Ten kosmetyk towarzyszy mi od kilku miesięcy dlatego nadszedł już czas abym podzieliła się z Wami opinia o nim.
Yves Saint Laurent
Touche Eclat
No 1
MOJE WRAŻENIA:
Kosmetyk ma kolor jasnego, pastelowego różu i bardzo dobre krycie dzięki czemu świetnie radzi sobie z przebarwieniami i cieniami pod oczyma a jednocześnie jest bardzo wydajny i spokojnie wystarcza na kilka miesięcy codziennego użytkowania. Po jego zastosowaniu otrzymujemy efekt wyrównanego koloru oraz rozświetlenia. Konsystencja jest dosyć gęsta ale płynna - jak podkład jednak jest od niego dużo lżejsza i nie zasycha zbyt szybko tak, że kosmetyk nie obciąża delikatnej skóry, a jednocześnie nie zbiera się i nie podkreśla zmarszczek. Dzięki temu rewelacyjnie się użytkuje - łatwo nakłada i rozprowadza oraz świetnie współpracuje też ze wszystkimi kosmetykami z jakimi miałam okazję go używać: bazą pod cienie, podkładami, pudrami, cieniami i kredkami do powiek. Trwałość również nie pozostawia nic do życzenia bo korektor pozostaje na skórze od nałożenia do demakijażu bez najmniejszego uszczerbku a jednocześnie zupełnie bezproblemowo się zmywa każdym kosmetykiem jaki do tego celu użyłam.
Korektor jest bezzapachowy (a przynajmniej ja żadnego zapachu nie wyczuwam) i nie wywołuje żadnych niepożądanych skutków ubocznych.
Opakowanie produktu to złoty metalowy "długopis" z jednej strony zakończona aplikatorem, czyli pędzelkiem z białego, miękkiego syntetycznego włosia ukrytym pod identyczną jak opakowanie zatyczką a z drugiej plastikowym czarnym guziczkiem, dzięki, któremu wydobywamy kosmetyk.
Całość ukryta jest w również złotym tekturowym pudełeczku.
Kosmetyk dostaniemy w perfumeriach oraz w internecie (należy uważać na podróbki) i za 2,5ml kosmetyku zapłacimy 161zł.
OCENA: 6/6
Podsumowanie: Rewelacyjny i wydajny ale też niestety bardzo drogi kosmetyk. Pewnie gdybym nie miała możliwości zdobycia testera to nie zdecydowałabym się na jego zakup i nigdy nie dowiedziałabym się jakie cuda na twarzy może robić korektor pod oczy. Jeżeli macie możliwość jego zakupu to jak najbardziej polecam :)
Oj wiem wiem jakie cuda potrafi... Ale jakoś hmm... za mieszkanie muszę zapłacić w pierwszej kolejności ;)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, niestety cena jest raczej zaporowa więc zakup trzeba dobrze przemyśleć ale słyszałam że korektor mineralny od Art Deco jest równie dobry a jednak tańszy ;)
Usuńpodeleczko sliczne i efekty pewnie swietne;)
OdpowiedzUsuńO tak. Jak sobie przejrzysz kilka ostatnich makijaży na blogu to zobaczysz jak się spisuje ;)
UsuńA gdzie zdjęcia przed i po? Trzeba było pokazać jak to cudo wypada w praktyce :) Jak już będę (bogatą) zmęczoną życiem kobietą, z wielkimi sińcami pod oczami, to może się na niego zdecyduję ;) Na razie poszukuję czegoś co nadaje się pod oczy i jednocześnie na poliki, ogólne zaczerwienienia i niedoskonałości :)
OdpowiedzUsuńNo niestety nie jestem aż tak pewna siebie żeby pokazywać na blogu nagą twarz nawet jeżeli miałby to być tylko jej kawałek ;)
UsuńTakiego cuda i to jeszcze w naszym kolorze to raczej nie znajdziesz. Musisz zainwestować w 2 kosmetyki ;)
Jak to nie znajdę? No przecież mam już taki drugi :) Nie mam wielkich problemów z cieniami pod oczami, więc duże krycie i mega rozświetlenie nie jest mi potrzebne :)
UsuńNo to skoro nie ma bardzo kryć to jak ma sobie radzić z niedoskonałościami i zaczerwienieniami?
UsuńNo jak widać sobie radzi :) Jak mam Ci to wytłumaczyć? :P Niedoskonałości jeżeli są, to je ukrywa bez problemu, zaczerwienienia także, a pod oczami nie robi ciężkiej maski, tylko rozjaśnia :) Oba tak działają. I ten z MNY którego używałam i teraz L'oreal :)
UsuńTo ten również pięknie pokrywa sińce i rozświetla okolice oczu bez tworzenia ciężkiej maski. Właściwie to go w ogóle nie widać po nałożeniu - jest tylko efekt. Na niedoskonałościach go jednak nie testowałam bo ten kolor się do tego nie nadaje.
UsuńTak, wiem :)
UsuńMoże kiedyś przetestuję, ale na szczęście nie potrzebuję korektora pod oczy :)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś myślałam ale jak pierwszy raz użyłam korektora to zmieniłam zdanie ;)
UsuńKuś, kuś mnie dalej... a ja łasa jestem na kosmetyki, które dobrze kryją moje cienie pod oczami, szczególnie po nieprzespanych nocach...
OdpowiedzUsuńNa razie w tym odcieniu mam z Yves Rocher, jest ok i bardzo zadowolona jestem z korektora z Oriflame.
Będę, będę ;) Chyba wszyscy lubią kosmetyki, które sprawdzają się w ekstremalnych sytuacjach ;)
UsuńJa nie miałam ani korektora z YR ani z Oriflame więc nie mogę ich porównać.
uuu szkoda, że taki drogi :/
OdpowiedzUsuńNo niestety.
UsuńZa drogi jak dla mnie :(
OdpowiedzUsuńMoje kosmetyczne marzenie...mam nadzieję, że kiedyś będzie mnie na niego stać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
Jest bardzo dobry i wydaje mi się, że warto na niego uzbierać i wypróbować :)
UsuńRównież pozdrawiam :)