czwartek, 29 marca 2012

Mistyczna lemona;)

ESSENCE
eyeshadow 
43 mystic lemon
holographic effect

OBIETNICE PRODUCENTA:
SKŁAD:
Nie mam niestety:(
MOJE WRAŻENIA:
BARWA: W opakowaniu Delikatna pastelowa cytrynka z lekkim połyskiem. Po nałożeniu cień staje transparentny, prawie bezbarwny ale bardzo intensywnie opalizuje na żółto-złoto.
PIGMENTACJA: Praktycznie żadna. Cień po nałożeniu jedynie lekko rozjaśnia skórę.
KONSYSTENCJA: Pudrowa, ale dosyć miękka chociaż w cieniu są bardziej zbite i twarde grudki.
UŻYTKOWANIE: Przy nakładaniu dosyć mocno pyli. Dobrze przykleja się do powieki pokrytej bazą ale jednocześnie się osypuje. Łatwo się nabiera na palec i pędzel ale ma skłonności pylenia przy nabieraniu na pędzelek i osypywania przy nakładaniu na powiekę. U osób o ciepłej karnacji sprawdzi się również jako rozświetlacz.
WSPÓŁPRACA Z INNYMI KOSMETYKAMI: Dobra. Stanowi świetną bazę pod kreskę eyelinerem i kredką a także pod inne cienie. Daje się dobrze z nimi cieniować. Szczególnie polubiłam jego połączenie z brązami. Chętnie również współpracuje z bazami pod cienie, podkładami i pudrami na które go nakładałam.
TRWAŁOŚĆ: Na bazie ArtDeco dobra. Nie wiem co na to wpływa ale jest mniej trwały niż jego purpurowy brat. Niestety cień miał problemy z wytrzymaniem 16godzin w zmiennych temperaturach i w klimatyzowanym pomieszczeniu. Zazwyczaj ścierał się i rolował w załamaniu. Bez bazy raczej niewielka - max kilka godzin a potem zbiera się w załamaniu i znika.
EFEKTY: Rozświetlone oko i podkreślona tęczówka z rewelacyjnym efektem opalizowania na złoto i żółć.
ZAPACH: Chemiczny, identyczny jak kredy ale bardziej intensywny niż w mystic purple..
SMAK: Nie próbowałam;)
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Klasyczne, przezroczyste, plastikowe pudełeczko zamykane na klik. Wygląda trochę tandetnie ale jest trwałe i porządnie wykonane.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra ale część kosmetyku się marnuje przez pylenie. Lepsza niż u mystic purple.
APLIKATOR: Brak
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie, internet
 MASA: 2,5g
CENA: 7zł
OCENA:  4/6

Podsumowanie: Kupiłam go skuszona przez wizażanki. Z resztą jak już kupiłam mystic purple to nie mogłam się powstrzymać, żeby mu nie przyprowadzić towarzysza do domu;) Poza kolorem, który średnio przypadł mi do gustu (wolę chłodne odcienie) cień bardzo dobrze się u mnie sprawdza a większość jego właściwości (poza trwałością) okazało się dużo lepszych niż mystic purple.

4 komentarze:

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...