Tak jak obiecywałam od dłuższego czasu powracam do cyklu postów o pędzlach. Dużo ich przybyło i dużo się w moim stanie posiadania pozmieniało odkąd ostatnio go Wam opisywałam ale mam nadzieję wszystko nadrobić:)
Od dłuższego czasu zastanawiałam się, od którego pędzla zacząć i czy powinien to być hit czy bubel jakich mało. Ciężki orzech do zgryzienia ale dosłownie przed kilkoma sekundami postanowiłam, że na dobry początek podzielę się z Wami jednym z moich bezsprzecznych hitów.
Uwaga, uwaga! Oto przedstawiam Państwu:
MAKE UP FOR EVER
35N
Pokochałam ten pędzel miłością bezgraniczną odkąd tylko pierwszy raz ujrzałam go i pomacałam na sklepowej półce. Wydawał mi się wręcz ideałem: odpowiednio szeroki, nie trzeba się będzie namachać przy malowaniu dużych obszarów, odpowiednio sztywny a jednocześnie elastyczny żeby nie zostawiał smug... Niestety nie dane mi było go zakupić od razu (patrz podpunkt CENA) a posiadane przeze mnie pędzle doprowadzały mnie wręcz do szaleństwa. W końcu jednak nadszedł długo oczekiwany dzień i po konfrontacji z pędzlem do podkładu MAC stał się moją własnością:)
DOSTĘPNOŚĆ: Sephora, na stronach www pewnie też się znajdzie ale radziłabym uważać na podróbki.
CENA: 215zł ja skorzystałam z dni VIP i zapłaciłam za niego 172zł.
PRZEZNACZENIE: Pędzel do podkładu.
WŁOSIE: Syntetyczne - nylon.
WYMIARY: Włosie: długość - 3,1cm, szerokość - 2,8cm, Całość: długość - 17,5cm.
OPIS: Włosie - czarne. Skuwka - srebrna, błyszcząca metalowa, odporna na zarysowania i uszkodzenia. Rączka - drewniana, srebrna z satynowym połyskiem, czarne napisy, odporna na uszkodzenia.
UŻYTKOWANIE: To sama przyjemność. Początkowo co prawda musieliśmy się "dotrzeć" bo zostawiał mi smugi ale już po kilku użyciach doszłam do wprawy w jego użytkowaniu a on zmiękł po kilku myciach i rzeczywiście ten pędzel to spełnienie wszystkich moich pędzlowych oczekiwań. Idealnie i bez smug rozprowadza podkłady, bronzery, rozświetlacze i róże o płynnej, piankowej bądź kremowej konsystencji. Włosie jest odpowiednio odpowiednio twarde aby rozprowadzić kosmetyk cienką warstwą a jednocześnie sprężyste dzięki czemu nie pozostawia smug. Jest również idealnie wyprofilowane dzięki czemu można bez najmniejszych problemów dotrzeć do wszystkich załamań twarzy i ciała.
CZYSZCZENIE: Nie przysparza najdrobniejszych problemów. Wystarczy szare mydło i woda (nawet zimna) a usuniemy z niego wszystkie pozostałości kosmetyków, nawet te, które dostały się do środka. Schnie bardzo szybko ale równie dobrze można go przetrzeć i używać wilgotnego.
WYKONANIE: Rewelacyjne - odkąd go zakupiłam nie uronił ani jednego włosia i wygląda na to, że nadal na nic takiego się nie zanosi.
Zdecydowanie jest to mój ulubiony pędzel i nie żałuję ani jednej złotówki na niego wydanej:)
Ja nie lubię takich pędzli o kształcie języczka...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam chociaż duże duo fibre z MACa albo Sigmy też zamierzam kupić:)
UsuńCóż... Pędzel faktycznie widać, że porządnie wykonany i niech służy jak najlepiej. Ale ja za taką cenę bym się na niego nie skusiła ;) No ale ja ogółem rzadko kiedy używam jakichkolwiek pędzli, ewentualnie do pudru :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że cały czas błąka mi się po głowie myśl o pracy wiażystki to pewnie też bym go nie kupiła bo siebie najczęściej maluję palcami;)
Usuńnigdy nie miałam pędzli MUFE, zatrzymałam się na MACu :P ale pędzli języczkowych nie znoszę.. a mam chyba 3.. smużą okropnie i niewygodne są i w ogóle bee..
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie są niewygodne jak mam malować siebie ale jak maluję inną osobę to już co innego;)
Usuń