środa, 25 września 2013

Pierwsza kosmetyczka, czyli co warto kupić rozpoczynając przygodę z makijażem: CERA

Na początku małe wyjaśnienie: wczoraj mój aparat totalnie i podejrzewam, że ostatecznie odmówił współpracy. Jako, że zakup nowego znajduje się akurat na ostatnim miejscu wśród wydatków to przez jakiś czas będę musiała męczyć siebie i Was zdjęciami z telefonu. Innej opcji nie ma, no chyba, że przestanę pisać. Mam nadzieję, że jednak uda się nam jakoś przetrwać ten trudny czas ;)
Tymczasem wracając do tematu...
                                                                                   
Za tytułowe zdjęcie do posta i jego obróbkę dziekuję Marcie, która poświeciła swój czas, energię, aparat i przede wszystkim kosmetyczkę ;)
                                                                      
Niedawno przeglądając makijażowe filmiki na YT wpadłam na pomysł zrobienia posta o tym co warto kupić rozpoczynając przygodę z makijażem. Taka propozycja pierwszej kosmetyczki z kolorówką ;)  Po dokładniejszych przemyśleniach na ten temat i ożywionej dyskusji z Martą doszłam do wniosku, że lepiej będzie podzielić wszystko na części (cera, oczy, usta i pędzle) i napisać kilka postów na ten temat, tak abym mogła wyjaśnić wszystko co i jak ;) Mam nadzieję, że ten cykl przypadnie Wam do gustu i znajdziecie w nim kilka ciekawych informacji.
Dzisiaj na tapecie CERA.
Zapraszam :)
                                                                                                        
Osoby pragnące ukryć niedoskonałości, ujednolicić koloryt i ogólnie poprawić wygląd skóry,  mogą zacząć poszukiwania od podkładu:
 Na rynku dostępna jest cała masa podkładów o różnym stopniu krycia, wykończeniach i przeznaczonych do różnych typów cer. Przy wyborze należy jednak pamiętać o kilku ważnych kwestiach:
- Odpowiednia kolorystyka - Kolor podkładu powinien być idealnie dobrany do odcienia skóry tak aby wtapiał się w nią i był na niej niewidoczny. Zarówno zbyt ciemny, jak i zbyt jasny podkład to złe rozwiązanie. Osoby o dużej ilości zaczerwienień powinny sięgać po podkłady w żółtej tonacji tak aby jego odcieniem zmniejszyć ich widoczność.
- Krycie - Stopień krycia podkładu należy dostosować do potrzeb skóry. Nie ma sensu męczyć ładnej skóry ciężkim podkładem, lepiej sięgnąć po lżejszy a pojedyncze niedoskonałości zatuszować korektorem.
- Odpowiednie wykończenie - Podkład rozświetlający nie będzie dobrze wyglądał na skórze przetłuszczającej się a matujący nie przysłuży się skórze suchej więc warto na to też zwrócić uwagę przy wyborze. Podkłady matujące stworzone są do skóry tłustej i mieszanej w kierunku tłustej, rozświetlające są dla cery suchej, poszarzałej i dojrzałej, natomiast posiadaczki skóry normalnej mogą przebierać i dopasowywać podkład do własnych upodobań i indywidualnych potrzeb.
Oczywiście posiadanie i używanie podkładu nie jest obowiązkowe i jeżeli ktoś czuje, że spokojnie może się bez niego obejść to tym lepiej :)
                                                                       
Kolejnym kosmetykiem, którego posiadanie warto rozważyć to korektor:
Tak jak i podkładów na rynku jest ich ogromny wybór zarówno w kwestii konsystencji (płynne, w kremie, w sztyfcie) jak i koloru. Dobierając korektor należy wziąć pod uwagę co będzie maskował:
- Niedoskonałości - Ten korektor powinien mieć dobre krycie i kolorystykę idealnie dobraną do podkładu. Dobrze gdyby również posiadał właściwości antybakteryjne.
- Cienie - Ten korektor powinien mieć lekką konsystencję aby nie obciążać delikatnej skóry wokół oczu oraz odpowiedni kolor: łososiowy lub delikatnie różowy.
- Przebarwienia - Tutaj najważniejszy jest kolor: zaczerwienienia najlepiej zniweluje kolor zielony a zażółcenia fiolet.
 Korektor może także zastąpić podkład jeżeli macie do "poprawienia" tylko niewielkie obszary skóry, natomiast jeśli nie borykacie się z niedoskonałościami, które trzeba dodatkowo maskować to można go spokojnie pominąć przy komponowaniu kosmetyczki.
                                                                                     
Aby utrwalić podkład i korektor oraz nadać makijażowi matowe wykończenie warto sięgnąć po puder:
 W sklepach znaleźć można zarówno pudry prasowane jak i sypkie. Uważam, że na początek spokojnie wystarczy jeden, najlepiej prasowany, którym można utrwalić makijaż rano a następnie zapakować do torebki i zabrać ze sobą aby móc z niego korzystać w razie potrzeby.
Puder najlepiej wybierać transparentny lub w kolorze podkładu. Właścicielki i właściciele skóry suchej mogą go pominąć lub sięgać po pudry rozświetlające, natomiast dla posiadaczy cery przetłuszczającej się są wersje matujące.
Osoby, które pomijają w swoim makijażu, którykolwiek z poprzednich etapów mogą stosować puder w odcieniu skóry samodzielnie dla lekkiego wyrównania kolorytu i zmatowienia skóry. Takie rozwiązanie sprawdzi się również u bardzo młodziutkich dziewczyn, które chciałyby odrobinę poprawić swój wygląd, np.do szkoły.
                                                                              
Dobrą alternatywą do podkładu i pudru a często również dla korektora są podkłady mineralne.
Ich zadanie jest takie samo jak podkładów - ujednolicają koloryt i tuszują niedoskonałości a jednocześnie mają właściwości pielęgnacyjne i pozwalają skórze oddychać. Są trochę trudniej dostępne niż zwykłe podkłady, gdyż można je dostać jedynie w sieci ale praktycznie każdy sklep umożliwia zakup próbek dzięki którym można dobrać odpowiedni dla potrzeb skóry kolor, wykończenie i poziom krycia. Minerały są również świetnym rozwiązania dla osób o bardzo jasnej lub bardzo ciemnej karnacji, gdyż mają szeroką gamę kolorystyczną. Uważam, że warto się odrobinę natrudzić i poszukać czegoś dla siebie.
Tak jak i sam puder, dobrze dobrane minerały będą również świetnym rozwiązaniem na pierwsze makijaże do szkoły.
                                                                        
 Na koniec, gdy skóra twarzy ma już wyrównany koloryt, niedoskonałości są zamaskowane a całość wykończona odrobiną pudru warto ożywić buzię za pomocą odrobiny różu.
 Róże tak jak i pozostałe kosmetyki dostępne są w wielu kolorach, wykończeniach i formułach.
Przy wyborze odpowiedniego kosmetyku warto wziąć pod uwagę kilka aspektów:
- Kolor - Na początek warto sięgnąć po te "bezpieczne", które pasują do większości karnacji: jasne, pastelowe róże, mieszanki różu z brązem, delikatne brzoskwinie czy morele.
 - Wykończenie - Róże błyszczące i te zawierające drobinki pięknie rozświetlają buzię i przykuwają spojrzenia jednak mogą powodować szybsze przetłuszczanie się skóry więc warto na to uważać. Spiszą się u osób o skórze suchej, normalnej i mieszanej z suchymi bądź normalnymi policzkami, natomiast kosmetyki o matowym wykończeniu będą idealne dla osób o skórze przetłuszczającej się bo u osób o skórze suchej mogą jednak dawać zbyt matowy i pudrowy efekt. Satynowe wykończenie powinno sprawdzić się u wszystkich.
- Konsystencja - Sięgając w trakcie zakupów po róż watro też pomyśleć o tym jak będzie używany. W myśl zasady "suche kładziemy na suche a mokre na mokre" osoby nie używające pudrów a jedynie podkład i/lub korektor powinny sięgnąć po kosmetyk w musie, żelu lub płynie natomiast na przypudrowaną skórę można nakładać róże prasowane i sypkie.
                                                                 
 To już chyba wszystko co miałam do przekazania w tym poście. Jeżeli coś pominęłam albo macie dodatkowe pytania lub wątpliwości to na wszystkie odpowiem w komentarzach.
W zestawieniu specjalnie pominęłam brązery i rozświetlacze, gdyż wydaje mi się, że na początek najłatwiej będzie oswoić róż i na nim poćwiczyć aplikację tak aby nie uzyskać efektu przeładowania i zmalowania buzi.
                                           
Mam nadzieję, że ten post przypadł Wam do gustu i okaże się choć trochę pomocny dla osób, które wybierają się na pierwsze kosmetyczne zakupy aby rozpocząć swoją przygodę z makijażem.
                                                                                         
Dla przypomnienia:
Część II: Oczy KLIK KLIK
Część III: Usta KLIK KLIK

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł na notkę dla osób, które zaczynają przygodę z makijażem. Ja już mam to dawno za sobą ale chętnie będę tu wpadać i dodaję do ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie taki miałam zamysł bo ostatnio aż się zdziwiłam gdy zobaczyłam ile dziewczyn szuka porad co kupić bo chciałyby się zacząć malować. Ten cykl postów ma im ułatwić decyzję :)
      Witam Cię cieplutko i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. pomimo, że nie jestem początkującą w kwestii makijażu, to bardzo lubię przeglądać tego typu posty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynając przygodę z makijażem twarzy najpierw sięgnęłam po podkład, puder i brązer. Korektor (pod oczy) i róż doszły z czasem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy zaczyna od czegoś innego :) Ja tak naprawdę przygodę z makijażem zaczęłam od pudru, cieni i tuszu. Podkład doszedł dużo, dużo później tak samo jak kulki brązujące a potem róż, korektory to już całkiem niedawno ;)

      Usuń
  4. Post wyszedł lepiej niż sobie to wyobrażałam. Wszystko krótko, zwięźle i na temat opisane, bez niepotrzebnego rozwlekania tematu. Informacje i propozycje kosmetyków, które umieściłaś w notce przydadzą się każdemu. Bardzo żałuję, że kiedy ja rozpoczynałam swoją przygodę z makijażem nikt jasno i konkretnie nie udzielił mi takich rad. Może uniknęłabym koszmarnych wpadek? ;) Nie myślałaś nad tym, żeby dla całej serii stworzyć osobną zakładkę? Wydaje mi się, że byłoby to dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla początkujących :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę bo szczerze mówiąc nie byłam pewna efektów.
      Mi tez nikt nie doradzał. Wszystko próbowałam na własnej skórze chociaż raczej obyło się bez większych wpadek a jedynie mogę narzekać na moją przesadną ostrożność ;)
      Pomyślę nad tymi zakładkami ;)

      Usuń
  5. Świetny post ;) Na pewno przyda się wielu osobom ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. super! bardzo fajny pomysł na posty, już nie mogę doczekać się kolejnych części :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja zaczęłam od tuszu do rzęs i delikatnego, beżowego cienia ;)
    później wdrażałam inne kolory na powieki, ale po podkłady zaczęłam sięgać w wieku 20 lat.. ;) ładną cerę miałam... z naciskiem na miałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam? Jako nastolatka miałam cerę jak z reklamy a teraz muszę się maskować, chociaż i tak w chwili obecnej nie jest tak źle jak np. kilka miesięcy temu. Ehhh... Starość idzie ;)

      Usuń
  8. Wybieranie podkładu to największa mordęga dla mnie jaka może być ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta mordęga omija bo nie mam w czym wybierać ale poszukiwanie odpowiednio jasnego koloru to koszmar... ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...