Czas leci nieubłaganie a moje
kosmetyczne zapasy topią się w bardzo obiecującym tempie :) W związku z
tym nadszedł czas na kolejną recenzję. Tym razem będzie o kosmetyku,
który urzekł mnie swoim zapachem tak bardzo, że mogłabym go wąchać
całymi dniami i nocami. Nawet woski Yankee Candle przy nim wymiękają,
choć uwaga - nie są to perfumy ;)
Jeżeli jesteście ciekawi co to za specyfik mnie tak zafascynował to zapraszam do dalszej części posta :)
Baikal Herbals
Oczyszczający tonik do twarzy
Cera tłusta i mieszana
OBIETNICE PRODUCENTA:
- Wysoko efektywne ekstrakty i masła bałkańskich traw
- Certyfikowane organiczne składniki
- Bezpieczne środki konserwujące żywność zatwierdzone do stosowania w żywności przez Rosyjskie Ministerstwo Zdrowia
- Bez parabenów i PEG
Oczyszczający tonik do twarzy stworzony na bazie roślinn z okolic
jeziora Bajkał skutecznie oczyszcza i wygładza skórę nadając jej uczucie
komfortu i świeżości przez cały dzień.
Nagietek Lekarski i Tarczyca Baikalska pomaga wyeliminować
zaczerwienienia, podrażnienia oraz zwęża rozszerzone pory.
Pasternak zwyczajny łagodzi i zmiękcza skórę a leśna mięta tonizuje i nadaje elastyczność.
Dzięki naturalnym aktywnym komponentom tonik przywraca naturalną równowagę skóry i napełnia ją zdrowiem.
SKŁAD:
Aqua
with infusions of: Scutellaria Baicalensis Root Extract, Pastinaca
Sativa Extract, Organic Calendula Officinalis Oil, Mentha Piperita
(Peppermint) Leaf Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic
Salvia Officinalis Leaf Extract, Glycerin, Laur Glucoside, Decyl
Glucoside, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic
Acid,
POJEMNOŚĆ: 170ml
DOSTĘPNOŚĆ: Internet i wybrane sklepy zielarskie
DOSTĘPNOŚĆ: Internet i wybrane sklepy zielarskie
CENA: około 20zł
MOJE WRAŻENIA:
Pierwsze
co rzuca się w oczy, a właściwie w nos to zapach, który jest roślinny,
słodki i niezwykle piękny. Czuć w nim całe stosy kwiatów, lekką nutę
mięty pieprzowej i jeszcze delikatniejszą anyżu. Jest świeży i rześki,
przywodzi na myśl dzikie łąki pełne kwiecia i ziół. Tak musi pachnieć
raj ;)
Koloru nie posiada - jest zupełnie bezbarwny a jego konsystencja jest typowo wodnista.
Tonik
przede wszystkim spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli tonizuje. Poza
tym bardzo ładnie oczyszcza skórę z resztek sebum i zanieczyszczeń
pozostałych po myciu, niweluje uczucie ściągnięcia skóry, lekko ją
nawilża i łagodzi podrażnienia. Lekko niweluje zaczerwienienia jednak
nie jest to spektakularne działanie. Nie zauważyłam zmniejszenia porów
ale aż tak cudownego działania się nie spodziewałam.
W trakcie jego stosowania nie odnotowałam szczypania w oczy ani innych niepożądanych działań.
Kosmetyk
zapakowany jest w bardzo twardą plastikową butlę zamykaną nakrętką i
otwieraną przez wciśnięcie jej szczytowej części. Otwór przez, który
wydobywa się tonik jest bardzo mały więc w połączeniu z butelką, z którą
trzeba się trochę pomocować aby wydobyć płyn, zabezpiecza nas przed
wylewaniem zbyt dużej ilości kosmetyku. Dzięki takim rozwiązaniom
specyfik jest bardzo wydajny i niepotrzebnie się nie marnuje.
Podsumowując: Zaskakująco dobry i łagodny
dla twarzy kosmetyk. Bez obaw można go stosować w okolicach oczu i
wszędzie tam, gdzie skóra jest wrażliwa. Bardzo spodobało mi się jego
działanie i z przyjemnością wypróbuję jeszcze inne jego wersje. Polecam.
pierwszy raz go widzę.. :) ale i tak nie eksperymentuje z kosmetykami do pielęgnacji twarzy, ostatnio dostalam probki od Yves i wyskoczyło mi sporo kaszaków tylko, że takich wodnistych :(
OdpowiedzUsuńJa też go pierwszy raz zobaczyłam gdy wpadł w moje łapki ;)
UsuńMoja skóra też się ostatnio fanaberyjna zrobiła :( Nawet kosmetyki, które jeszcze niedawno było OK teraz jej nie leżą :(
Miałam go i jednak wolę wodę różaną :)
OdpowiedzUsuńO to muszę ją kiedyś wypróbować ;)
UsuńWszystko pięknie brzmi, tylko wizję raju zniszczył... anyż, którego nienawidzę. Po co i kto to wymyślił, to nie mam pojęcia. Cholerstwo takie potrafi rozwalić KAŻDĄ nawet najpiękniejszą kompozycję czy to smakową czy zapachową. Brrr!
OdpowiedzUsuńTak przy okazji - fajnie, że masz możliwość stosowania podstawowych kosmetyków, ale nie takich z drogerii, tylko troszkę innych, mniej dostępnych i znanych :)
Z Twoim rozpoznawaniem zapachów to myślę, że nawet byś go nie zauważyła ;) Dla mnie anyż jest super :) Uwielbiam go wąchać i jeść - mniam ;)
UsuńTeż się z tego cieszę. Myślę, że jak się rozprawię z zapasami to jeszcze częściej będę sięgała po takie "niszowe" kosmetyki :)
Brzmi fajnie, chociaż ostatnio przerzuciłam się na hydrolat :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam skórę suchą więc produkt nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPewnie nie ;)
Usuń