Dzisiaj będzie o kolejnym kosmetyku, który dostałam na Krakowskim Spotkaniu Bloggerek. Listę wszystkich kosmetyków, które wtedy wpadły w moje łapki znajdziecie TUTAJ ale teraz przejdźmy do rzeczy:
Bielenda
Pomarańczowa Skórka
Cukrowy Peeling do Ciała
Antycellulit
wyszczuplająco ujędrniający
OBIETNICE PRODUCENTA:
SKŁAD:
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Nieziemski i oszałamiający. Ten kosmetyk pachnie cukrem i pomarańczami, czyli mówiąc po ludzku bardzo słodkim pomarańczowym kisielem albo galaretką obtoczoną w cukrze. No istny obłęd! Wywoływał u mnie niesamowite ssanie w żołądku i głód, który dopadał mnie za każdym razem gdy otwierałam słoiczek;) Niestety zapach w ogóle nie utrzymuje się na skórze nawet jeżeli tylko zmyjemy kosmetyk czystą wodą. O przetrwaniu balsamowania nawet nie ma co marzyć:(
ZAPACH: Nieziemski i oszałamiający. Ten kosmetyk pachnie cukrem i pomarańczami, czyli mówiąc po ludzku bardzo słodkim pomarańczowym kisielem albo galaretką obtoczoną w cukrze. No istny obłęd! Wywoływał u mnie niesamowite ssanie w żołądku i głód, który dopadał mnie za każdym razem gdy otwierałam słoiczek;) Niestety zapach w ogóle nie utrzymuje się na skórze nawet jeżeli tylko zmyjemy kosmetyk czystą wodą. O przetrwaniu balsamowania nawet nie ma co marzyć:(
SMAK: Nie próbowałam ale wierzcie mi, wymagało to ode mnie niesamowitego samozaparcia i mnóstwa siły woli;)
BARWA: Pomarańczowa - prawdziwie apetycznie pomarańczowa ale półtransparetna jak galaretka;)
BARWA: Pomarańczowa - prawdziwie apetycznie pomarańczowa ale półtransparetna jak galaretka;)
KONSYSTENCJA: Gęsta ale trochę ciągliwa z wyczuwalnymi granulkami. Przypomina mi dobrze ubity kogel-mogel z żółtek z taka ilością cukru, że aż łyżeczka w nim staje;) Drobinki rzeczywiście są cukrowe i rozpuszczają się pod wpływem wody a baza jest na bazie olejków.
DZIAŁANIE: Miałam ogromne oczekiwania wobec tego kosmetyku i niestety się na nim zawiodłam. Peeling działa bardzo, ale to bardzo delikatnie. Nałożony na wilgotną skórę nie peelinguje wcale ponieważ drobinki w mgnieniu oka rozpuszczają się praktycznie do zera. Dokładanie kosmetyku niewiele ale jednak trochę pomaga. Jak już nałożymy odpowiednią ilość albo zastosujemy go na lekko wilgotną skórę to mamy szansę bardzo delikatnie złuszczyć naskórek i odrobinę ją nawilżyć. Niestety jednak złuszczenie jest bardzo niewielkie ponieważ w trakcie masażu drobinki dosyć szybko się rozpuszczają i zamieniają na skórze w olejek a nawilżenie jest znikome i znika po spłukaniu powstałego w trakcie masażu olejku wodą więc późniejsze nałożenie balsamu jest koniecznością. Próby zastosowania tego kosmetyku na suchej skórze również spełzły na niczym ponieważ nie przyklejał się do skóry, kruszył, spadał do wanny i marnował a to co na niej pozostało szybko zamieniało się w olejek i nie spełniało swojego zadania.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo niska - wystarczył zaledwie na kilka (mniej niż 5) użyć:(
SKUTKI UBOCZNE: Zastosowany na podrażnioną, zadrapaną albo zranioną skórę bardzo nieprzyjemnie i boleśnie piecze:(
OPAKOWANIE: Pomarańczowy, półprzezroczysty, plastikowy słój z białawym wnętrzem oraz naklejką, opakowany w tekturkę. Grafika tekturki i naklejki utrzymana jest w czarno-pomarańczowo-biało-żółto-zielonej kolorystyce.
DZIAŁANIE: Miałam ogromne oczekiwania wobec tego kosmetyku i niestety się na nim zawiodłam. Peeling działa bardzo, ale to bardzo delikatnie. Nałożony na wilgotną skórę nie peelinguje wcale ponieważ drobinki w mgnieniu oka rozpuszczają się praktycznie do zera. Dokładanie kosmetyku niewiele ale jednak trochę pomaga. Jak już nałożymy odpowiednią ilość albo zastosujemy go na lekko wilgotną skórę to mamy szansę bardzo delikatnie złuszczyć naskórek i odrobinę ją nawilżyć. Niestety jednak złuszczenie jest bardzo niewielkie ponieważ w trakcie masażu drobinki dosyć szybko się rozpuszczają i zamieniają na skórze w olejek a nawilżenie jest znikome i znika po spłukaniu powstałego w trakcie masażu olejku wodą więc późniejsze nałożenie balsamu jest koniecznością. Próby zastosowania tego kosmetyku na suchej skórze również spełzły na niczym ponieważ nie przyklejał się do skóry, kruszył, spadał do wanny i marnował a to co na niej pozostało szybko zamieniało się w olejek i nie spełniało swojego zadania.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo niska - wystarczył zaledwie na kilka (mniej niż 5) użyć:(
SKUTKI UBOCZNE: Zastosowany na podrażnioną, zadrapaną albo zranioną skórę bardzo nieprzyjemnie i boleśnie piecze:(
OPAKOWANIE: Pomarańczowy, półprzezroczysty, plastikowy słój z białawym wnętrzem oraz naklejką, opakowany w tekturkę. Grafika tekturki i naklejki utrzymana jest w czarno-pomarańczowo-biało-żółto-zielonej kolorystyce.
POJEMNOŚĆ: 200g
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 16zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
OCENA: 2,5/6
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 16zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
OCENA: 2,5/6
Podsumowując: Oczekiwałam od tego kosmetyku bardzo mocnego peelingowania oraz dobrego nawilżenia okraszonego ładnym zapachem i przyjemnością użytkowania. Niestety sprawdził się tylko w kwestii zapachu i przyjemności stosowania, bo użytkowanie tego peelingu to sama przyjemność ponieważ dzięki śliskiej konsystencji dłonie gładko suną po ciele a zapach nieziemsko umila czas poświęcony na pielęgnację. Niestety czuję niedosyt bo jednak nie o to mi chodziło, więc więcej po niego nie sięgnę. Myślę jednak, że osoby oczekujące delikatniejszego złuszczania i mniejszego nawilżenia powinny być z niego zadowolone więc trzeba wypróbować go na sobie.
Produkt ten dostałam od firmy Bielenda na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.
Ja stosuję go z rękawicą z Rossmanna i dobrze się go aplikuje i nie rozpuszcza :)
OdpowiedzUsuńP.S - masz błąd w ostatnim zdaniu, chodzi o firmę od której otrzymałaś peeling :)
Ja zawsze się peelinguję rączkami bo lubię jak są później gładkie;)
UsuńDzięki, już poprawiłam.
Ja właśnie co 2,3 dni robię peeling dłoni. Są cudownie miękkie :>
UsuńJa robię raz w tygodniu razem z resztą ciała i stopami. Chociaż ostatnio łydki peelingowałam kilka razy na tydzień bo miałam powrastane włoski to rączki też się złuszczały;)
UsuńWszystko przy okazji hehe :D
UsuńTakie domowe SPA;)
UsuńMyślę, że to typowy peeling, bardziej do masażu niż żdzierania ;)
OdpowiedzUsuńZiaja np. też ma takie w swojej ofercie.
Mam wrażenie, że te drobnoziarniste tak mają.
Kolor i konsystencja są piękne! :)
A wracając do szczypania - peeling zawiera wyciąg z owocu cytrusowego, to całkiem normalne, że powoduje szczypanie podrażnionej skóry.
Bardzo możliwe. Spotkałam się już z czymś takim o bardzo, bardzo dużych ziarnach soli ale bardziej bym to nazwała umilaczem kąpieli niż peelingiem i to jeszcze wyszczuplająco-ujędrniająco-antycellulitowym. Jak coś obiecuje takie cuda to wymagania rosną.
UsuńKolor i konsystencja to jeszcze nic w porównaniu z zapachem, który jest wręcz obłędny.
Szczypanie to bardzo delikatne określenie zwłaszcza, że moje zadrapanie miało już 2 dni i nie powinno tak zareagować.
musi naprawdę ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńplus za duże opakowanie :)
Pachnie cudownie:)
UsuńCo z tego, że opakowanie jest duże jak wydajność żadna:(
ja tak samo zawiodłam się na peelingu avonowym.
OdpowiedzUsuńjeśli liczysz na dobry peeling który zwalczy też cellulit to zapraszam do siebie gdzie opisałam peeling kawitacyjny, można go stosować wszędzie, nie tylko na twarz;)
pozdrawiam
Dla mnie peeling ma złuszczać naskórek i zapobiegać oraz likwidować wrastające włoski bo w usuwanie cellulitu nie bardzo wierzę.
UsuńJa stosuję go od niedawna. Mi ten zapach niestety nie bardzo przypadł do gustu- w ogóle nie kojarzy mi się z pomarańczami. Dla mnie pomarańcze muszą być bardziej cytrusowe, orzeźwiające, a ten zapach jest mega słodki. Kojarzy mi się jednak pozytywnie- z takimi małymi muffinkami Magdalenkami, które kupowała mi mama, kiedy byłam bardzo mała :)
OdpowiedzUsuńDziałanie słabiutkie. Fajnie wygładza skórę, ale to działanie parafiny, której moja skóra niestety nie toleruje za dobrze- zaraz się zapycha :(
O to widzę, że dla Ciebie tez te pomarańcze są takie jedzeniowe jak i dla mnie;)
UsuńMoja skóra nie ma jakichś problemów z parafiną ale i tak uważam, że peeling jest kiepski zdecydowanie oczekiwałam więcej bo wiem, że Bielenda ma też świetne kosmetyki.
mi do gust nie przypadł zapach peelingu, natomiast lubię czasami lekkie złuszczanie :)
OdpowiedzUsuńJak mógł Ci nie przypaść do gustu? Przecież jest bossski;)
UsuńSzkoda... Ja lubię mocne peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa też;)
Usuńbardzo lubię balsam z tej serii :) dobrze, że napisałaś, na ten peeling nigdy sie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tego balsamu. Może kiedyś się skuszę jak zużyję zapasy... ;)
Usuńszkoda, że się nie sprawdził... Bielendę lubię, ale te peelingi są średnie :/
OdpowiedzUsuńJa też lubię Bielendę i bardzo żałuję, że peeling okazał się kiepski:(
Usuń