sobota, 24 sierpnia 2013

Woda dla lica

Czas leci nieubłaganie a moje kosmetyczne zapasy topią się w bardzo obiecującym tempie :) W związku z tym nadszedł czas na kolejną recenzję. Tym razem będzie o kosmetyku, który urzekł mnie swoim zapachem tak bardzo, że mogłabym go wąchać całymi dniami i nocami. Nawet woski Yankee Candle przy nim wymiękają, choć uwaga - nie są to perfumy ;)
Jeżeli jesteście ciekawi co to za specyfik mnie tak zafascynował to zapraszam do dalszej części posta :)
                                                                     
Baikal Herbals
Oczyszczający tonik do twarzy 
Cera tłusta i mieszana
                                                                                     
OBIETNICE PRODUCENTA:
- Wysoko efektywne ekstrakty i masła bałkańskich traw
- Certyfikowane organiczne składniki
 - Bezpieczne środki konserwujące żywność zatwierdzone do stosowania w żywności przez Rosyjskie Ministerstwo Zdrowia
 - Bez parabenów i PEG
 Oczyszczający tonik do twarzy stworzony na bazie roślinn z okolic jeziora Bajkał skutecznie oczyszcza i wygładza skórę nadając jej uczucie komfortu i świeżości przez cały dzień.
Nagietek Lekarski i Tarczyca Baikalska pomaga wyeliminować zaczerwienienia, podrażnienia oraz zwęża rozszerzone pory.
 Pasternak zwyczajny łagodzi i zmiękcza skórę a leśna mięta tonizuje i nadaje elastyczność.
Dzięki naturalnym aktywnym komponentom tonik przywraca naturalną równowagę skóry i napełnia ją zdrowiem.
                                                                                          
SKŁAD:
Aqua with infusions of: Scutellaria Baicalensis Root Extract, Pastinaca Sativa Extract, Organic Calendula Officinalis Oil, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Salvia Officinalis Leaf Extract, Glycerin, Laur Glucoside, Decyl Glucoside, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid,
POJEMNOŚĆ: 170ml
DOSTĘPNOŚĆ: Internet i wybrane sklepy zielarskie
 CENA: około 20zł
                                                                          
 MOJE WRAŻENIA:
 Pierwsze co rzuca się w oczy, a właściwie w nos to zapach, który jest roślinny, słodki i niezwykle piękny. Czuć w nim całe stosy kwiatów, lekką nutę mięty pieprzowej i jeszcze delikatniejszą anyżu. Jest świeży i rześki, przywodzi na myśl dzikie łąki pełne kwiecia i ziół. Tak musi pachnieć raj ;)
 Koloru nie posiada - jest zupełnie bezbarwny a jego konsystencja jest typowo wodnista.
                                                          
 Tonik przede wszystkim spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli tonizuje. Poza tym bardzo ładnie oczyszcza skórę z resztek sebum i zanieczyszczeń pozostałych po myciu, niweluje uczucie ściągnięcia skóry, lekko ją nawilża i łagodzi podrażnienia. Lekko niweluje zaczerwienienia jednak nie jest to spektakularne działanie. Nie zauważyłam zmniejszenia porów ale aż tak cudownego działania się nie spodziewałam.
W trakcie jego stosowania nie odnotowałam szczypania w oczy ani innych niepożądanych działań.
                                                                
 Kosmetyk zapakowany jest w bardzo twardą plastikową butlę zamykaną nakrętką i otwieraną przez wciśnięcie jej szczytowej części. Otwór przez, który wydobywa się tonik jest bardzo mały więc w połączeniu z butelką, z którą trzeba się trochę pomocować aby wydobyć płyn, zabezpiecza nas przed wylewaniem zbyt dużej ilości kosmetyku. Dzięki takim rozwiązaniom specyfik jest bardzo wydajny i niepotrzebnie się nie marnuje.

                               
Podsumowując: Zaskakująco dobry i łagodny dla twarzy kosmetyk. Bez obaw można go stosować w okolicach oczu i wszędzie tam, gdzie skóra jest wrażliwa. Bardzo spodobało mi się jego działanie i z przyjemnością wypróbuję jeszcze inne jego wersje. Polecam.

10 komentarzy:

  1. pierwszy raz go widzę.. :) ale i tak nie eksperymentuje z kosmetykami do pielęgnacji twarzy, ostatnio dostalam probki od Yves i wyskoczyło mi sporo kaszaków tylko, że takich wodnistych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go pierwszy raz zobaczyłam gdy wpadł w moje łapki ;)
      Moja skóra też się ostatnio fanaberyjna zrobiła :( Nawet kosmetyki, które jeszcze niedawno było OK teraz jej nie leżą :(

      Usuń
  2. Miałam go i jednak wolę wodę różaną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko pięknie brzmi, tylko wizję raju zniszczył... anyż, którego nienawidzę. Po co i kto to wymyślił, to nie mam pojęcia. Cholerstwo takie potrafi rozwalić KAŻDĄ nawet najpiękniejszą kompozycję czy to smakową czy zapachową. Brrr!

    Tak przy okazji - fajnie, że masz możliwość stosowania podstawowych kosmetyków, ale nie takich z drogerii, tylko troszkę innych, mniej dostępnych i znanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoim rozpoznawaniem zapachów to myślę, że nawet byś go nie zauważyła ;) Dla mnie anyż jest super :) Uwielbiam go wąchać i jeść - mniam ;)

      Też się z tego cieszę. Myślę, że jak się rozprawię z zapasami to jeszcze częściej będę sięgała po takie "niszowe" kosmetyki :)

      Usuń
  4. Brzmi fajnie, chociaż ostatnio przerzuciłam się na hydrolat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam skórę suchą więc produkt nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...