czwartek, 27 lutego 2014

Ulubieńcy: luty 2014

Nie wiem jak to się stało ani gdzie podział się luty ale wczoraj z wielkim szokiem odkryłam, że czas najwyższy na ulubieńców :)
                                                
                                               
Zatem nie przedłużając w nieskończoność zapraszam :)

                             
Makijaż i pielęgnację twarzy w tym miesiącu zdominowały BB kremy Skin79. Choć nie są idealne to ich działanie bardzo przypadło mi do gustu i zdecydowanie jeszcze nie raz będę się kierować w ich stronę.
                                         
W związku z tym, że sięgając po BB kremy znacząco zredukowałam pozostałą ilość kosmetyków, zamiast stałego zestawu brązer + róż + rozświetlacz moją twarz zamiennie ożywiały dwa róże: Yves Saint Laurent  Palette Y-Mail 2 oraz Amilie Bing Cherry Blush. Oba produkty dają dosyć wyrazisty a jednocześnie dziewczęcy efekt.
                                                                   
                                                                 
Na powiekach było skromnie ale za to dosyć zmiennie.
Zwykłe cienie zastąpiłam płynnymi w postaci Rimmel Scandaleyes Eye Shadow Paint 005 Golden Bronze oraz Avon SuperShock Vivid Liquid Eye Shadow Chromed Cocoa. Oba kosmetyki aplikują się bajecznie łatwo i przyjemnie noszą jednak ich trwałość pozostawia trochę do życzenia dlatego sięgałam po nie tylko wtedy gdy byłam pewna, że mój makijaż nie musi być idealny przez cały dzień.
                                  
Jedynym towarzyszącym mi w lutym eyelinerem był L'Ambre Pernament Eyeliner Pen 03. Nie jest tak trwały jak to obiecuje producent używając słowa "pernament" ale moje serce podbija łatwością aplikacji.
                      
Częściej niż po eyeliner sięgałam jednak po kredki do powiek i moimi wybrankami w tym miesiącu były L'Oreal Paris Contour Cohl Eyes 131 Jet Black oraz Sensique Trendy Colour nr. 121. Obie są bajecznie miękkie dzięki czemu ich aplikacja jest niezwykle prosta i przyjemna. Świetnie spisywały się wtłoczone między rzęsy w celu ich zagęszczenia oraz roztarte na górnej powiece tworząc delikatny efekt smokey.
                                              
Na linii wodnej jak zwykle królowała pokazywana tu do znudzenia Catrice LE Hollywood's Fabulous 40'ties Eyebrow Lifter 001 Casablanca Higlight's. Nie wyobrażam sobie bez niej makijażu i nie wiem czy istnieje kosmetyk godny aby ją kiedykolwiek zastąpić ;)
                                          
Z cieni prasowanych również upodobałam sobie dwie sztuki. Tym razem padło na Yves Saint Laurent Ombre Solo 12 Parisienne Pink o pięknym wiosennym odcieniu różu, który stosowałam na całą powiekę oraz Essence LE Black and White Eyeshadow 02 White Hype, który służył mi do doświetlania wewnętrznego kącika oka i czasami łuku brwiowego.
                                  
                                                               
Na ustach dosyć skromnie. Głównie towarzyszył mi balsam w kredce Vivo Cosmetics Colour Stain Lip Crayon Thing Called Love ale czasami, zwłaszcza pod koniec miesiąca, zdradzałam ją z NYX Mega Shine Lip Gloss LG 160 Tea Rose.
                                                        
                                             
W kwestii zapachowej też trzymałam się tego co towarzyszy mi już długo i jest dobrze znane. Tym razem sięgałam głównie po MEXX Fly High EDT oraz Oriflame Oasis Warm Sunset EDT.
                                       
Jak Wam upłynął luty?
Znaleźliście jakichś ulubieńców czy nic nie zapadło Wam w pamięć?

2 komentarze:

  1. To ten cudowny cień YSL, o którym kiedyś mi mówiłaś? Od razu zwrócił moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to właśnie on. Na żywo wygląda jeszcze lepiej :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...