Marzec już minął, wiosny jak nie było tak dalej nie ma ale na pocieszenie będą ulubieńcy ;)
TWARZ:
W marcu moje serce bezapelacyjnie podbił podkład MAC Matchmaster Foundation SPF 15 w odcieniu 1.0. Na początku nie mogliśmy się dogadać ale ostatnio okazał się ideałem ;)
Niezmiennie okolice pod oczyma poprawiałam Yves Saint Laurent Touche Eclat No 1, który pięknie rozświetla, dobrze maskuje zasinienia bez wysuszania :)
Wiosennych rumieńców mojej buźce nadawał róż Golden Rose Terracota Blush-On 09. Jest piękny i w jakiś cudowny sposób dopasowuje się do właścicielki więc za jakiś czas na pewno pojawi się jego recenzja :)
Do nabłyszczania upodobałam sobie Collection 2000 Shimmer&Shade 3 Just peachy!, który kupiłam już dawno temu ale dopiero teraz wdrożyłam w regularne użytkowanie i odkryłam jaki jest przyjemny ;)
OCZY:
Na linii wodnej nadal lądowała Catrice LE Hollywood's Fabulous 40'ties Eyebrow Lifter 001 Casablanca Higlight's - uwielbiam ją :)
W marcu do podkreślania rzęs zaczęłam używać Wibo Czarny Eye Liner i od razu bardzo się polubiliśmy. Będziecie go często widywać w ulubieńcach ;)
USTA:
Na większych i/lub ważniejszych wyjściach towarzyszył mi Rimmel Apocalips Lip Lacquer 303 Apocaliptic. Początkowo sprawiał mi problemy ale gdy nauczyłam się go obsługiwać odwzajemnił mi się cudownym efektem :)
Za to Revlon Brush-on Shine Lip Gloss RazzBerry stał się moim nowym "nude" bo na moich mocno napigmentowanych ustach daje delikatny efekt.
ZAPACH:
Pierwszy raz od bardzo długiego czasu udało mi się trafić na zapach, po który rzeczywiście chce mi się sięgać, i który nie wywołuje u mnie migreny ani nudności. Tym razem jest to Cacharel Amor Amor Tentation. Nie uwierzycie ale pachnie mi suszonymi śliwkami i totalnie zwariowałam na jego punkcie :)
To już wszyscy milusińscy :)
Udało mi się dokonać jeszcze kilku kosmetycznych odkryć ale je przedstawię Wam już w konkretnych recenzjach :)
Jak Wam upłynął marzec?
Znaleźliście jakichś ulubieńców czy nic nie przypadło Wam do gustu?
Też lubię eyeliner z Wibo, bo jest tani i świetny jakościowo :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńKredka ''Podnośnik brwi'' to też mój ulubieniec ;-)
OdpowiedzUsuńJej się chyba nie da nie lubić ;)
UsuńEyeliner z Wibo i błyszczyk z Rimmela również skradły moje serce! :)
OdpowiedzUsuńWidać służy nam to samo :)
Usuńmnie Apokalipsaaaaaa nie pociąga;D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście - wiesz jak nudni byliby "ulubieńcy" gdyby na wszystkich blogach było to samo? ;)
Usuńróż GR wydaje się bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńJest świetny i chyba w kwietniu też mi będzie towarzyszył :)
UsuńRóż ma piękny odcień :)
OdpowiedzUsuńTen odcień jest mylący bo na skórze wygląda trochę inaczej ale wtedy też jest śliczny :)
UsuńFAJNY POST ;D
OdpowiedzUsuńten zapach od Cacharel jest piękny :)
OdpowiedzUsuńMa w sobie coś urzekającego ;)
UsuńKiedyś non stop używałam tego rozświetlacza , ale jak na razie poszedł w odstawkę :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam z nim podobnie. Używałam go trochę po zakupie, potem poszedł w odstawkę a teraz wrócił do łask :)
UsuńJaki ładny ten róż :) A, no i fajny pomysł z tymi zdobieniami wplątanymi między kosmetyki :) Zdecydowanie uwielbiam posty o Twoich kolorówkowych ulubieńcach :)
OdpowiedzUsuńRóż jest nie tylko ładny ale i bardzo dobry :)
UsuńCieszę się, że się spodobało. Jeszcze tylko tło muszę sobie zorganizować :)
Uważaj bo od tych Twoich pochwał pęknę z dumy ;)
Apocalips pokochałam w lutym i od tego czasu miłość rozkwita z każdym jego użyciem ;)
OdpowiedzUsuńJak się trafi na odpowiedni odcień to można się od niej uzależnić ;)
UsuńRóż jest świetny:) a błyszczyk z Rimmela równiez bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować bo rzeczywiście jest świetny a przy tym bardzo tani.
UsuńTo niestety nie jest miejsce na reklamowanie swojego bloga.