piątek, 11 października 2013

Pierwsza kosmetyczka, czyli co warto kupić rozpoczynając przygodę z makijażem: OCZY

Zakończyłam już podsumowania września więc najwyższy czas na kolejny post z poradami jak skompletować swoją pierwszą kolorówkową kosmetyczkę :)
 Zapraszam :)
                                                                                 
                                                                                     
Skoro kosmetyki do makijażu twarzy są już w komplecie to czas najwyższy zająć się podkreślaniem spojrzenia :)
                                                                   

Makijaż oczu warto rozpocząć od nałożenia bazy pod cienie.
 Nie jest to oczywiście kosmetyk obowiązkowy i niezbędny ale warto zwrócić uwagę na to, że podbija kolor cieni, przedłuża ich trwałość a także zapobiega zbieraniu się w załamaniu oraz rolowaniu. Większość z dostępnych baz posiada także beżowy kolor dzięki czemu delikatnie wyrównują koloryt powieki.
Rozstrzał cenowy baz jest ogromny, a najtańsze i wcale nie najgorsze z nich można dostać już od kilkunastu złotych co daje to możliwość zapoznania się z produktem bez zbędnego windowania kosztów.
Jeżeli jednak nie chcecie od razu kupować bazy to spokojnie możecie zastąpić ją odrobiną podkładu lub korektora a następnie lekko przypudrować lub neutralnego cienia w kremie i na tak przygotowaną powiekę nakładać pozostałe kosmetyki.
                                                                                   
Kiedy już powierzchnia powieki jest przygotowana można przejść do podkreślania spojrzenia. Najprościej zrobić to za pomocą cieni.
Na rynku dostępna jest cała masa najróżniejszych cieni w kremie, w płynie, sypkich i prasowanych, pojedynczych i w zestawach w cenie od kilku do kilkuset złotych, jednak moim zdaniem na początku makijażowej przygody warto sięgnąć po paletki zawierające po kilka cieni w podobnej tonacji i kolorystyce. Zdecydowanie ułatwi to dobór kolorów a także pozwoli stworzyć zarówno dzienne jak i wieczorowe wersje tego samego makijażu.
Przy doborze cieni warto wziąć pod uwagę pewne kryteria:
- Tonacja - Dobieramy ją odpowiednio do cery: do cer ciepłych - ciepłe wersje kolorystyczne zawierające żółty pigment, natomiast do cer w zimnej tonacji dobieramy zimne cienie z niebieskim pigmentem.
- Kolorystyka - Przy doborze kolorów kierujemy się kolorem oczu:
Oczy zielone - Najlepiej pasują do nich cienie z czerwonym pigmentem: brązy, fiolety, róże, oberżyna;
Oczy niebieskich - pomarańcze, złoto, brązy i odcienie rdzy;
Oczy brązowe i piwne - brązy, beże, złoto, zgaszone róże, "zgniłe" odcienie zieleni.
Oczy czarne - zielenie, niebieskości, żółcie, turkus.
- Połysk - Najefektowniej wyglądają cienie perłowe, metaliczne i migoczące brokatem ale na początku lepiej wybierać wersje z matowe lub z delikatnym satynowym połyskiem, żeby przypadkiem nie osiągnąć efektu dyskotekowej kuli.
Oczywiście z cieni również można zrezygnować lub ograniczyć do np. jednego jasnego, subtelnie połyskującego, który delikatnie rozświetli spojrzenie.
                                                                                      
Po nałożeniu cieni warto zagęścić linię rzęs i wzmocnić spojrzenie. Najłatwiej zrobić to przy użyciu kredki do oczu:
U osób o jasnych włosach i jasnej oprawie oczu najlepiej sprawdzą się brązy natomiast osoby o ciemnych włosach i ciemnej oprawie oczu mogą wybierać między brązami a czernią.
 Kredkę można stosować również jako kolorowy akcent w makijażu i przy wyborze odpowiedniej barwy należy się kierować według takich samych zasad jak przy dobieraniu cieni do powiek.
Ten kosmetyk również można pominąć i spokojnie zastapic go ciemnym i dobrze napigmentowanym cieniem.
                                                                                
Na wieczór, imprezę czy większe wyjście dobrą alternatywą dla kredki jest eyeliner.
Eyeliner to taka "wyższa szkoła jazdy". Wymaga większej wprawy niż kredka i pewniejszej ręki ale za to odwdzięcza się graficzną kreską, mocnym podkreśleniem oka i zagęszczeniem rzęs. Tak jak i kredki można go używać w makijażu klasycznym oraz jako akcentu kolorystycznego.
Myślę, że przy kompletowaniu pierwszej kosmetyczki można go spokojnie pominąć jednak wiem, że są osoby, które bardzo chcą używać eyelinera dlatego o nim wspominam.
Na rynku dostępne są eyelinery w płynie z aplikatorem w formie gąbeczki lub pędzelka, w pisaku, w żelu/kremie, w kamieniu i w proszku. Po wypróbowaniu wszystkich tych metod twierdzę, że najłatwiej operuje się płynnym eyelinerem zaopatrzonym w wąski i precyzyjny pędzelek jednak, najlepiej samemu metodą prób i błędów wybrać optymalne dla siebie rozwiązanie.
                                                                                     
Gdy oko jest już umalowane nie pozostaje nic innego jak podkreślić rzęsy odrobiną tuszu:
Jak i wszystkich kosmetyków na rynku dostępny jest ogromny wybór maskar. W zależności od potrzeb można sięgnąć po wydłużające, pogrubiające, podkręcające, wszystko-robiące, wodoodporne i kolorowe o szczoteczkach klasycznych lub sylikonowych, małych lub dużych.
Klasycznie na co dzień do pracy i do szkoły dla osób o bardzo jasnej karnacji, jasnych włosach i takiej samej oprawie oczu najlepszym rozwiązaniem będzie tusz brązowy, który delikatnie podkreśli spojrzenie bez nadawania zbyt przerysowanego efektu, natomiast osoby o ciemniejszej oprawie oczu mogą wybierać między brązem a czernią.
Maskara to chyba jedyny obowiązkowy punkt makijażu bo jej brak potrafi zepsuć nawet najbardziej udaną kompozycję ;)
                                                                                  
Gdy oko jest już skończone uwieńczenie całokształtu stanowi podkreślenie brwi:
Ich kolor można podkreślić za pomocą pisaków, kredek, cieni i barwionych żeli, natomiast kształt ujarzmią woski, żele bezbarwne i te barwione oraz najzwyklejszy żel, lakier czy pianka do włosów.
Na początku przygody z podkreślaniem brwi najlepiej spiszą się łatwe w obsłudze cienie utrwalone odrobiną żelu. Mogą to być te specjalnie przeznaczone do brwi jak i zwykłe matowe cienie do powiek.
Osoby o mocnych i nie wymagających brwiach mogą pominąć cienie i ograniczyć się jedynie do ujarzmienia włosków za pomocą barwionych żeli.
Nie warto pomijać tego kroku gdyż stanowi on kropkę nad "i" całego makijażu, jednak przy doborze kosmetyków warto poświecić uwagę wyborowi odpowiedniego koloru tak aby idealnie wtapiał się on w barwę włosków.
                                                                                                                     
Takim sposobem dotarliśmy już do końca makijażu oczu.
Mam nadzieję, że ta część spotka się z równie miłym przyjęciem jak poprzednia oraz, że okaże się równie przydatna :)
Jeżeli coś pominęłam albo macie dodatkowe pytania lub wątpliwości to na wszystkie odpowiem w komentarzach.
                                                                                 
Dla przypomnienia:
Część I: Cera KLIK KLIK
Część III: Usta KLIK KLIK

13 komentarzy:

  1. Początkującym z wizażem na pewno przyda się ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarówno w przypadku postu o kosmetykach do twarzy, tak i tutaj jedyne co ciśnie mi się na usta, to stwierdzenie, że bardzo żałuję, że kiedy rozpoczynałam przygodę z makijażem nikt nie podsunął mi pod nos (właściwie pod oczy ;) ) takiego poradnika. Bardzo fajnie, że wspomniałaś o bazach pod cienie. Zdarza mi się na co dzień spotykać kilka osób, zwłaszcza niedoświadczonych, które aplikują cienie na gołe powieki, no i efekt jaki mam okazję widzieć woła o pomstę do nieba ;) Z niecierpliwością czekam na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też by się wtedy taki poradnik przydał ;)
      Ehhh, sama wspominam te czasy, gdy nie używałam bazy pod cienie ale wtedy wynikało to z tego, że na rynku było takich kosmetyków bardzo niewiele i były trudno dostępne. Teraz można je dostać praktycznie na każdym kroku więc nie ma potrzeby, żeby się nadal tak męczyć.

      Usuń
  3. Fajny post i przydatny, a baza jest bardzo ważna. Ja długo nie używałam bazy, a teraz sobie nie wyobrażam bez niej makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Czasami nawet pod cienie w kremie ją nakładam ;)

      Usuń
  4. bb,albo jakiś fluid matujący, czasem korektor, elajner, tusz, róż i szminka i jestem gotowa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się ten Twój poradnik, pomimo tego, że przygodę zaczęłam spory czas temu ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że jak zaczęłam się malować, to nigdzie nie było takich łatwych w obsłudze podręczników ;) Może wtedy nie wymalowałabym się fioletowymi cieniami ;D

    Na początek polecam każdemu bazę pod cienie i czwórkę cieni z Hean :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to szkoda, że mam takie opóźnienie ale może jednak komuś pomogę ;)

      Ja na początku używałam bazy pod podkład Hean jako bazy pod cienie ;)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "baza z essence to podstawa :D przydatny post, niedawno tez pisalam cos tkaiego aale jeszcze nie opublikowalam :P"

      Szkoda, że nie publikowałaś. Może teraz nadrobisz.
      Link usuwam.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...