił.
Bielenda Botanic Spa Rituals Krem przeciw zmarszczkom Opuncja Figowa + Aloes - Miał gęstą już lekko maślaną konsystencję, ładny zapach i był treściwy. Dla mnie trochę zbyt ciężki i raczej na zimowe miesiące, a i to nie za bardzo przy obecnych słabych zimach. Co prawda nie zapychał mnie ale widać było, że dla mojej skóry to za dużo (błyszczała się, była lekko obciążona, w ciągu dnia jakby oddawała nadmiar nawilżenia). Na razie raczej do niego nie wrócę.
Make Up For Ever Spongee Shampoo - Fantastyczny preparat, który potrafi zmyć z pędzli wszystkie kosmetyki, nawet te najbardziej wodoodporne. Więcej na jego temat przeczytacie TUTAJ. Choć nadal uważam go za ósmy cud świata to jednak najprawdopodobniej zrezygnuję z jego kupowania i zastąpię go jakimś preparatem, który na stałe mam w domu (najprawdopodobniej będzie to Vanish), żeby nie produkować dodatkowych plastikowych odpadów.
W kwestii zużywania zapachów również szaleństw nie było choć krótki wyjazd pomógł w uporaniu się z częścią posiadanych przeze mnie próbek.
Dior J'Adore in joy EDT - Pierwszy zapach z rodziny J'Adore, który swobodnie mogę nosić. Jest lżejszy niż pozostałe ale nadal utrzymujący się w konwencji. Pomimo wielkiej miłości do tej serii zakupów nie planuję.
Na koniec jak zwykle moja ulubiona część, czyli kolorówka:
Estee Lauder Double Wear Stay-in-Place Flawless Wear Concealer 1C-LIGHT (Cool) - Recenzja KLIK.
E.L.F. Beauty Shield Antioxidant Armored Setting Powder SHEER/NATURAL - Recenzja KLIK.
Alverde Balsam do ust #eins zwei Chai - Kosmetyk z kalendarza adwentowego. Poprawny lekko nawilżający balsam do ust o przyjemnym zapachu. Szału z nawilżaniem nie robił a na dodatek pozostawiał na ustach beżowy nalot. Zużyłam ale ponownego zakupu zupełnie nie planuję.
Oto już całe moje denko. Pomimo regularnego używania kosmetyków jakoś nie chcą się kończyć - może to i lepiej ;) Jak Wam poszło zużywanie kosmetyków w maju? Pojawiło się dużo pustych opakowań czy raczej bez szału?
Do zobaczenia.
Pa.
Nieduże, ale konkretne. Wszystko mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńBo próbki pokazuję tylko na IG bo jakoś nigdy nie wiem co o nich napisać ;)
UsuńTo tak jak ja. Teź nie lubię opisywać próbek ;) U mnie w czerwcu za to będzie skromniutkie denko :)
UsuńU mnie zapowiada się lepsze niż w maju. Powinno się skończyć kilka rzeczy z pielęgnacji i kilka z kolorówki. Im więcej tym lepiej ;)
UsuńCiekawe produkty :) Najbardziej interesują mnie zapachy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie staram się rozprawić z zapasami ale słabo mi idzie bo ciągle coś nowego przybywa ;)
UsuńBardzo przyjemne denko, z Twojego polecenia kupilam ten puder i pierwsze wrazenie zrobil wow :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się sprawdził. Ja chyba w miarę możliwości będę go częściej kupować ;)
Usuń