środa, 9 października 2013

Jego Wysokość Will

To cudo zaczęło mnie prześladować odkąd tylko Marta pokazała mi tego posta KLIK KLIK. Zaczęłam go obsesyjnie śledzić, szukać i wypatrywać zanudzając przy tym wszystkich, którzy tylko się do mnie zbliżyli informacjami o tym jak bardzo go pragnę...
W końcu pojawił się w jednym z polskich sklepów internetowych ale to i tak niewiele pomogło bo przesyłka kosztowała tyle co lakier :/ Na szczęście z pomocą, mnie i wszystkim znudzonym moim ględzeniem, przyszła moja koleżanka informując mnie, że lakiery Color Club dostępne są stacjonarnie w Krakowie... Pobiegłam więc jak na skrzydłach do sklepu i chociaż go nie było, to udało mi się go zamówić i w końcu jest, mój jedyny, wymarzony...
                                                                   
Color Club
Fall 2013 Collection: Girl About Town
1001 Williamsburg
                                                                               
Przepraszam Was za niezbyt ciekawy wygląd paznokci, ale pomimo ogromnych chęci zaprezentowania Wam tego lakieru najlepiej jak się da, natura postanowiła zniweczyć moje plany i niestety paznokcie posypały się na kilka dni przed planowaną sesją :(
                                                                              
                                                                                 
POJEMNOŚĆ: 15ml
DOSTĘPNOŚĆ: Internet, wybrane sklepy z lakierami do paznokci.
CENA: 17zł
                                                                                        
                                                                              
Baza lakieru ma kolor mocnego i bardzo ciemnego (prawie czarnego) oraz zimnego granatu bez żadnych fioletowych domieszek, w którym przy nałożeniu jednej warstwy wyraźnie widać zielone tony. W niej zatopione są jaśniejsze również granatowe maleńkie drobinki dające wręcz hipnotyzujące shimmerowe wykończenie.
Jak to u lakierów z drobinkami bywa jego blask odrobinę gaśnie po wyschnięciu a shimmer staje się mniej widoczny, dlatego warto go pociągnąć warstwą nabłyszczającego top coatu, który poza nadaniem pięknego połysku uwidoczni też drobinki. Do zdjęć w niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych pokryłam go jedną Essie Good to go a palec serdeczny pociągnęłam jedną warstwą lakieru Flormar 392.
                                                                                     
                                                                                               
Krycie jest standardowe - jedna warstwa to stanowczo za mało ale dwie dają idealny efekt. Przy nakładaniu pierwszej warstwy lakier tworzy paskudne plamy i smugi ale po nałożeniu drugiej cały ten nieprzyjemny widok znika a paznokcie prezentują się wspaniale. Na wszystkich zdjęciach widać dwie warstwy lakieru.
Konsystencja jest dosyć rzadka, płynna i lejąca dlatego najlepiej najpierw nałożyć bardzo cienką pierwszą warstwę, która będzie stanowiła niejako bazę, gdyż zbyt duża ilość lakieru na płytce mogłaby się rozlać po skórkach, a dopiero druga warstwa może być grubsza. Dobrze rozprowadza się po płytce a przy drugiej warstwie poziomuje.
                                                                                                   
                                                                                                    
Schnięcie tego lakieru jest dziwne - na pędzelku i w trakcie nakładania pierwszej warstwy błyskawicznie gęstnieje, utrudniając jego równomierne i precyzyjne rozprowadzenie natomiast przy dwóch warstwach schnie standardowo.
Zmywa się problematyczne. Zawartość drobinek robi swoje a dodatkowym utrudnieniem jest mocna pigmentacja bazy, która lubi pozostawiać kolor na paznokciach. Dobrze więc przygotować porządny zmywacz i kilka wacików a potem jeszcze umyć ręce wodą z mydłem. Innych skutków ubocznych jego użytkowania nie odnotowałam.
 Wydajność jest bardzo dobra i po dwóch malowaniach praktycznie wcale nie widać ubytku w buteleczce.
                                                                                                    
                                                                                                        
Opakowanie to standardowa szklana butelka dosyć dużych rozmiarów. Na plus trzeba jednak zaliczyć jej kształt, który ułatwia przechowywanie.
Pędzelek niestety nie należy do moich ulubieńców. Jest mały, wąski i niestety dosyć krótki a do tego zbyt miękki więc ciężko nim precyzyjnie i szybko rozprowadzić lakier do paznokciach, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego szybkie gęstnienie. Na szczęście przy odrobinie samozaparcia i cierpliwości można nad nim zapanować.
                                                                                                     
                                                                                                    
Niezwykle piękny lakier, który skradł moje serce od pierwszego wejrzenia a do tego idealnie wpisuje się w jesienne trendy. Będę po niego często i chętnie sięgać pomimo kiepskiego pędzelka.

7 komentarzy:

  1. Ooo, jaki ładny kolor :D Mi kojarzy się z Bożym Narodzeniem ;D I Sylwestrem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się jakoś świątecznie nie kojarzy ale na Sylwestrową imprezę będzie w sam raz ;)

      Usuń
  2. Kolor fantastyczny! Szalenie lubię lakiery z CC, muszę przejrzeć tę kolekcję :D Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to pierwsze spotkanie z nimi ale ten lakier wywołał bardzo pozytywne wrażenia więc na pewno nie będzie ostatni ;)

      Usuń
  3. Lakier jest czarujący. Cudownie się prezentuje i chyba jednak najbardziej podoba mi się solo, bez dodatków. Aż szkoda przytłumiać jego urok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uważam, że lepiej wygląda sam ale eksperyment musiał być ;) Zdecydowanie ta emalia to mój najlepszy lakierowy zakup ever ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...