Nie będę się bardzo rozpisywała bo i co tu dużo pisać? Po prostu przyznam się Wam od razu - jestem uzależniona od mazideł do ust. Nie ma takiego dnia, żebym nie posmarowała ust przynajmniej kilka razy jakimś balsamem albo pomadką a gruba warstwa na noc to już obowiązek. Ale to jeszcze nie wszystko - potrafię się nawet budzić w nocy żeby posmarować wargi dlatego ta recenzja nie mogła się tu nie pojawić.
Classic
CARMEX
Moisturising Lip Balm
OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Mentolowy:D Tyle się na czytałam negatywnych recenzji o jego mentolowości, że pokładałam w nim ogromne nadzieję. Niestety tu się jednak na nim trochę zawiodłam bo zapach mentolu oraz lekkie uczucie chłodzenia i mrowienia utrzymuje się jedynie przez kilka minut a potem znika:( Jesteśmy z mężem wielkimi fanami mentolu i innych tego typu zapachów i tutaj niestety ten balsam nas nie usatysfakcjonował.
BARWA: Bezbarwny.
KONSYSTENCJA: Wazelinowa - dosyć zbita ale ustępuje pod wpływem nacisku i ciepła ciała.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione co do joty. Nie wiem jak radzi sobie w kwestii leczenia jakichś farfocli bo nigdy czegoś takiego nie miałam ale doskonale nawilża i chroni. Największe problemy ze spierzchniętymi ustami mam zazwyczaj w lecie oraz kiedy jestem chora i w obu tych sytuacjach balsam poradził sobie nienagannie. Nawilża, koi i chroni usta a na dodatek bardzo długo się na nich utrzymuje. W czasie choroby kiedy zazwyczaj muszę co chwilę sięgać po jakiś nawilżać wystarczy, że kilka (3-4) razy nałożę na usta grubszą warstwę tego specyfiku i mam spokój na cały dzień. Zapobiega też pojawianiu się suchych skórek oraz zajadów a jeżeli zaczniemy go stosować, gdy takie coś już występuje to szybko je wyleczy.
WYDAJNOŚĆ: Wydajny chociaż ja używam go tylko w domu, bo nie lubię korzystać ze słoiczkowych mazideł gdzieś gdzie nie mogę na bieżąco myć rąk.
SKUTKI UBOCZNE: Brak
OPAKOWANIE: Plastikowy słoiczek z metalową zakrętką. Mało higieniczny ale bardzo praktyczny. Po wykorzystaniu balsamu na pewno do czegoś jeszcze mi się przyda.
POJEMNOŚĆ: 7,5g
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie, internet
CENA: Około 10zł ale w promocji taniej.
OCENA: 5,5/6
Podsumowując: Tak jak pisałam wczoraj w jednym z postów - odrobinę się na nim zawiodłam bo okazał się mniej mentolowy niż oczekiwałam ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno wypróbuję wszystkie jego dostępne wersje:) Gorąco polecam:)
Mój chłopak nienawidzi tego mentolowego zapaszku ;) Powiem Ci, że wersja w tubce wydaje mi się bardziej mentolowa. Spróbuj!
OdpowiedzUsuńWolę wersję w tubce ;)
OdpowiedzUsuńtez go bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńJa niedawno miałam Carmex w sztyfcie i nie przypadł mi do gustu. Był taki gęsty, ciężki, po prostu nie lubiłam mieć go na ustach. A teraz wypróbowałam Carmex w tubce i jest o niebo lepszy. Przede wszystkim ma lżejszą konsystencję i chyba przez to lepiej się wchłania i nawilża. A w słoiczku nie próbowałam, bo nie lubię paprać palców w mazidłach do ust.
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką balsamów do ust i podobnie jak Ty na noc koniecznie muszę się grubo jakimś wysmarować :D Jednak o ile uczucie mrowienia nawet lubię, zapach mentolu mniej... Dlatego jeszcze nigdy nie stosowałam Carmexu. Mój Luby lubi tylko Tisane i jemu podobne zapachy - delikatne, lekko "krówkowe" jak on to określa ;) I to też jest argument, dlaczego Carmexu nie stosuję ;)
OdpowiedzUsuńteż jestem uzależniona od mazideł do ust ;) w tym od carmexu :)
OdpowiedzUsuńrowniez dziele z Toba to uzaleznienie, a bez carmexu to do kilku lat zyc nie moge :) pamietam kiedy bylam w szkole charakteryzacji, jak zachwycalysmy sie tym malenstwem i jak trudno byl wtedy dostepny w POlsce (ojciec kolezanki przywiozl jej kilka sloiczkow z Niemiec). A teraz, wszedzie i na kazdym kroku :) to dobrze, ja sie bez carmexu obejsc nie moge.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie na makijazyki
artlook4u.blogspot.com
a ja mam carmex w tubce - beznadziejny. natomiast ten w słoiczku - super!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia co z resztą widać w recenzjach.
Usuń