Poza pędzlami mam w swoich zbiorach różne inne bajery jako, że praktycznie wszystko Wam już pokazałam dzisiaj przyszła pora na ostatni post z tej serii:)
Zamiast typowych recenzji, które serwowałam Wam do tej pory dzisiaj ograniczę się do krótkich opisów.
1. Kryolan Duży puszek do pudru - Kupić go można w hurtowniach kosmetycznych i w sieci. Jego cena jest jakaś bajońska. Nie pamiętam dokładnie ale było to chyba około 50zł i to mnie mocno zszokowało. Jak sama nazwa mówi służy do nakładania pudru sypkiego i świetnie się z tego zadania wywiązuje chociaż ja używam go jedynie przy malowaniu kogoś a nie siebie. Puszek to welurowa gąbeczka o średnicy 12cm z cieniutką tasiemką. Używa się go bardzo przyjemnie i równie bezproblemowo czyści - wystarczy trochę bieżącej wody i szarego mydła. Puszek nie niszczy się ani nie odkształca nawet po wielokrotnym używaniu i praniu. Polecam tym, którzy lubią takie bajery w przeciwnym wypadku nie warto wydawać aż tyle.
Puszki do pudru 2. Inglot i 3. Yves Rocher - Są to puszki standardowo dołączane du pudrów sypkich. Do tej pory przybyła mi jeszcze jedna z NYX. Zbieram je ponieważ przydają się przy doklejaniu sztucznych rzęs - zabezpieczam nimi dłoń aby nie musieć jej opierać bezpośrednio o umalowaną twarz.
Lateksowa gąbka do podkładu 4. Inglot, 5a i 5b Donegal - Inglotowska kosztuje 1,50zł za sztukę a Donegal około 8zł za całą paczkę. Kiedyś używałam ich namiętnie a obecnie wolę sięgać po pędzle albo nakładać podkład palcami. Są przyjemne w użytkowaniu i dosyć trwałe bez względu na cenę. Czyszczenie wymaga trochę wysiłku bo podkład lubi wnikać głęboko do środka i potem ciężko go usunąć. Trzeba też zwrócić uwagę na to iż gąbki piją sporo podkładu warto więc je wcześniej namoczyć i odsączyć albo pogodzić się ze stratami;) Również polecam tym co lubią. Jak ktoś chce sprawdzić to na początek radzę kupić jedną i wypróbować a dopiero potem sięgać po całe duże opakowanie.
Troszkę mi się tego uzbierało ale chomiki tak już mają;)
ja mam gąbeczki z killys;)
OdpowiedzUsuńDobrze się spisują?
UsuńJa używam tylko puszków w sytuacjach kryzysowych, czyli przypudrowania nosa pudrem z torebki ;)
OdpowiedzUsuńja nawet w takich momentach używam pędzla dlatego moja torebkowa kosmetyczka zawsze jest wypchana po brzegi;)
UsuńMuszę przyjrzeć się produktom z Denegal!
OdpowiedzUsuńWarto:) Cenowo wypadają bardzo korzystnie:)
UsuńCena tego puszka to jakaś z kosmosu jest! Chyba bym tyle za niego nie zapłaciła ;/
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że wtedy obeszłam cały Kraków wzdłuż i wszerz i to był jedyny przyzwoity puszek jak znalazłam to też bym go pewnie nie wzięła;)
UsuńZnalazłaś gdzieś w Krakowie stacjonarnie Kryolan? Ja chciałam kiedyś kupić ich korektor, ale myślałam, że nigdzie stacjonarnie nie można dorwać i obmacać ich kosmetyków :(
UsuńPewnie, że tak! Kryolan jest w RBS Kosmetik na ul. Przemysłowej 12.
Usuńgąbeczki są fajne, szkoda,że tyle podkładu w nie wsiąka ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
No niestety gąbeczki to straszne marnotrawstwo podkładu:(
UsuńNa początku używałam gąbeczek, ale teraz jakoś ostatnio nie używam.
OdpowiedzUsuńJa również, chociaż czasami się zastanawiam dlaczego... ;)
UsuńSprawdź dokładnie czy na pewno gąbka chłonie Ci więcej podkładu, gdy jest sucha... Będziesz musiał poświęcić kilka kropli produktu, ale warto - rzadko się o tym mówi, ale woda działa jak przewodnik dla niektórych kosmetyków (tak jak tonik dla kremu) - w mokrą powierzchnię wnika szybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jo
Suche gąbko chłoną ogromną ilość podkładu i trzeba go zużywać jakieś 2-3 razy więcej niż przy aplikacji palcami. Z resztą teraz mam świetne pędzle i beautyblender więc nie używam takich gąbek ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)