Taka myśl nasuwa mi się zawsze gdy sięgam po ten kosmetyk, otwieram go, wącham i nakładam. Z resztą gdybyście po niego sięgnęły to miałybyście takie same wrażenia.
Co to za cudak? Zobaczcie same...
CLINIQUE
Youth Sourge Night
Age Decelerating night moisturizer
Skóra mieszana i tłusta
OBIETNICE PRODUCENTA:
Naukowcy Clinique dysponujący najnowszymi badaniami i przełomową wiedzą o sirtuinach, stworzyli krem nawilżający na noc, który wzmacnia naturalny nocny cykl regeneracji komórek. Wypełnione kolagenem linie i zmarszczki wydają się znikać. Rano skóra zyskuje pełen energii wygląd, odzwierciedlający zbawienną moc poprzednich 8 godzin snu.
Typy skóry:Wszystkie.
Źródło: www.clinique.com.pl
SKŁAD:
Nie mam ale postaram się zdobyć i wtedy go wstawię;)
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Producent obiecuje, że kosmetyk jest bezzapachowy i tak faktycznie jest bo nie wyczuwam w nim ani grama substancji zapachowych co jednak nie znaczy, że krem zapachu nie posiada. Dla mnie krem "pachnie" pleśnią (taka zatęchła i nieprzyjemna woń) oraz hektolitrami spirytusu, który wyczuwalny jest od razu po otwarciu słoiczka i uderza w nos. Mocno czuć go również w trakcie nakładania na twarz.
SMAK: Nie próbowałam.
BARWA: Mleczno biała, nie pozostawia śladów na skórze. KONSYSTENCJA: Żelowo-kremowa. Krem ma konsystencję lekkiego żel-kremu. Nie rozpływa się pod wpływem ciepła ciała ale bardzo przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania.
DZIAŁANIE: Szczerze mówiąc nie zauważyłam dobroczynnego wpływu tego kremu na moją skórę gdy stosowałam go bezpośrednio na stonizowaną skórę. Jedyne co zrobił to bardzo delikatnie złagodził bruzdy na czole jednak większość obserwowanych efektów znajdziecie w podpunkcie "skutki uboczne".
WYDAJNOŚĆ: Raczej niska. Używam go 1,5 miesiąca a pozostałość oceniam na jedną czwartą opakowania (no może odrobinę więcej ale na pewno nie jest to 1/3). Jestem mocno zdziwiona bo zazwyczaj krem wystarcza mi na 3 miesiące stosowania.
SKUTKI UBOCZNE: No niestety tutaj jest co wymieniać. W trakcie stosowania tego kremu moja skóra stała się szorstka, chropowata i nieprzyjemna w dotyku, o poranku świeciłam się jak latarnia morska ciemną nocą - widać, że krem spowodował wysuszenie. Na dodatek wywoływał u mnie powstawanie pryszczy i podskórnej kaszki, która następnie zamieniała się w wielkie bolesne i wypełnione ropą gule, szczególnie na czole i brodzie. Zanotowałam również pobudzenie naczynek i zwiększone zaczerwienienie skóry oraz powiększenie porów.
OPAKOWANIE: Bardzo elegancki i lekki słoiczek wykonany z bezbarwnego plastiku, w którego wnętrzu umieszczono srebrny, matowy nie wyjmowany wkład. Na słoiczku umieszczone są zielone napisy i srebrne logo. Całość zapakowana jest w zielone pudełeczko z ciemno zielonymi i srebrnymi napisami.
POJEMNOŚĆ: 50 ml.
DOSTĘPNOŚĆ: Perfumerie i internet.
CENA: Około 220zł ale ja mój tester dostałam w prezencie.
OCENA: 1/6
Podsumowując: Zastanawiacie się pewnie jakim cudem zużyłam tyle tego kremu (i nadal go używam) skoro tak źle na mnie wpływa? Otóż znalazłam na niego sposób - na stonizowaną skórę nakładam olejek do skóry odwodnionej, czekam chwilę aż się wchłonie a dopiero na niego krem i wtedy jest już OK. Rano skóra jest matowa, nawilżona i wypoczęta a skutki uboczne nie występują. Niby jest OK i krem daje się zużyć ale kurcze nie tego oczekiwałam od kosmetyku za 220zł. Sama na pewno po niego nie sięgnę.
no szkoda. zapach dokładnie wiem o co chodzi. bardzo go nie lubię. spotkałam się z nim - nie wart swojej ceny...
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Miałam wobec niego wielkie oczekiwania a tu taki zawód. Gdyby nie ten olejek to by mi zmasakrował twarz a przecież jest dużo tańszych i lepszych kremów.
Usuńto przez alkohol ;/
OdpowiedzUsuńWiem. Moja skóra wybitnie go nie lubi a niestety nie miałam opakowania, żeby sobie obejrzeć skład. Podejrzewam, że w tym kremie alkohol jest gdzieś na 2-3miejscu w składzie.
Usuńtak to zdecydowanie alkohol moja skóra również tak reaguje
OdpowiedzUsuńSpryciula z Ciebie :) ja bym na taki sposób stosowania nigdy w życiu nie wpadła :) ale jestes ty i zawsze coś podpowiesz w razie potrzeby :)
OdpowiedzUsuńZawsze do usług:)
Usuńnie lubię się zbytnio z pielęgnacją od Clinique... miałam swego czasu sporo miniaturek kosmetyków tej marki i jedynie seria Turnaround sprawowała się fajnie. reszta, włącznie ze słynnymi trzema krokami, była kiepska.
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie sprawdza:( 3 kroki zrobiły mi z twarzy jesień średniowiecza. Z Turnaround mam próbkę serum więc zobaczymy jakie toto jest...
UsuńCena masakryczna :)
OdpowiedzUsuńbyć może problem tkwi w tym, że ten krem jest jeszcze zbyt bogaty skład, a w nim substancje, których Twoja skóra jeszcze po prostu nie potrzebuje
OdpowiedzUsuńUżywałam jeszcze bogatszych kremów bo raz na jakiś czas lubię mojej skórze "dogodzić" i tamte jej służyły ale ten ewidentnie nie pasuje. Myślę, że jednak głównym problemem jest alkohol bo moje ciało nie toleruje go w żadnym kosmetyku a i przy spożywaniu ledwo, ledwo.
UsuńPrzeczytałam skutki uboczne, potem cenę i jedyna myśl to: WTF ma być? Za taką cenę taki produkt? Dobrze, że dostałaś tester i nie musiałaś płacić za ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńTo mniej więcej taka sama reakcja jaka była u mnie gdy zaczęłam zauważać skutki uboczne z tym że ja się jeszcze zastanawiałam co mam teraz z tym fantem zrobić. Jakbym zapłaciła za ten krem to chyba bym gryzła ziemię z żalu. Teraz już wiem dlaczego tak wiele osób nie chce kupować kosmetyków tej marki i mówi, że ma na nie uczulenie.
UsuńA wydawałoby się, że taki porządny kremik ...
OdpowiedzUsuńMi niestety dużo kremów z Clinique nie odpowiadało;(
OdpowiedzUsuńi po raz kolejny okazuje się, że drogie wcale nie jest 8 cudem świata ;)
OdpowiedzUsuńWcale, wcale z resztą na blogu można przeczytać, że już nie jeden raz się o tym przekonałam...
Usuń