Ta recenzja powinna się była pojawić już bardzo, bardzo dawno temu i gdyby tak było, byłaby ona pełna zachwyconego pienia, ochów i achów... Nie wiem jednak co mnie podkusiło i nie napisałam jej wtedy więc teraz jest już najwyższy czas, a czas jak wiadomo zmienia ludzi, poglądy i oceny.... Jeżeli jesteście ciekawi jak zmienił moje zdanie o tym kosmetyku to zapraszam do dalszej lektury;)
Bourjois
Foundation
Bio Detox Organic
No 52 Vanilla
OBIETNICE PRODUCENTA:
Podkład na bazie naturalnych składników z roślinnym chlorofilem. Dotlenia i oczyszcza skórę z toksyn. Filtruje zanieczyszczenia. Matuje. Trwały. Świerza i jednolita cera.
Przebadany dermatologicznie.
SKŁAD:
MOJE WRAŻENIA:
BARWA: Beżowa z dużą domieszką żółtego pigmentu. Porównanie z innym kosmetykiem do makijażu możecie sobie zobaczyć TUTAJ. Bardzo jasny jednak z upływem czasu zrobił się dla mnie za ciemny i z czasem robi się coraz ciemniejszy :(
PIGMENTACJA: Sam produkt wydaje się dosyć mocno napigmentowany ale krycie jest małe do średniego - efekt można stopniować przez dokładanie kolejnych warstw. Nie polecam nakładania jednej grubej warstwy bo stworzymy sobie paskudną maskę. Jeżeli na twarzy występują jacyś obcy to bez korektora się nie obejdzie. Przy większych problemach trądzikowych radziłabym jednak siegnąć po coś mocniej kryjącego zamiast się męczyć...
KONSYSTENCJA: Płynna ale gęsta, sucha w dotyku. Kojarzy mi się z błotkiem;)
UŻYTKOWANIE: Problematyczne jednak da się z nim współpracować. Po pierwsze ekspresowo zasycha więc trzeba go szybko nakładać, żeby uzyskać zadowalający efekt a po drugie lubi tworzyć smugi więc trzeba nabrać wprawy w jego rozprowadzaniu. W każdym razie po kilku podejściach nie sprawia już problemów przy aplikacji ale trzeba mu poświęcić odrobinę więcej czasu niż innym.
WSPÓŁPRACA Z INNYMI KOSMETYKAMI: Dobra. W zasadzie podkład ten nie stwarza problemów. Jedynym kosmetykiem, z którym nie współpracuje bez względu na wszystko jest baza pod cienie do powiek ArtDeco.
TRWAŁOŚĆ: Dobra. O ile nie dotykamy twarzy wytrzyma cały dzień jednak jeżeli mamy tendencje miziania buźki to po kilku godzinach wymaga poprawki. Mat w zależności od zastosowanego pudru utrzymuje się od 2-3godzin nawet do końca dnia. Trzeba jednak uważać bo jak pozostawi się go samemu sobie to pod wpływem sebum potrafi się zważyć na twarzy w ciasto co wygląda raczej mało estetycznie...
EFEKTY: Zmatowiona skóra o wyrównanym kolorycie.
ZAPACH: Dziwny lekko ziemisto-roślinny. Dla mnie przyjemny:)
SMAK: Nie próbowałam;)
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
DEMAKIJAŻ: Bezproblemowy - zmywa się byle czym.
OPAKOWANIE: Plastikowa, bezbarwna, udająca szklaną buteleczka z białą, szorstką pompką i pół-transparentną zatyczką. Bardzo praktyczne (widać ile podkładu jeszcze zostało) i higieniczne ale niestety coś czuję, ze dużo kosmetyku się w środku zmarnuje. Zdecydowanie bardziej wolałabym opakowanie typu air-less. Napisy na opakowaniu utrzymane są w biało-srebrno-zielonej kolorystyce.
WYDAJNOŚĆ: Świetna - mam go już bardzo długo i zostało mi go jeszcze 1/3.
APLIKATOR: Brak.
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, perfumerie i internet.
MASA: 30ml
CENA: Około 60zł.
OCENA: 3,5/6
Podsumowanie: Jeszcze wiosną ten podkład był dla mnie objawieniem: zaspokajał wszytkie moje wymagania i oczekiwania. Teraz jednak potrzeby mojej skóry się zmieniły i szczerze mówiąc nie za bardzo mi pasuje. Na dodatek moja skóra niesamowicie jaśnieje więc kolorystyka też już nie ta. Postaram się go wymęczyć do końca ale zakupu nie ponowię.
Kolejny podkład i za każdym razem ta sama śpiewka: Kolorystyka. Mi już ręce opadają. Naprodukują cudów na kiju, podkładów takich i siakich, ale odcienie robią tylko dla wybranych :/ No cóż, nie opalam się więc nawet w środku lata nie byłabym w stanie go używać ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety... Kiedyś był on dla mnie nawet dobry ale teraz jest już gorzej. Ja też się nie opalam ale jak dużo przebywam na zewnątrz to łapię trochę kolorku z tym, że latem zazwyczaj nie używam podkładów bo wolę coś lżejszego...
UsuńStrasznie ubolewam nad brakiem odpowiednich podkładów. Chyba powinnyśmy je sobie sprowadzać z Norwegii bo tam pewnie mają odpowiednia kolorystykę ;)
Ja bardzo lubię jego brata Healthy Mix - pasowałby do tego opisu, jednak nie mam z nim problemów przy aplikacji, nie ciemnieje, nie warzy się i ma owocowy zapach (:
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie po co uwzględniasz w swoich recenzjach kryterium "smak", skoro zawsze piszesz "nie próbowałam"? Rozumiem, że przy takich kosmetykach, jak pomadka smakowa czy jakiś suplement ma to sens, ale przy każdej recenzji? Powoduje to lekki efekt komiczny :D
Znam Healthy Mix i tez uważam, że jest świetny ale niestety jest za ciemny :(
UsuńNie zawsze jest "nie próbowałam". Czasami niechcący coś tam skosztuje i wtedy dzielę się swoimi wrażeniami.
Jeżeli komuś się nie podoba to, że uwzględniam ten punkt to może go po prostu pomijać przy czytaniu ;)
Dla mnie to był najgorszy z możliwych podkładów- rolował się na skórze, podrażnił mnie, jego aplikacja była mordęgą :/
OdpowiedzUsuńTo u mnie na początku był super (poza aplikacją ale do tego się przyzwyczaiłam) a teraz jakby przestał pasować mojej skórze i ciężko mi go nakłonić do współpracy...
Usuńsłyszałam o nim dużo zalet ale niestety to że słabo kryje likwiduje go jak dla mnie ;/ lubie podkłady które na prawdę kryją.
OdpowiedzUsuńNo niestety krycie nie jest jego mocną stroną. Ja też potrzebuję teraz czegoś mocniej kryjącego więc znowu idzie w odstawkę.
UsuńCzytałam, że jest średni i Ty w sumie to potwierdzasz :)
OdpowiedzUsuńJak trafi w potrzeby skóry to jest świetny ale jak nie to rzeczywiście średniak z niego.
UsuńNie używam podkładu, a jeżeli już chce kupić coś do twarzy to zawsze kolor za ciemny :(
OdpowiedzUsuńZnam to bo niestety mam ten sam problem :(
UsuńBardzo dobre.
OdpowiedzUsuńCo takiego?
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń