piątek, 7 września 2012

Na dwoje babka wróżyła...

Jakiś czas temu pisałam Wam, że nawiązałam współpracę z Dax Sun. Jak to dokładnie wyglądało mogliście przeczytać TUTAJ.
Kosmetyki dostałam w idealnym czasie - akurat kończyły mi się aktualne filtry więc testy zaczęłam praktycznie od razu. Teraz nadszedł czas abym wreszcie przedstawiła swoje wrażenia.
Jako pierwszy przedstawię Wam:

DAX Sun
Ochronny krem do twarzy na słońce
Bardzo wysoka ochrona SPF 50+ UVA UVB

OBIETNICE PRODUCENTA:

SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Bardzo delikatny, kremowy jakby z nutą syntetycznych owoców. Po rozprowadzeniu staje się intensywniejszy niż w opakowaniu jednak nie przeszkadza.
SMAK: Nie żebym specjalnie próbowała ale przypadkiem posmarowałam sobie nim wargi więc wiem, że jest taki typowy jak dla kremów. bez specjalnego, charakterystycznego posmaku.
BARWA: Biała ale złamana odrobiną żółci. Po rozprowadzeniu staje się przezroczysty i nie bieli - więc już wtedy wywołał u mnie zachwyt:)
KONSYSTENCJA: Kremowa ale lekka. Bardziej przypomina balsam do opalania niż typowy krem. Nie zmienia konsystencji pod wpływem ciepłoty ciała. Szybko się wchłania i nie przetłuszcza skóry - kolejny zachwyt;)
  DZIAŁANIE: W większości zgodne z obietnicami producenta jednak mam kilka uwag.
W kwestii ochrony przeciwsłonecznej nie mam się do czego przyczepić - w słońcu mniejszym i większym skóra jest doskonale chroniona i nie przejawia najmniejszych objawów negatywnego wpływu promieni słonecznych.
Co do ochrony i naprawy DNA skóry ciężko mi się wypowiedzieć bo specjalistycznych badań laboratoryjnych nie przeprowadzałam a gołym okiem to raczej nie da się czegoś takiego ocenić. Z resztą nie będę ukrywać, że sceptycznie podchodzę do takich obietnic.
Intensywna pielęgnacja - pielęgnacja tak ale czy intensywna to nie wiem. Krem dobrze nawilżył moją mieszaną skórę bez wywołania nadmiernego błyszczenia (skóra nie była matowa i posiadała lekki połysk) jednak gdy zdarzyło mi się go nałożyć na uprzednio zastosowany krem na dzień nie zanotowałam zbytniego obciążenia i przetłuszczenia skóry. Myślę, że dla skóry suchej mógłby być zbyt lekki i wymagałby wzmocnienia działania nawilżającego przez zastosowanie innego kremu. Regeneracji i ochrony przed starzeniem nie zanotowałam ze względu na zbyt krótki okres użytkowania na twarzy.Z tego samego względy nie mogę również ocenić zapychania ani podrażniania skóry.
W wodoodporność tego kosmetyku muszę wierzyć na słowo bo nie miałam okazji tego dokładniej sprawdzać.
Co do obietnicy iż kompozycja zapachowa jest bez alergenów - również muszę w nią wierzyć na słowo jednak biorąc pod uwagę bardzo delikatny zapach bez wyraźnych nut perfumeryjnych nie mam większych zastrzeżeń.
Przechodząc jednak do sedna sprawy i do obietnicy, iż nie powoduje podrażnienia fototoksycznego muszę stwierdzić, że producent minął się tutaj z prawdą. Już przy pierwszym użyciu pod wpływem działania promieni słonecznych krem wywołał bardzo duże łzawienie z oczu, ich szczypanie oraz katar. Będąc jednak sceptykiem postanowiłam zrobić do niego jeszcze jedno podejście i pomimo tego, że przy nakładaniu ominęłam okolice oczu szerokim łukiem to niestety efekt był podobny z tym, że bardziej nasilony (ogromne łzawienie i szczypanie oczu, katar cieknący z nosa i zatkane zatoki). Po tych doznaniach porzuciłam testy na twarzy i zaczęłam używać go na ciało: szyja, dekolt, ręce i nogi.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Nawet biorąc pod uwagę to, że stosowałam go na ciało a nie na twarz muszę przyznać, że wystarczył mi na dosyć długo.
SKUTKI UBOCZNE: Niestety pod wpływem światła słonecznego wywołał u mnie fotoalergię w postaci łzawienia i strasznego pieczenia oczu. Podejrzewam, że składnikiem za to odpowiedzialnym jest "Butyl Methoxydibenzoylmethane" ponieważ reakcję alergiczną zauważyłam również w przypadku innego kosmetyku zawierającego ten filtr.
Ponad to powoduje delikatne błyszczenie skóry.
OPAKOWANIE: Mała, miękka i bardzo poręczna tubeczka zamykana w bardzo praktyczny sposób klapką. Grafika opakowania utrzymana jest w niebiesko-biało-pomarańczowej kolorystyce. Na plus trzeba zaliczyć jakość wykonania napisów, które nie ścierają się w trakcie użytkowania.
POJEMNOŚĆ: 50ml.
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 16zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam w ramach współpracy.
OCENA: Brak ze względu niemożności przetestowania w wyznaczony sposób:(

Podsumowując: Pomimo tego, że pierwsze wrażenia z zastosowania tego kremu były bardzo obiecujące (nie bieli i nie powoduje nadmiernego błyszczenia) jego fototoksyczność dosłownie zdyskwalifikowała go w moich oczach. Sama więcej po niego nie sięgnę jednak osoby, u których nie występuje alergia na kosmetyki spokojnie mogą się na niego zdecydować.

Produkt ten dostałam w ramach współpracy od firmy DAX Cosmetics jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

7 komentarzy:

  1. A to ten złoczyńca! Dobrze, że na innych partiach ciała nie wywołał żadnej alergii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię kosmetyki do opalania Dax - używam ich tylko na ciało. Do twarzy zawsze jakiś apteczny z wysokim filtrem, w tym roku avene.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 50+ Pharmaceris ale chciałam wypróbować coś innego bo tamten mnie strasznie tłuści i zostawia taką białą poświatę:(

      Usuń
    2. NA swoim blogu niedługo będę miała recenzję Biodermy Photoderm 50+ dla mieszanej i tłustej oraz wersję z kolorkiem :)

      Usuń
    3. A wersja z kolorem tez ma wysoki filtr?

      Usuń
  3. Ja niby wiem, że powinno stosować się takie wysokie filtry na twarz, ale i tak nigdy tego nie robię :P

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :) otagowałam Cię :) http://kosmetyczka-michelle.blogspot.com/2012/09/tag-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...