Chyba każdy, kto robi makijaże czy to sobie, czy komuś innemu ma w swoich zasobach kosmetyk pozornie zbędny i nie dający widocznych efektów, który jednak jest takim "małym cudotwórcą" i pomimo niewielkiego udziału w całym makijażu odmienia jego wygląd.
Dla mnie takim małym "promykiem światła" jest:
Catrice
LE Hollywood's Fabulous 40'ties
Eyebrow Lifter
C01 Casablanca Higlight's
OBIETNICE PRODUCENTA:
Preparat do makijażu okolic oczu. Nadaje młody wygląd spojrzeniu i
rozświetla okolice łuku brwiowego. Optycznie "otwiera" oko. Nakładać pod
brwiami w kierunku łuku brwiowego, delikatnie rozetrzeć.
MOJE WRAŻENIA:
Kredka jest w wersji "jumbo" czyli grubszej od zwykłych kredek a jej okładzina zrobiona jest z drewna (na szczęście) i polakierowana na zewnątrz dzięki łatwo się struga i nie niszczy przy tym strugaczek (niestety coraz modniejsze plastikowe kredki to prawdziwi kilerzy dla strugaczek :( ).
Niestety drewno, z którego zrobiona jest okładzina nie struga się tak jak zwykłe kredki w "falbankę" tylko kruszy na drzazgi. Opakowanie polakierowane jest na czarno a nim znajdują się ozdobne kwiatki oraz wszystkie informacje od producenta w kolorze rysika. Kredka zamykana jest plastikową zatyczką, na której naklejono wszystkie informacje o produkcie po polsku.
Zapach całości ściśle związany jest z opakowaniem, gdyż produkt pachnie drewnem iglastym (kto wąchał suche drewno iglaków ten wie) z delikatną nutą farby, która je otacza.
Kosmetyk pochodzi z edycji limitowanej i dostępna była tylko w Naturze w cenie 12,99zł za sztukę więc teraz raczej ciężko będzie ją zdobyć.
Pomimo, że kosmetyk przeznaczony jest na powiekę do "podnoszenia brwi" ja używam go na linię wodną ponieważ "otwiera oczy" i usuwa z nich wszelakie oznaki zmęczenia dając efekt wypoczętego i świeżego spojrzenia dlatego też w takim kontekście będę go oceniać.
Kredka jest pastelowa o blado różowym kolorze z matowym wykończeniem. Rysik jest bardzo miękki i dobrze napigmentowany dzięki czemu zupełnie bezproblemowo się nakłada bez zbędnych podrażnień, daje bardzo mocne krycie a jednocześnie łatwo się rozciera, co z resztą dobrze widać na zdjęciu bo kwiatek jest narysowany bardzo delikatnymi pociągnięciami bez zbytniego dociskania kredki do skóry.
Pomimo tego, że kredka ma tylko 3 gramy a jej konsystencja jest miękka kosmetyk jest bardzo wydajny bo wystarczy nałożyć go tylko odrobinę.
Co do trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń. Co prawda nie trwa w idealnym stanie cały dzień a jedynie przez kilka godzin, jednak efekt świeżości jaki daje utrzymuje się aż do zmycia.
Na linii wodnej raczej nie ma kontaktu z innymi kosmetykami do makijażu więc ciężko mi ocenić jej współpracę z nimi jednak z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie wpływa na trwałość tuszu. Nie zauważyłam tez jakichkolwiek innych negatywnych skutków ubocznych wynikających z jej używania. Zmywa się niesamowicie łatwo i wystarczy cokolwiek alby usunąć ją z linii wodnej czy ze skóry.
OCENA: 5/6
Podsumowanie: Już po pierwszych testach kredka tak mocno podbiła moje serce, że czym prędzej udałam się do Natury i zakupiłam drugi egzemplarz na zapas ;) Jeżeli natkniecie się jeszcze na nią w koszyczku wyprzedażowym i nie będziecie wiedzieli co zrobić to polecam wrzucić ją do koszyczka. Nie zawiedziecie się ;)
Teraz małe pytanie do Was:
Podoba się Wam taka forma recenzji czy wolicie, żebym opisywała kosmetyki w punktach tak jak wcześniej? A możne macie jakieś inne propozycje?
Wyraźcie swoje opinie w komentarzach:)
ja czasem stosuje taki trik ale na codzien po prostu mi sie nie chce ;)))))
OdpowiedzUsuńI.
Ja się totalnie zakochałam w podkreślaniu linii wodnej i robię to zawsze :)
UsuńMam tę kredkę, ale rzadko używam, wolałabym, żeby była mniej różowa.
OdpowiedzUsuńOriflame ma beżową kredkę może ona by Ci bardziej przypadła do gustu.
Usuńtak, ta z oriflame jest rewelacyjna :)
Usuńa wydawało mi się, że będzie niesamowicie twarda, nie przepadam za taką lakierowaną kruszącą się formą
OdpowiedzUsuńa tutaj takie zdziwko ;)
Ja też nie przepadam za takim kruszącym się drewnem ale nie ma tragedii. Kredka jest tak wydajna, że nie trzeba jej non stop temperować :)
Usuńładny odcień, ale na łuk brwiowy bym jej nie nałożyła :p
OdpowiedzUsuńPo roztarciu jest bardzo delikatna więc nie dałaby takiego "krzyczącego" efektu jak an dłoni ;)
Usuńbardzo ładny kolor, ale ja pod łuk stosuje albo biała kredkę albo biały ień i je rzcieram
OdpowiedzUsuńJa pod łuk brwiowy zawsze (o ile w ogóle to robię) wrzucam kremowy matowy cień z Inglota.
Usuńmam ją... dobrze roztarta nadaje się pod łuk brwiowy :)
OdpowiedzUsuńJa mam tam już za dużo miejsca więc unikam ich dodatkowego doświetlania ;)
Usuńoj sprzydałaby mi sie ;)
OdpowiedzUsuńTo musisz przeszukać koszyczki wyprzedażowe we wszystkich Naturach.
UsuńNiesamowicie lubię ten efekt rozświetlenia dolnej powieki, ale zawsze kredki mi znikają stamtąd w przeciągu kilku minut :( Też wolałabym żeby kolor był bardziej beżowy, a nie różowy. Taka forma recenzji jest w porządku. Zmiany są konieczne ;)
OdpowiedzUsuńMi tez poprzednia kredka z Avon znikała w mgnieniu oka a ta jakoś się trzyma więc to chyba zależy od kredki. Słyszałam też że eyelinery w żelu świetnie się tam sprawują.
UsuńBezową kredkę też mam ale tę bardzo polubiłam i nie czuję potrzeby jej zamieniać na inną.
Ciesze się, ze nowa forma się podoba :)
Taka forma notek bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDzięki za informację :)
UsuńUżywam jej prawie codziennie i jestem bardzo zadowolona :) Udany produkt, w dodatku tańszy od Benefitu :)
OdpowiedzUsuńMyślę to samo co Ty :)
Usuńoo właśnie taka kredka by mi się przydała! :)
OdpowiedzUsuńNiestety teraz Ci będzie ciężko ja zdobyć. Może ta beżowa z Oriflame też by Ci przypadła do gustu?
UsuńBardzo żałuję, że się na nią nie załapałam.
OdpowiedzUsuńNiestety teraz już tego nie nadrobisz.
UsuńFajny produkt, więc szkoda, że go nie spotkałam w sklepie :(
OdpowiedzUsuńJa ubolewam nad tym, że to LE i nie można jej normalnie kupić :(
Usuń