sobota, 29 października 2011

Oczar ... owana;)

Dzisiaj przedstawię Wam produkt, który jak bumerang stale powraca do mojej kosmetyczki. Uwielbiam go i ubóstwiam i gdyby nie cena to pewnie w ogóle bym go nie zdradzała z innymi mazidłami;)
Panie i Panowie oto przedstawiam Wam:
Yves Rocher
Hamamelis
Delikatne mleczko do ciała do skóry wrażliwej

SKŁAD i OBIETNICE PRODUCENTA:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Cudny, delikatny, kremowo - ziołowy. Trochę świeży, trochę słodki. Bardzo charakterystyczny dla całej serii. Strasznie przypadł mi do gustu:) Na skórze zapach jest bardzo subtelny i dosyć długo się utrzymuje.
BARWA: Biała, na skórze bezbarwny.
KONSYSTENCJA: Delikatna, dosyć zwarta ale jednocześnie lekka, trochę żelowa a pod wpływem ciepła ciała zupełnie się rozpuszcza i przybiera konsystencję Łaciatej śmietanki 18%.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione co do joty - po użyciu tego mleczka skóra jest idealnie gładka i nawilżona, miękka i aksamitna w dotyku. Nie tylko nie podrażnia ale nawet łagodzi podrażnienia. Idealny do stosowania po goleniu. Sprawdza się doskonale zarówno w lecie jak i w zimie. Tworzy ochronny film chociaż jest on praktycznie niewyczuwalny i nie jest tłusty.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowa butla z praktycznym korkiem. Nie da się jej postawić na zakrętce, żeby resztki balsamu spłynęły do korka jednak ja sobie radzę obstawiając butlę innymi ciężkimi kosmetykami. Plastik nie jest przezroczysty przez co nie widać ile balsamu jeszcze zostało.
POJEMNOŚĆ: 500ml (jest też wersja 300ml)
DOSTĘPNOŚĆ: sklepy Yves Rocher, internet
CENA: 39zł, z kartą stałego klienta taniej (wersja 300ml - 26zł)
OCENA: 5,5/6
    
Podsumowując: Nie będę ukrywać, że to mleczko wywołuje mój nieustający zachwyt i na pewno będę go niego ciągle wracać bo nie znalazłam dla niego godnego zastępcy:)

Styl klasyczny

Jako, że poza wizażem zajmuję się tez stylizacją podzielę się z Wami kilkoma moimi projektami, które powstały w ramach zadań do szkoły.
Na początek jak sam tytuł mówi - STYL KLASYCZNY

czwartek, 27 października 2011

STEP: Go To Work

Dzisiaj miałam troszkę czasu i żeby wynagrodzić Wam moje ostatnie zaniedbania przygotowałam coś specjalnego - pierwszy step. Jego tematem będzie mój codzienny makijaż do pracy. Ze względu na rodzaj pracy musi być dyskretny a jednocześnie łatwy i szybki do wykonania bo wolę dłużej pospać niż się malować;)
Mam nadzieję, że Wam się spodoba:)

1. Po uprzednim przygotowaniu twarzy (podkład, korektor i puder) oraz powieki (baza pod cienie) nakładam za pomocą płaskiego pędzelka na całą ruchomą część powieki jasnoróżowy cień.
2. Załamanie powieki zaznaczam ciemniejszym bordowo-fioletowym cieniem. Używam do tego pędzelka kulki, który stosuję już do końca makijażu.
3. Dolną powiekę podkreślam tym samym cieniem.
4. Zewnętrzny kącik przyciemniam czarnym cieniem.
5. Ujarzmiam brwi i dolną linię wodną podkreślam białą kredką.
6. Na koniec tusz i już;)
No może nie już bo jeszcze trzeba nałożyć róż na policzki i błyszczydło;)

wtorek, 25 października 2011

Morelowa rewelacja!

Wellness & Beauty 
żel pod prysznic
Kwiat Pasji i Morela 

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
 
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Piękny, rewelacyjny i nieziemski. Pachnie jak morelowa oranżada w proszku. Nie wiem jak pachnie kwiat pasji ale mam wrażenie, że jego dodatek nadaje jeszcze większej słodyczy temu żelowi.
BARWA: Intensywnie pomarańczowa.
KONSYSTENCJA: Żelowa, ani zbyt gęsta ani zbyt rzadka - taka w sam raz. Rewelacyjnie się pieni, tworząc bardzo przyjemną pianę, która nie znika z gąbki.
OBIETNICE PRODUCENTA: Nie nawilża, bo nie oszukujmy się, nie ma żeli, które by nawilżały. Co najwyżej mogą nie wysuszać i ten zdecydowanie nie wysusza skóry w trakcie kąpieli. Zgodnie z obietnicami odpręża i dokładnie oczyszcza:)
WYDAJNOŚĆ: Dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowa butla z praktycznym korkiem. Plastik jest przezroczysty dzięki czemu widać ile żelu jeszcze zostało. Łatwo ją postawić na zakrętce co ułatwia wydobycie produktu chociaż konsystencja wcale tego nie utrudnia.
POJEMNOŚĆ: 200ml
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: 6-7zł, w promocji taniej
OCENA: 5/6
    
Podsumowując: Ten żel to rewelacja w porównaniu do wersji z trawą cytrynową i bambusem. Przywrócił mi dobre zdanie o żelach W&B i spowodował, że na pewno jeszcze sięgnę po pozostałe zapachy;)

poniedziałek, 17 października 2011

Extremely Simple Look

Jakiś czas temu była to praktycznie jedyna forma mojego makijażu. Ostatnio z niego zrezygnowałam ale dzisiaj jakoś tak mnie naszło, że do niego wróciłam.

Twarz:
- Rimmel Match Perfection 100 Ivory
- Essence Forget It! 3in1 concleaner
- Inglot Loose Powder - Puder Sypki, odcień 11
- Kulki brązujące

Oczy:

- APC Wodoodporna baza pod makijaż
- Essence 43 Mistic Lemon
- BELL Professional Eye Liner Pencil Konturówka do oczu numer 7 - Avon Kajalstick White&Lilac - White
- Astor Ultrablack Stimulong Mascara

Brwi:
- Delia Glamour Fashion Korektor do brwi - brązowy

Usta:
- Essence The Twilight Saga Eclipse Collection Lipgloss 03 Ready to be Bitten
 

niedziela, 16 października 2011

Paczuszka od Phenome:)

Już jakiś czas temu udało mi się wygrać rozdanie u Piękności Dnia, w którym nagrodą był zestaw kosmetyków Phenome - krem do rąk i balsam do ciała. Po dosyć długim czasie oczekiwanie i małych perypetiach doczekałam się paczuszki. Kurier DHL pojawił się w piątek ale paczuszka w moje rączki wpadła dopiero w sobotę o szóstej rano. Mocno zaspana zabrałam się za jej otwieranie i sprawiło mi to nie lada problem ponieważ zawartość była rewelacyjnie zapakowana i zabezpieczona przed uszkodzeniem porządnym tekturowym pudełkiem i folią.
Po rozpakowaniu moim oczom ukazał się taki widok:
 Wyciągnięcie tubek z opakowań ponownie przysporzyło mi nie lada problemu ponieważ ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że pudełeczka składają się z kilku warstw które po rozbrojeniu wyglądają tak:
Trochę mnie zdziwiło, że firma obiecująca jak najmniejszy wpływ na środowisko pakuje kosmetyki w papierowe pudełeczko i dodatkową tekturkę...
Tubka zawierająca kosmetyki jest aluminiowa zamykana plastikową nakrętką.
Jednak aby choć trochę pójść w stronę myśli "eko" pudełko, w którym przybyły do mnie kosmetyki zostanie powtórnie wykorzystane przy sesji zdjęciowej;)

Recenzje samych kosmetyków na pewno pojawią się na blogu. Myślę że na pierwszy ogień pójdzie balsam do ciała ponieważ mój obecny właśnie się kończy.

Na koniec jeszcze raz dziękuję Piękności Dnia i marce Phenome za możliwość przetestowania kosmetyków:)

sobota, 1 października 2011

POT - STOP na delikatno;)

Jak niedawno widzieliście nie mogłam oprzeć się antyperspirantom Ziaji i zakupiłam wszystkie trzy dostępne wersje. Teraz kończę jeden z nich więc czas już na recenzję. Na pierwszy ogień poszła wersja niebieska.

Ziaja
sensitiv
anty-perspirant w kremie

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Ciężki do określenia - trochę słodki, trochę świeży. Kojarzy mi się z zapachem kremu czystości i higieny. Bardzo przyjemny i dosyć nietypowy jak na kosmetyk dla kobiet.
BARWA: Lekko biała - jakby rozrzedzone mleko ale na skórze przezroczysta.
KONSYSTENCJA: Krem? Do kremu mu daleko ale też nie ma konsystencji wody. Jak dla mnie przypomina coś na pograniczu mleczka i balsamu do ciała.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione - o tak! Zdecydowanie ogranicza wydzielanie potu, neutralizuje jego zapach i daje uczucie świeżości na cały dzień. Na dodatek nie podrażnia stosowany nawet po goleniu.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Standardowa butelka z kulką. Opakowanie jest białe a grafika niebieska i bardzo ascetyczna. Szkoda że nie jest przezroczyste bo nie widać ile kosmetyku jeszcze zostało.
POJEMNOŚĆ: 60ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 5,5/6
    
Podsumowując: Po prostu rewelacja - niska cena dobra wydajność i wielka skuteczność. Przeprowadziłam na nim test Rexony (ten płatkowy) i po całym dniu przeszedł go bez najmniejszego potknięcia. Ten dezodorant jest na prawdę godny wypróbowania a nawet dalszego polecenia:)

Łazienkowe sado-maso...

O tej maseczce pisałam już tutaj w związku z jej wygraniem i odbiorem paczuszki od Basi8212. Dzisiaj nadszedł już czas na pierwszą recenzję tej paczuszki:)
 
Bielenda
Eco Care 
Glinka Zielona 
Bioorganiczna maseczka twarz & szyja & dekolt 
Skóra mieszana, tłusta, trądzikowa 
Anti Stress

OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:

MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Taki dziwny - krzemionkowo - ziemny. Kojarzy mi się z zapachem kredy i gipsu ale jest w nim trochę słodyczy więc jest przyjemny dla noska;)
BARWA: Delikatnie zielonkawa. Po nałożeniu jej na buzię przypominamy Shreka;)
KONSYSTENCJA: Dosyć gęsta ale dobrze się rozprowadza i rozsmarowuje na twarzy. Ma dobry poślizg, nie jest tępa.
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełnione? TAK, TAK, TAK!!! Co prawda nie wiem jak kwestia zmarszczek ale wszystkie inne obietnice są spełnione co do joty. Skóra jest ujędrniona, oczyszczona, zmatowiona, odżywiona. Maska usuwa z naszej twarzy wszystko co złe niedobre i brzydkie a wydobywa z niej wewnętrzny blask i piękno.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Jedna saszetka 5ml wystarcza na dwa użycia czyli cała maseczka wystarcza nam swobodnie na cztery użycia + zrobienie zdjęć do bloga;)
SKUTKI UBOCZNE: Po nałożeniu maseczka piecze jak diabli. Przyjemność z pierwszego jej zastosowania mogę bez żadnych oporów porównać do przyjemności jaka wynikałaby z polania sobie twarzy kwasem solnym... Za drugim razem było ciut lepiej a za trzecim było już całkiem OK. Maseczka już prawie nie piekła co chyba znaczy że moja skóra została oczyszczona;) Uwaga jednak dla wrażliwców i naczynkowców - zastosowanie glinki może skutkować pękaniem naczynek ponieważ działa ona mocno drażniąco ale o dziwo najbardziej piekły mnie nos i czoło - tam gdzie skóra jest tłusta i wydziela najwięcej sebum (może to dlatego że te partie najmocniej peelinguję).
OPAKOWANIE: Foliowa saszetka.
POJEMNOŚĆ:2 x 5ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie internet
CENA: 5zł
OCENA: 5/6
    
Podsumowują: Pomimo skutków ubocznych maska mnie zachwyciła. Efekty zdecydowanie są warte cierpienia ale odnoszę wrażenie, że im bardziej skóra jest oczyszczona tym maseczka ma mniej drażniące działanie. Może nie od razu ale na pewno jeszcze kiedyś się na nią skuszę:)
To już moja druga maseczka Bielendy w ostatnim czasie i muszę szczerze przyznać że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Firma prezentuje się rewelacyjnie i na przyszłość zapowiada się jeszcze lepiej a ja z wielką chęcią przystąpię do kolejnych testów:)
ZDECYDOWANIE POLECAM!!!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...