Nie znam się na olejach i pewnie długo znała nie będę a moje spotkanie z nimi było zupełnie przypadkowe. Co prawda kiedyś, gdzieś obiło mi się o uszy, że oliwa z oliwek dobrze robi na włosy ale już po pierwszym, mocno nie udanym, podejściu dałam sobie spokój...
Odlewkę Amli dostałam niedawno od Anwen jako nagrodę za wyróżnienie w konkursie włosowym i na jej blogu doczytałam także jak należy używać oleju do włosów a potem go zmywać.
Oto jak olej się prezentował przelany do buteleczki po miniaturze oliwkowego, żelu pod prysznic YR:
SKŁAD: Mineral oil - Parafina, Canola oil - olej rzepakowy, Elaeis guineensis oil - olej palmowy, Phyllanthus emblica & Lawsonia inermis Extract - ekstrakty z Amli i Henny, Perfume - zapach, Prunus amygdalus dulcis oil - olej ze słodkich migdałów, Phenyl Trimethicone - sylikon, Butyl Methoxydibenzoylmethane - filtr przeciwsłoneczny, Rosmarinus officinalis oil - olej rozmarynowy, Tertiary Butyl Hydroquinone - antyoksydant, D&C Green No.11 (CI 47000), D&C Green No.6 (CI 61565), D&C Red No.17 (CI 26100) - barwniki
Skład pochodzi z bloga Anwen a dokładnie z notki o Amli Gold, którą możecie przeczytać TU.
Moje wrażenia:
Pierwsze co rzuca się w zmysły to zapach - dla większości nieprzyjemny ale dla mnie boski bo ten olej pachnie świeżo ściętą łodygą słonecznika - rewelacja:) Kolor - delikatnie zielony. Przypomina oliwę z oliwek:) Konsystencja - jakby to ująć... Hmmm... Oleista;) Działanie - nakładałam go zazwyczaj wieczorem i zmywałam dopiero rano. Po jego zastosowaniu włosy były sypkie i mega lśniące, łatwo się rozczesywały a ich kondycja była wyraźnie lepsza. Ten olej jest po prostu rewelacyjny i chociaż nie mogę wystawić mu pełnej oceny bo próbka, którą zużyłam była zbyt mała, to tak mnie zachwyciło jego działanie, że już sobie zamówiłam na allegro pełnowymiarowe opakowanie i na pewno będziecie jeszcze mieli okazję poczytać o nim na moim blogu:)
Polecam wszystkim, którzy są ciekawi takich wynalazków i chcieliby poprawić stan swoich włosów a moja przygoda z olejami do włosów dopiero się zaczyna;)
ja czekam na olejek kokosowy. Ciekawe jak się spisze
OdpowiedzUsuńtez ostatnio nabyłam amle:)
OdpowiedzUsuńWarto zacząć olejową przygodę. Fajnie, że Amla Ci pasuje. Ja miałam zwykłą, więc nie znam tej wersji.
OdpowiedzUsuńMam i lubię. :) Jej zapach przypomina mi zielone jabłko. ;)
OdpowiedzUsuń