sobota, 7 września 2013

Dziewczyny lubią brąz...

Tego lata pierwszy raz już od niepamiętnych czasów tyle przebywałam na słońcu, że złapałam trochę opalenizny. Moja zazwyczaj bardzo blada skóra wyprodukowała sporą dawkę melaniny więc również pierwszy raz pokusiłam się o konturowanie twarzy pudrem brązującym. Jest to dla mnie niezwykła okoliczność bo zazwyczaj takie kosmetyki na mojej bladej twarzy sprawiają wrażenie pomarańczowo-ceglatych plam a nie pięknej, letnio opalonej skóry.
Jeżeli jesteście ciekawi na jaki kosmetyk się zdecydowałam to zapraszam do dalszej części posta :)
                                                  
Wibo
Your Fantasy
Puder Prasowany
Mozaika 3
                                                   
OBIETNICE PRODUCENTA:
 Nowej generacji podkład 3 w 1 z efektem nabłyszczającym. Polecany do wszystkich rodzajów skóry. Formuła wzbogacona w substancje odżywcze, nawilżające i wygładzające cerę.
                                                           
SKŁAD:
talc, zinc stearate, mica, serica, octylododecanol, dimethicone ex, calendulae, phenoxyethanol, methylparaben, propylparaben, fragrance, ci 77891, ci 77492, ci 77499, ci 77019
                                 
MASA: 15g
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: Około 10zł
                                                                                                  
MOJE WRAŻENIA:
W opakowaniu kosmetyk ma formę mapki z trzema kolorami pudru, na którą składają się: jasny, bardzo delikatny beż z dodatkiem różu i niezwykle delikatnym satynowym połyskiem, ciemniejszy beż ze złotymi, maleńkimi drobinkami oraz najciemniejszy czyli średni, lekko ceglasty brąz.
 Pigmentacja kosmetyku jest dosyć dobra chociaż cała paleta przeznaczona jest raczej dla bladziochów, więc wszystkie kolory są jasne i nadadzą się tylko od jasnej do średniej karnacji. Osoby o ciemniejszej lub bardziej opalonej skórze mogą go używać jako rozświetlacza.
Wszystkich kolorów można używać zarówno osobno jak i wymieszane razem w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać.
                                                                       
                                                          
Puder nadaje się do stosowania zarówno na twarz jak i jako cienie na powieki.
Zastosowany na twarz nadaje jej kolorytu oraz blasku. Pomimo, że drobinki są dosyć mocno widoczne w opakowaniu to po nałożeniu zanikają i nie dają wrażenia dyskotekowej kuli a rozświetlenie jest delikatnie. Do konturowania się za bardzo nie nadaje ze względu na pomarańczowe tony za to do uzyskania efektu muśnięcia słońcem jest idealny :)
Na powieki można go nakładać jak zwykłe cienie dzięki czemu rewelacyjnie spisze się na wyjazdach jako uniwersalny kosmetyk do makijażu twarzy i oczu. 
                              
 
                                                               
Kosmetyk użytkuje się bardzo przyjemnie. Łatwo przenosi się z opakowania na pędzel a z niego na twarz. Nie robi placków i nieestetycznych plam. Pięknie wtapia się nawet w najbardziej bladą skórę oraz bezproblemowo rozciera a efekt kolorystyczny z łatwością daje się kontrolować przez dokładanie kolejnych warstw. Współpraca z innymi kosmetykami jest bez zarzutu. Nakładałam go na przypudrowane podkłady w płynie oraz BB od Bell a także podkład mineralny i na wszystkich spisuje się idealnie. Jego trwałość również jest świetna. Na buzi trzyma się od nałożenia do zmycia. Tak samo pięknie trwa nałożony na powieki jeżeli tylko zastosujemy pod niego bazę pod cienie.
Pomimo, że na twarzy trzyma się cały dzień to demakijaż jest bezproblemowy. Schodzi z łatwością po zastosowaniu jakiegokolwiek preparatu zmywającego.
                                                                       
                                                     
Kosmetyk w opakowaniu ma konsystencję prasowanego pudru chociaż wydaje się jakby był trochę wilgotny. W dotyku jest taki satynowy. Niestety w trakcie nabierania na pędzel (nie ważne szorstki czy nie) pyli okropnie i roznosi się po całym opakowaniu. Strząsanie nadmiaru na dłoń to nie formalność ale konieczność aby na buzi nie znalazła się tona pudru. W związku z tym kosmetyk ma bardzo niską wydajność. Pierwszy raz sięgnęłam po niego lipcu a w chwili obecnej widać już około trzech centymetrów kwadratowych dna. Jestem przekonana, że do końca września zużyję go w całości.
Jego zapach jest zdumiewający. W opakowaniu jest bardzo silny, słodki, perfumeryjny. Po aplikacji na twarz wcale nie jest lepiej - zapach jest bardzo mocny i to do tego stopnia, że po nałożeniu nadal czuć go na twarzy. Utrzymuje się bardzo długo. Na szczęście w trakcie jego stosowania nie odnotowałam żadnych skutków ubocznych ani ze strony składu ani zapachu. Nie zapycha ani nie powoduje pogorszenia stanu skóry.
                                                      
Puder zapakowany jest w typową dla takich kosmetyków plastikową kasetkę z przezroczystym wieczkiem, które ułatwia jego zidentyfikowanie w kosmetyczce. Na szczęście opakowanie jest mocne i wytrzymałe, napisy się nie ścierają a wieczko nie rysuje od byle dotknięcia co zalicza mu się na duży plus. Nawet naklejka ze składem i obietnicami producenta umieszczona na dnie jest nie do zdarcia więc pomimo, że całość wygląda trochę tandetnie to świetnie wywiązuje się ze swojej roli. Aplikatora nie na co szukać co jest z resztą uzasadnione bo najlepiej nakłada się go dużymi pędzlami.
                                               
Podsumowując: Dobry i tani kosmetyk na lato dla bladziochów. Niska wydajność ma też swoje zalety bo nie ma obaw że regularnie używany puder się przeterminuje. Ja jestem z niego bardzo zadowolona, gdyż tak jak pisałam na początku notki jako pierwszy nadaje się do stosowania na mojej bardzo jasnej skórze i dzięki niemu będę dalej eksperymentować z tego typu kosmetykami. Świetnie nada się również dla osób początkujących, które chciałyby zacząć używać brązera a boją się, że zrobią sobie nim krzywdę. Polecam :)

4 komentarze:

  1. O ciekawe! Nie widziałam tego w Rossie! Muszę się uważniej szafie Wibo przyjrzeć (choć szczerze mówiąc cały czas jestem na Rossa trochę obrażona) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ci wpadł w oko to koniecznie musisz przełamać swoja niechęć i przejrzeć szafy Wibo ;)

      Usuń
  2. No cóż, nie będzie to chyba mój bronzer dla początkujących ;) Chciałabym coś całkowicie matowego, w jednym odcieniu i chyba najbezpieczniejszą opcją byłby nieco za ciemny puder. Efekt, jaki daje ta mozaika przypomina trochę elfowy bronzer, który służy mi właśnie jako rozświetlacz dający efekt skóry muśniętej słońcem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... No to czego nie pisałaś wcześniej skoro u mnie takie cudo się poniewiera po komodzie i już sama nie wiem czy to zaliczyć jako puder czy jako brązer? >wali głową w mur<
      W sumie to masz rację. Faktycznie go przypomina ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...