Witam Was wiosennie :)
Dzisiaj pierwszy raz w historii bloga będziecie mogli przeczytać recenzję gościnną. W całości jej autorką jest Marta z bloga "Odkryj, pokochaj, pokaż. Jesteś niepowtarzalna!", na którego bardzo serdecznie Was zapraszam :)
Dzięki uprzejmości autorki bloga, na którym właśnie
czytacie ten wpis mam okazję stosować serum na końcówki marki Biovax.
Produkty tej firmy bardzo lubię, a ten nie jest dla mnie kosmetykiem
nowym, ponieważ zużyłam już kilka jego próbek, które dołączone są jako
gratis do maski. Jeżeli jesteście ciekawe jak spisuje się u mnie, to
zapraszam dalej.
Włosy
są bardzo wrażliwe na niedobór witamin A i E. Ich brak może powodować
osłabienie, przesuszenie, pojawienie się łupieżu oraz większą skłonność
do ich wypadania. Kruchość, brak połysku oraz tendencja do łamliwości
jest widocznym objawem niedoboru tych witamin.
Witamina A -
odpowiedzialna jest za poziom nawilżenia włosów oraz ich odporność na
łamanie. Dostarczana w odpowiedniej ilości wzmacnia włosy oraz
zabezpiecza je przed nadmierną utratą wilgoci.
Witamina E -
sprawia, że włosy stają się bardziej elastyczne, sprężyste i miękkie.
Zapobiega szkodliwemu działaniu wolnych rodników. Zwiększa odporność
włosów na działanie promieniowania UV, dzięki czemu chroni je przed
płowieniem.
Działanie
produktu mogę określić jako bardzo dobre, gdyż odpowiednio wywiązuje
się z powierzonego mu zadania. Przede wszystkim skutecznie zabezpiecza
końcówki przed rozdwojeniami, a na tym zależało mi najbardziej. Mniej
więcej w jednym czasie dość mocno skróciłam końce (około 7-10 cm) i
zaczęłam aplikować na nie serum, czego
wcześniej nie robiłam. Przez około dwa miesiące nie zauważyłam, żeby ich
stan pogorszył się. Nie dostrzegłam nowych uszkodzeń, włosy cały czas
pozostały w tej samej kondycji, co zdarzyło się u mnie chyba po raz
pierwszy. Kosmetyk aplikuję po każdym myciu czyli co drugi dzień, tylko i
wyłącznie na wilgotne włosy. Nakładam go mniej więcej na 1/5 długości,
ponieważ w innym przypadku powoduje obciążenie, szybsze przetłuszczanie i
powstawanie strąków. Ułatwia rozczesywanie, ujarzmia
kosmyki i ‘trzyma je w ryzach’. Delikatnie nabłyszcza, wygładza,
zmiękcza i sprawia, że są one sypkie, ale jest to efekt, który utrzymuje
się od mycia do mycia, gdyż takie serum nie działa leczniczo i
długofalowo.
Zapach jest bardzo perfumowany i intensywny, ale
słodki i przyjemny czyli dokładnie taki jak lubię. Trochę przypomina
liliową świeczkę Air Wick. Nie pozostaje zbyt długo na włosach. Kiedy
wstaję rano jest on już prawie niewyczuwalny, co dla mnie stanowi
zaletę, gdyż włosy spryskuję perfumami, a dzięki temu aromaty nie
mieszają się.
Konsystencja produktu jest typowo olejkowa, tłusta i
hm… śliska. Z łatwością rozprowadza się na włosach. Wystarczy jedna
pompka do dokładnego porycia końcówek, dzięki czemu kosmetyk jest
szalenie wydajny. Zaczynam się zastanawiać czy kiedykolwiek się skończy
;) Dozownik bardzo dobrze działa, wydobywa odpowiednią ilość kosmetyku,
nic nie wylatuje bokami, ani nie rozpryskuje się dookoła.
Podsumowując,
stosowanie Serum z witaminą A+E, to dla mnie sama przyjemność.
Działanie, zapach i opakowanie spełniają moje oczekiwania w każdym
stopniu. Z czystym sumieniem mogę Wam je polecić, tylko pamiętajcie, że
jest to kosmetyk zabezpieczający, więc nie oczekujcie regeneracji
włosów czy spektakularnego działania. Ma on jedynie wspomagać ochronę
przed uszkodzeniami, dzięki czemu
nasze włosy na dłużej pozostaną zdrowe i bez uszkodzeń :)
Pojemność: 15 mililitrów.
Cena: Około 14 złotych.
Dostępność: Super-Pharm, apteki, galeriakosmetyki.pl
Kasi oraz firmie L’biotica serdecznie dziękuję za możliwość testowania produktu.
Jednocześnie
oświadczam, że fakt, iż kosmetyk otrzymałam za darmo nie miał wpływu ma
moją recenzję, a umożliwił mi jej napisanie.
coralblush19
Gdybym ja jeszcze nie była taka leniwa i nie przestwała stosować produktów :P
OdpowiedzUsuńJak widać pożądane efekty to i lenistwo zanika więc może jeszcze nie trafiłaś na odpowiednio dobry produkt? ;)
UsuńTrochę samozaparcia :) Mi się udało wypracować w sobie systematyczność i teraz choćbym padała na twarz, to są czynności, które wykonać muszę, nawet jeżeli marudzę, jęczę i jestem bliska płaczu, że muszę to zrobić ;)
UsuńCoralblush19 nie cwaniakuj bo sama sobie tego nie wypracowałaś :P
UsuńTak, wiem, to w głównej mierze Twoja zasługa :P Mogę Ci z tej okazji jakiś ołtarzyk trzasnąć ;)
UsuńNiekoniecznie ale jakieś dobre ciacho Twojej mamy mogłoby być ;)
UsuńZastanowie się nad nim :) Jeszcze nic z tej firmy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu ciągle używałam ich masek do włosów ale niestety się u mnie nie sprawdziły. Za to u mojej koleżanki działały cuda. Teraz znowu zamierzam dać im szansę. Zobaczymy co będzie ;)
UsuńMam i nawet dobrze mi służy :)
OdpowiedzUsuńW takim razie tylko się cieszyć :)
UsuńDziwne uczucie czytać swój wpis na innym blogu ;)
OdpowiedzUsuńA mi jest dziwnie czytać cudzy post na swoim blogu ;)
Usuńlubim to, lubim :D
OdpowiedzUsuńMiałam miałam :)
OdpowiedzUsuńLubiłam lubiłam :)
:)
UsuńNie miałam, ale na pewno wypróbuję :) Szczerze to jeszcze nie miałam do czynienia z kosmetykami Biovax ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
:)
UsuńChętnie je wypróbuję jak wykończę jedwab :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię to serum, ale strasznie szybko mi się zawsze zużywa :)
OdpowiedzUsuńJa lubię kosmetyki, które się szybko zużywają bo można otworzyć kolejne ;)
UsuńJa nigdy go nie miałam i jakoś nie za bardzo chce go mieć.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałam go wypróbować ale mam za krótkie włosy i obawiam się, ze efekty byłyby marne ;)
UsuńJakoś nigdy nie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńJa mam próbkę. Na moje króciutkie włosy to aż nad to ;)
Usuń