Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 września 2014

Dyskretny połysk zieleni...

Za oknem piękne słonko i ciepełko choć wietrzyk jest już rześki sprawiają, że mam lenia. Postanowiłam się jednak zmobilizować i pokazać Wam kolejny świetny duet lakierowy choć tym razem efekt jest iście zimowy ;)
Zapraszam :)
                             
                                   
Bazą Mojego manicure stanowił:

Lovely
Classics Nail Polish
Lakier o wysokiej trwałości i połysku
Nr 25
                                           
                                       
POJEMNOŚĆ: 8ml
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: Około 7zł
                                     
                                   
Lakier ma biały kolor i jakby żelowo-kremowe wykończenie. Nie daje efektu paznokci pomalowanych korektorem ale żeby uzyskać ładne pokrycie potrzebne są aż trzy warstwy i tyle tez widzicie na zdjęciach.
Jego konsystencja jest niebyt rzadka ale ładnie poziomuje się na paznokciu. Nie ma problemu z precyzyjnym rozprowadzeniem emalii a jednocześnie nie trzeba się martwić o zalane skórki. Na szczęście dokładanie kolejnych warstw nie przysparza żadnych przykrych niespodzianek.
Buteleczka jest prosta i klasyczna, miła dla oka a nakrętka dobrze trzyma się w dłoni.
Pędzelek jest krótki i szeroki, dobrze przycięty i odpowiednio miękki dzięki czemu nie ściąga nałożonej wcześniej warstwy lakieru. Dobrze się spisuje nawet na małych i krótkich pazurkach.
                                                 
                                     
Dla ożywienia bieli palec wskazujący i środkowy pociągnęłam topem:
                                         
Applause FLASH
Lakier do paznokci:
B13
                                           
                                     
POJEMNOŚĆ: 12ml
DOSTĘPNOŚĆ: Tak jak i różowego brata: ciężka.
CENA: Nie mam pojęcia.
                                     
                                         
Jest to bezbarwny lakier z maleńkimi flakes opalizującymi na zielono-turkusowo. Tak jak i różowy brat w trakcie wysychania traci połysk i daje matowo-satynowe wykończenie przez co trochę gubi efekt i koniecznie trzeba go pociągnąć czymś nabłyszczającym aby wydobyć z niego całe piękno.
Nawet nałożenie miliona warstw nie daje krycia więc najlepiej stosować go jako top coat.
Jego konsystencja jest dosyć gęsta ale nie tak żelowa jak wersji różowej. Spływa kroplą z pędzelka i lekko rozpływa się po paznokciu ale nie poziomuje.
Retro buteleczka z lekko tandetną zakrętką szału nie robi ale swoje zadanie spełnia.
Pędzelek jest dosyć długi i wąski, odpowiednio miękki więc dobrze rozprowadza emalię nie niszcząc poprzednio nałożonego nawet mokrego lakieru.
Zmywa się bezproblemowo.
                                                 
                                     
To połączenie również bardzo przypadło mi do gustu choć stwierdziłam, że do białego lakieru o wiele bardziej pasowałby błękitny top coat, który dałby mocno zimowy i mroźny efekt :)

sobota, 21 czerwca 2014

Wakacje!

Ten kolor ewidentnie kojarzy mi się z wakacjami i chyba nie tylko mi bo widzę go dosłownie wszędzie ;)
                           
Wibo
Express growth
310
                        
                 
POJEMNOŚĆ: 8,5ml
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: Około 5zł
                          
                         
Mocna energetyczna ale też lekko koralowa (czego niestety nie udało mi się uchwycić) pomarańcz o kremowo-żelowym wykończeniu.
Krycie ma standardowe - dwie warstwy dają bardzo satysfakcjonujący efekt choć końcówki mogą spod niego lekko wyzierać.

                  
Konsystencja jak zwykle u tych lakierów jest bardzo przyjemna. Łatwo się rozprowadzają, nie robią prześwitów ani smug a jednoczesnie nie zalewają skórek. Wszystko to wpływa na ich dobrą wydajność bo pomimo kilkukrotnego już używania na długie paznokcie ubytek jest niewielki.
                                      
                      
Opakowanie jest typowe dla tej serii i bardzo udane bo dzięki niemu łatwo ściśle ustawić lakiery i nie zajmują zbyt dużo miejsca. Zdecydowanie wolę kwadratowe i prostokątne buteleczki od okrągłych.
                                       
                              
Pędzelek również jest bardzo dobry i łatwo nim precyzyjnie rozprowadzić lakier. Co ważne przy rozprowadzaniu drugiej warstwy nie narusza pierwszej więc łatwiej o idealny efekt.
                       
                     
Posiadam kilka lakierów z tej serii i bardzo je lubię. Niska cena i dobra jakość sprawiają, że zazwyczaj właśnie po nie sięgam gdy mam ochotę na nowy kolor.

środa, 19 lutego 2014

Nailguard

Każdemu zdarza się, że jego zadbane i wypielęgnowane paznokcie nagle zaczynają się kruszyć, łamać, rozdwajać oraz wyglądać jak obraz nędzy i rozpaczy. Wtedy należy je odżywiać i chronić.
Świetną odżywkę Lovely już Wam opisywałam. Teraz czas na produkt ochronny.
Jeżeli jesteście ciekawi co to za specyfik to zapraszam do dalszej części posta.
                                                      
Wibo
Eliksir z jedwabiem
Witaminy, jedwab, filtr UV
                                            
OBIETNICE PRODUCENTA:
Pielęgnuje i wzmacnia płytkę paznokcia. Zawiera witaminy i jedwab.
                             
SKŁAD:
Możecie sobie podejrzeć TUTAJ.
                                         
POJEMNOŚĆ: 7ml
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: Około 7zł
                                    
Kosmetyk ma charakterystyczny dla lakierów zapach i taką samą konsystencję. Po nałożeniu nie wchłania się w paznokcie tylko pozostawia na nich mleczną warstwę. W opakowaniu ma biały kolor ale po nałożeniu jednej warstwy staje się pół-transparentny, kolejne jednak intensyfikują natężenie koloru. Jedna warstwa wysycha błyskawicznie, dwóm zajmuje to chwilę więcej ale nie jest to uciążliwe.
                                      
W kwestii działania preparat bardzo dobrze chroni płytkę paznokcia przed uszkodzeniami wywoływanymi przez czynniki zewnętrzne, nawilża ją i lekko odbudowuje. Przy jego regularnym stosowaniu paznokcie stają się twardsze a obszary rozdwajania mniejsze. Sam cudów nie zdziała i nie doprowadzi paznokci do stanu idealnego ale w połączeniu z dobrą odżywką przyniesie pożądane efekty.
Nie wiem jak spisuje się jako baza pod lakier bo w ten sposób nigdy go nie używałam.
                                        
Opakowanie to typowa dla lakierów buteleczka. Niestety pędzelek jest trochę za mały i zbyt krótki więc gdy zużyje się już połowa eliksiru to potem ciężko nabrać jego odpowiednią ilość.
                                       
Podsumowując: Dobry preparat ochronny, który nadaje paznokciom subtelny i elegancki wygląd.
Stosuję go już długo w przerwach między nakładaniem kolorowej emalii i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Kolejna buteleczka czeka już w zapasach i raczej nie będzie ostatnia ;)

sobota, 7 września 2013

Dziewczyny lubią brąz...

Tego lata pierwszy raz już od niepamiętnych czasów tyle przebywałam na słońcu, że złapałam trochę opalenizny. Moja zazwyczaj bardzo blada skóra wyprodukowała sporą dawkę melaniny więc również pierwszy raz pokusiłam się o konturowanie twarzy pudrem brązującym. Jest to dla mnie niezwykła okoliczność bo zazwyczaj takie kosmetyki na mojej bladej twarzy sprawiają wrażenie pomarańczowo-ceglatych plam a nie pięknej, letnio opalonej skóry.
Jeżeli jesteście ciekawi na jaki kosmetyk się zdecydowałam to zapraszam do dalszej części posta :)
                                                  
Wibo
Your Fantasy
Puder Prasowany
Mozaika 3
                                                   
OBIETNICE PRODUCENTA:
 Nowej generacji podkład 3 w 1 z efektem nabłyszczającym. Polecany do wszystkich rodzajów skóry. Formuła wzbogacona w substancje odżywcze, nawilżające i wygładzające cerę.
                                                           
SKŁAD:
talc, zinc stearate, mica, serica, octylododecanol, dimethicone ex, calendulae, phenoxyethanol, methylparaben, propylparaben, fragrance, ci 77891, ci 77492, ci 77499, ci 77019
                                 
MASA: 15g
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann
CENA: Około 10zł
                                                                                                  
MOJE WRAŻENIA:
W opakowaniu kosmetyk ma formę mapki z trzema kolorami pudru, na którą składają się: jasny, bardzo delikatny beż z dodatkiem różu i niezwykle delikatnym satynowym połyskiem, ciemniejszy beż ze złotymi, maleńkimi drobinkami oraz najciemniejszy czyli średni, lekko ceglasty brąz.
 Pigmentacja kosmetyku jest dosyć dobra chociaż cała paleta przeznaczona jest raczej dla bladziochów, więc wszystkie kolory są jasne i nadadzą się tylko od jasnej do średniej karnacji. Osoby o ciemniejszej lub bardziej opalonej skórze mogą go używać jako rozświetlacza.
Wszystkich kolorów można używać zarówno osobno jak i wymieszane razem w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać.
                                                                       
                                                          
Puder nadaje się do stosowania zarówno na twarz jak i jako cienie na powieki.
Zastosowany na twarz nadaje jej kolorytu oraz blasku. Pomimo, że drobinki są dosyć mocno widoczne w opakowaniu to po nałożeniu zanikają i nie dają wrażenia dyskotekowej kuli a rozświetlenie jest delikatnie. Do konturowania się za bardzo nie nadaje ze względu na pomarańczowe tony za to do uzyskania efektu muśnięcia słońcem jest idealny :)
Na powieki można go nakładać jak zwykłe cienie dzięki czemu rewelacyjnie spisze się na wyjazdach jako uniwersalny kosmetyk do makijażu twarzy i oczu. 
                              
 
                                                               
Kosmetyk użytkuje się bardzo przyjemnie. Łatwo przenosi się z opakowania na pędzel a z niego na twarz. Nie robi placków i nieestetycznych plam. Pięknie wtapia się nawet w najbardziej bladą skórę oraz bezproblemowo rozciera a efekt kolorystyczny z łatwością daje się kontrolować przez dokładanie kolejnych warstw. Współpraca z innymi kosmetykami jest bez zarzutu. Nakładałam go na przypudrowane podkłady w płynie oraz BB od Bell a także podkład mineralny i na wszystkich spisuje się idealnie. Jego trwałość również jest świetna. Na buzi trzyma się od nałożenia do zmycia. Tak samo pięknie trwa nałożony na powieki jeżeli tylko zastosujemy pod niego bazę pod cienie.
Pomimo, że na twarzy trzyma się cały dzień to demakijaż jest bezproblemowy. Schodzi z łatwością po zastosowaniu jakiegokolwiek preparatu zmywającego.
                                                                       
                                                     
Kosmetyk w opakowaniu ma konsystencję prasowanego pudru chociaż wydaje się jakby był trochę wilgotny. W dotyku jest taki satynowy. Niestety w trakcie nabierania na pędzel (nie ważne szorstki czy nie) pyli okropnie i roznosi się po całym opakowaniu. Strząsanie nadmiaru na dłoń to nie formalność ale konieczność aby na buzi nie znalazła się tona pudru. W związku z tym kosmetyk ma bardzo niską wydajność. Pierwszy raz sięgnęłam po niego lipcu a w chwili obecnej widać już około trzech centymetrów kwadratowych dna. Jestem przekonana, że do końca września zużyję go w całości.
Jego zapach jest zdumiewający. W opakowaniu jest bardzo silny, słodki, perfumeryjny. Po aplikacji na twarz wcale nie jest lepiej - zapach jest bardzo mocny i to do tego stopnia, że po nałożeniu nadal czuć go na twarzy. Utrzymuje się bardzo długo. Na szczęście w trakcie jego stosowania nie odnotowałam żadnych skutków ubocznych ani ze strony składu ani zapachu. Nie zapycha ani nie powoduje pogorszenia stanu skóry.
                                                      
Puder zapakowany jest w typową dla takich kosmetyków plastikową kasetkę z przezroczystym wieczkiem, które ułatwia jego zidentyfikowanie w kosmetyczce. Na szczęście opakowanie jest mocne i wytrzymałe, napisy się nie ścierają a wieczko nie rysuje od byle dotknięcia co zalicza mu się na duży plus. Nawet naklejka ze składem i obietnicami producenta umieszczona na dnie jest nie do zdarcia więc pomimo, że całość wygląda trochę tandetnie to świetnie wywiązuje się ze swojej roli. Aplikatora nie na co szukać co jest z resztą uzasadnione bo najlepiej nakłada się go dużymi pędzlami.
                                               
Podsumowując: Dobry i tani kosmetyk na lato dla bladziochów. Niska wydajność ma też swoje zalety bo nie ma obaw że regularnie używany puder się przeterminuje. Ja jestem z niego bardzo zadowolona, gdyż tak jak pisałam na początku notki jako pierwszy nadaje się do stosowania na mojej bardzo jasnej skórze i dzięki niemu będę dalej eksperymentować z tego typu kosmetykami. Świetnie nada się również dla osób początkujących, które chciałyby zacząć używać brązera a boją się, że zrobią sobie nim krzywdę. Polecam :)

piątek, 19 lipca 2013

Stylista Brwi

Przez wiele lat pomijałam podkreślanie brwi w trakcie makijażu trzymając się przekonania, że to co mam w zupełności mi wystarczy. Odkąd jednak odkryłam kosmetyki do ich ujarzmiania zupełnie zmieniłam zdanie i teraz nie wyobrażam sobie powrotu do dawnych czasów dlatego dzisiaj opowiem Wam trochę o takim specyfiku.
Zapraszam :)
                                                                  
Wibo
Eyebrow Stylist
Tinted eyebrow gel with thickening effect
Brązowy żel stylizujący do brwi
                                     
SKŁAD:
aqua, glycerin, acrylates/palmeth-25 acrylate copolymer, mica, cl 77491, cl 77499, cl 77891, phenoxethanol, sodium dehydroacetate, potassium sorbate, potasium hydroxide, allantoin, ethylhexylglycerin, bisabolol, cl 75470
                                                       
MOJE WRAŻENIA:
Opakowanie to standardowa dla tuszu tubka z aplikatorem w formie ogromnej szczoty wykonanej z syntetycznego włosia. Niestety jest ona trochę zbyt duża i trochę zbyt mało precyzyjna więc trzeba być ostrożnym przy nakładaniu. Zakrętka domyka się na klik więc nie ma obaw, że jej zawartość wyschnie. Opakowanie jest nieprzezroczyste co dla mnie jest dużą wadą bo nie widzę ile specyfiku mi jeszcze zostało i kiedy mam kupić nowy.
Ma pojemność 8m i można go dostać w każdym Rossmannie w cenie 8zł.
                                                                         
                                                  
Kosmetyk ma kredowy zapach i żelowo-kremową lekką konsystencję, która szybko zasycha po nałożeniu. Do uzyskania oczekiwanego efektu wystarczy to co znajduje się na szczoteczce po jej wyciągnięciu z tubki więc żel jest niesamowicie wydajny. Używam go już kilka miesięcy i końca nie widać.
                            
Kosmetyk ma brązowy kolor w chłodnym odcieniu z delikatnym złotawym połyskiem, którego początkowo bardzo się obawiałam. Pigmentacja jest dobra - taka w sam raz że efekt przyciemnienia, podkreślenia i rozświetlenia brwi jest widoczny a jednocześnie nie przerysowany. Niestety nie utrwala ani nie usztywnia on włosków więc osoby potrzebujące tego mogą się poczuć zawiedzione tak jak ja.
                                             
Tak prezentuje się w pełnym słońcu:
                              
A tak w cieniu:
                                               
Jak prezentuje się na brwiach możecie zobaczyć TUTAJ.
                                        
Żel dobrze współpracuje z innymi stosowanymi przeze mnie kosmetykami do brwi i jest bardzo trwały - trzyma się od nałożenia do zmycia a sam demakijaż jest zupełnie bezproblemowy bo zmywa się praktycznie każdym kosmetykiem przeznaczonym do usuwania makijażu.
W trakcie jego stosowania nie odnotowałam żadnych niepożądanych skutków ubocznych.
                                           
OCENA: 4/6
                       
Podsumowanie: Całkiem dobry, łatwo dostępny kosmetyk za niską cenę. Ma swoje zalety i wady, ale i tak pewnie czasami będę do niego wracała bo nie znalazłam jeszcze specyfiku, który spełniłby wszystkie moje wymagania ;)

poniedziałek, 6 maja 2013

Klasycznie ale metalicznie

Czerwień to mój ulubiony kolor lakierów do paznokci. Jest klasyczny, elegancki i uniwersalny. Zawsze gdy nie wiem jak pomalować paznokcie sięgam po czerwoną emalię i zawsze jestem zadowolona z uzyskanego efektu :)
                                            
Wibo
Extreme Nails
Lakier do paznokci z płaskim pędzelkiem
Nr 280
Zdjęcie oczywiście powiększy się po kliknięciu.
 Lakier ma klasyczny, krwistoczerwony kolor z metalicznym wykończeniem. Kryje dosyć dobrze ale idealny efekt uzyskujemy po nałożeniu dwóch warstw dzięki czemu lakier jest wydajny i nie ubywa go szybko z buteleczki. Pomimo mocnego koloru nie przebarwia ani nie niszczy paznokci. Jego trwałość jest u mnie standardowa czyli około jeden dzień.
  Konsystencja lakieru jest zaskakująca - płynna, bardzo rzadka i lejąca. Ładnie wyrównuje się na paznokciu ale nie rozlewa po skórkach ani poza wyznaczonym konturem. Schnie i twardnieje dosyć długo więc trzeba poświecić na malowanie sporo czasu albo pokryć go wysuszaczem.
Buteleczka jest standardowa więc wykonana z grubego szkła z aplikatorem zamocowanym na plastikowej nakrętce. Pędzelek jest dosyć długi i bardzo szeroki. Nie przypadł mi zbytnio do gustu, gdyż nie mogę nim precyzyjnie nałożyć lakieru przez co brzeg wychodzi mi nierówny i poszarpany.
W buteleczce znajduje się 9,5ml lakieru, który dostaniemy w Rossmannach i internecie za cenę około 5zł. 
                                     
OCENA: 4/6
                                
  Tani i piękny lakier o niewygodnym i nieprecyzyjnym pędzelku co jest jego ogromną wadą, gdyż przy takim kolorze precyzja to podstawa. Wiem jednak, że zwolenniczki takich pędzelków i dla nich będzie on idealnym rozwiązaniem.

                                                                             
Produkt ten dostałam od firmy Wibo na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

piątek, 29 marca 2013

Kraina łagodności

Ostatnio poczułam wenę w kwestii malowania paznokci więc przez najbliższy czas będę miała Wam co pokazywać :)

Wibo
Extreme Nails
Lakier do paznokci z płaskim pędzelkiem
Nr 99
Zdjęcie oczywiście powiększy się po kliknięciu.
                                  

            KOLOR: Sam lakier nie posiada koloru bo baza jest bezbarwna. Widoczny efekt uzyskujemy dzięki zawartym w niej milionom maleńkich drobinek w kolorach czerwieni i beżu o srebrnym połysku. 
WYKOŃCZENIE: Shimmer.
 TRWAŁOŚĆ: Dobra, około 2 dni, potem pojawiają się odpryski.
 KONSYSTENCJA: Bardzo dobra. Nie jest zbyt gęsta ale też nie za bardzo płynna, trochę lejąca ale dobrze trzyma sie w miejscu i nie rozlewa się po skórkach ani tam gdzie nie potrzeba. Dobrze się rozprowadza i "rozlewa" po paznokciu tworząc ładną, równą powierzchnię bez zgrubień i prześwitów. Schnie wręcz błyskawicznie. Jedna warstwa jest sucha i twarda już po kilkudziesięciu sekundach natomiast trzem schnięcie zajmuje kilkadziesiąt minut. Twardnieje trochę dłużej ale do szału na pewno nas tym nie doprowadzi i nie obudzimy się rano z odbitą pościelą.
 KRYCIE: Najlepsze krycie uzyskujemy po nałożeniu 3-ch warstw chociaż jeszcze wtedy widać prześwitujące końcówki - zdjęcie. Jedna warstwa spisze się świetnie jako top coat gdyż pozwoli uzyskać ciekawy efekt bez całkowitego pokrycia lakieru bazowego.
 
WYDAJNOŚĆ: Dobra.
 SKUTKI UBOCZNE: Brak.
 OPAKOWANIE: Spora, przezroczysta, szklana buteleczka o kształcie czworokąta z czarną, błyszczącą, trochę węższą nakrętką. Grafika na opakowaniu jest czarno-biała.
 
PĘDZELEK: O średniej długości, bardzo szeroki i odpowiednio miękki. Dobrze się nim maluje bez większych problemów szerokie paznokcie. Niestety sprawia trudności przy precyzyjnym nakładaniu lakieru zwłaszcza na małych i wąskich pazurkach.
POJEMNOŚĆ: 9,5ml
 DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie Rossmann i internet.
 CENA: Około 5zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
 
OCENA: 4,5/6
                                
  Przyjemny i tani lakier o delikatnym efekcie, który można wykorzystać na wiele sposobów. Przyjemnie mi się go nosiło i chętnie będę po niego sięgała jednak bardziej podoba mi się jako akcent kolorystyczny niż total look.

                                                                             
Produkt ten dostałam od firmy Wibo na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

wtorek, 25 grudnia 2012

Łamiąc konwenanse...

Przyszła zima szara i zimna jak zima a ja zamiast sięgać po pasujące do aury ciemne i stonowane kolory sięgam po te jasne i jaskrawe, cóż staram się zaczarować wiosnę ;)
                                  
Wibo
Express Growth
300
Zdjęcie oczywiście powiększy się po kliknięciu. 
           
KOLOR: Niejednoznaczny. Jest to jasna, prawie neonowa czerwień z dużą domieszką pomarańczu. W zależności od światłą lakier wygląda na bardziej czerwony albo pomarańczowy. 
WYKOŃCZENIE: Żelowo-kremowe. 
TRWAŁOŚĆ: Standardowa jak u mnie 1-1,5dnia. 
KONSYSTENCJA: Dosyć rzadka - ale nie za bardzo, płynna, lejąca ale nie rozlewa się po skórkach ani tam gdzie nie potrzeba. Dobrze się rozprowadza i "rozlewa" po paznokciu tworząc ładną, równą powierzchnię bez zgrubień i prześwitów. Niestety długo wysycha i twardnieje co sprzyja odbijaniu się pościeli gdy malujemy paznokcie wieczorem. 
KRYCIE: Do pełnego krycia potrzebuje trzech warstw (na zdjęciu) ale dwie również prezentują się bardzo ładnie. 
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. 
SKUTKI UBOCZNE: Brak. 
OPAKOWANIE: Spora, przezroczysta, szklana buteleczka o kształcie prostokąta z czarną, błyszczącą, wąską nakrętką.
PĘDZELEK: Długi, niezbyt szeroki i dosyć miękki. Dobrze się nim maluje bez większych problemów. Nie sprawia trudności przy precyzyjnym nakładaniu lakieru. 
POJEMNOŚĆ: 8,5ml 
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann, internet. 
CENA: Około 5zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek. 
OCENA: 4/6
                               
 Odkąd pierwszy raz po niego sięgnęłam ten lakier stał się moim ulubieńcem. Jego niejednoznaczny, wręcz hipnotyzujący kolor mnie rozwesela i odciąga myśli od ponurej aury. Dzięki niemu nadejście wiosny wydaje się bardziej realne w te zimowe pochmurne dni ;) 
               
Produkt ten dostałam od firmy Wibo na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

sobota, 8 grudnia 2012

A to Ci niespodzianka...

Na obu bloggerskich spotkaniach, o których pisałam Wam TU i TU powtórzył mi się tylko jeden kosmetyk dlatego pokazywałam go, aż w dwóch postach KLIK i KLIK. Tak jak już wspominałam jeden poleciał w świat a drugi został dla mnie. Chwilę musiał poczekać na swój debiut ale już go przetestowałam dostatecznie dobrze aby móc się z Wami podzielić swoim zdaniem o nim.
                                                                               
Wibo
Growing Lashes Stimulator Macara
                                      
MOJE WRAŻENIA:
BARWA: Czarna.
PIGMENTACJA: Bardzo dobra. Co prawda nie jest smolista karbonowa czerń ale nie jest też jasna szaro-grafitowa. To jest idealny odcień na dzień dla tych, którzy lubią mocne podkreślenie rzęs i na wieczór dla tych, którzy wolą delikatną i naturalną wersję.
KONSYSTENCJA: Gęsta i mocno kremowa. Tusz od razu jest idealny do użycia i nie trzeba czekać aż przyschnie aby przyjemnie się go używało.
UŻYTKOWANIE: Przyjemne i bezproblemowe. Szczoteczka jest bardzo precyzyjna i łatwa w obsłudze dlatego nawet niedoświadczone osoby będą z niej zadowolone.
WSPÓŁPRACA Z INNYMI KOSMETYKAMI: Ciężko to ocenić bo tusz raczej nie ma kontaktu z innymi kosmetykami.
TRWAŁOŚĆ: Dobra. W normalnych warunkach tusz spokojnie wytrzyma cały dzień bez osypywania i rozmazywania. Jeżeli jednak zafundujemy mu warunki ekstremalne: wilgotne i chłodne powietrze, potem klimatyzowane pomieszczenie, następnie znowu, wilgoć i chłód, itp, itd. to niestety nie wytrzyma 12 godzin i wtedy zrobi nam pandę pod oczyma - osypie się i rozmaże.
EFEKTY: Podkreślone, pogrubione i wydłużone rzęsy - czyli to co lubię najbardziej. Możecie je oglądać TUTAJ i TUTAJ.
ZAPACH: Bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny chemicznie słodkawy - coś jakby namiastka pasty do butów ale żeby to poczuć trzeba praktycznie przyłożyć szczoteczkę do nosa.
SMAK: Nie próbowałam;)
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
DEMAKIJAŻ: Bezproblemowy - zmywa się byle czym.
OPAKOWANIE: Standardowa, zakręcana tubka w zielonym kolorze z niebieskimi metalicznymi napisami.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Używam go już ponad półtora miesiąca i nie przejawia żadnych oznak zużycia ani wysychania.
APLIKATOR: Sylikonowa szczoteczka z bardzo krótkimi i dosyć rzadkimi ząbkami, które precyzyjnie aplikują tusz i nie brudzą powieki. Czasami tylko można się nimi ukłuć w powiekę ale po kilku użyciach dochodzi się do w prawy i problem znika.
 DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie Rossmann i internet.
 MASA: 8ml
CENA: Około 10zł ale ja swój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
OCENA: 4,5/6
                       
Podsumowanie: Tanie tusze zazwyczaj mnie zawodziły a ten okazał się wyjątkowo dobry. Łatwo się nakłada i trwa na rzęsach tak jak trzeba. Myślę, że to doskonały tusz gdy brakuje nam funduszy albo gdy nie chcemy przepłacać. Dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tuszami do rzęs będzie idealny:)
                                                      
Produkt ten dostałam od firmy Wibo na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

sobota, 3 listopada 2012

Atramentowe morze...

Wibo
Express Growth
330
Zdjęcie oczywiście powiększy się po kliknięciu.
                                              
KOLOR: Niejednoznaczny granatowy: trochę w nim szafiru, trochę zimnego brudnego granatu. Można w nim też znaleźć odrobinę czerni. Zdjęcia robione były w słoneczny dzień więc lakier wygląda na jasny ale w sztucznym świetle i w pochmurne dni wygląda na ciemniejszy i bardziej mroczny.
WYKOŃCZENIE: Frost.
TRWAŁOŚĆ: Niestety niska - 24 godziny i ani chwili dłużej. Gdy pomalowałam nim paznokcie wieczorem to następnego dnia o tej samej porze zaczyna schodzić.
KONSYSTENCJA: Bardzo rzadka, płynna, lejąca ale nie rozlewa się po skórkach ani tam gdzie nie potrzeba. Długo wysycha i twardnieje co niestety sprzyja powstawaniu bąbelków powietrza i odbijaniu się pościeli gdy malujemy paznokcie wieczorem.
KRYCIE: Do pełnego krycia potrzebuje 2 warstwy ale 3 też nie zaszkodzą;)
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra.
SKUTKI UBOCZNE: Niestety lubią się na nim pojawiać bąbelki powietrza:(
OPAKOWANIE: Spora, przezroczysta, szklana buteleczka o kształcie prostokąta z czarną, błyszczącą, wąską nakrętką.
PĘDZELEK:
Długi, niezbyt szeroki i dosyć miękki. Dobrze się nim maluje bez większych problemów. Nie sprawia trudności przy precyzyjnym nakładaniu lakieru.
POJEMNOŚĆ: 8,5ml
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann, internet.
CENA: Około 5zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
 OCENA: 2,5/6
   
Ten lakier okazał się być idealnym giftem bo świetnie pasował do sukienki, w której kilkanaście dni po spotkaniu bloggerek poszłam na wesele. Niestety jego trwałość i jakość odbiega od pozostałych lakierów Wibo co sprawia, że sięgam po niego mniej chętnie.
   
Produkt ten dostałam od firmy Wibo na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

środa, 8 czerwca 2011

ASK: T - The Twilight, twarz

Dzisiaj notka mocno długa bo dużo mam kosmetyków do opisania ale mam nadzieję, że nie będzie nudna;)

THE TWILIGHT:
Wszystkie kosmetyki pochodzą z serii Luna Twilight.
1. Błyszczyk Femme Fatale MYTH 

 Skład:
Mega gęsty, pięknie pachnący cappuccinem o idealnym dla mnie kolorze ciemnego bordo z maleńkimi drobinkami błyszczyk. Idealny na wielkie wyjścia.
Taka kompozycja to dla mnie ideał i odkąd go posiadam stałam się jego wielką fanką:) Opakowanie jest bardzo estetyczne i eleganckie. Aplikator to pędzelek podobny do tych w błyszczykach Avonu. Pomimo tego, że błyszczyk ten mnie zachwyca to mogę mu zarzucić kilka rzeczy - jest zbyt gęsty i przy wyciąganiu pędzelka błyszczyk ciągnie się za nim a następnie zbyt dużo nakłada się go na usta i co za tym idzie błyszczyk jest mało wydajny. Użyłam go zaledwie kilka razy i już widać ubytek. Co do trwałości to jest przeciętna - właściwie tak jak każdego innego błyszczyku. Cena - kupiłam go w promocji za 15zł i uważam, że tej ceny jest absolutnie wart (i tę cenę będę brała przy ocenie) ale cena podstawowa - 45zł to jakieś totalne nieporozumienie.
OCENA: 5/6
2. Błyszczyk Femme Fatale SURRENDER - Kolor - delikatny róż złamany beżem. Piękny i uważam, że będzie idealny na co dzień. Opakowanie bardzo eleganckie. Niestety nic więcej nie mogę o nim powiedzieć bo jeszcze go nie używałam. Cena - dostałam go jako gratis ale tak jak i wyżej wymienionego błyszczyka oryginalną cenę uważam za nieporozumienie.
OCENA: brak
3. Mortal Glow Blushing Creme w odcieniu Swoon 
 Skład:
Jest to marmurkowy rozświetlacz w musie z ogromną ilością małych drobinek. Na całokształt składa się mozaika różu, miedzi i jasnego złota. Przy nakładaniu kolory mieszają się i na twarzy dają tylko złoty połysk.
Konsystencja jest bardzo gęsta i przypomina cienie w musie Bell. Nakładanie - w grę wchodzi tylko nakładanie palcem bo nie wiem jaki pędzel mógłby się przy tym sprawdzić. Efekt utrzymuje się cały dzień. Cena - kupiłam w promocji za 15zł i taka cena jest OK (według niej będę wystawiać ocenę). Nawet 25zł albo 35zł byłoby do przyjęcia ale cena początkowa - 65zł to dla mnie takie samo nieporozumienie jak i przy wyżej wymienionych błyszczykach.
OCENA: 3,5/6

TWARZ:
1. Wibo Bibułki matujące - Co tu dużo pisać: łatwo dostępne, tanie, praktyczne i skuteczne. Robią to co mają robić - czyli matują i można je dostać w każdym Rossmannie w cenie nie całych 5zł za 40sztuk. Jedyne co można im zarzucić to to, że tekturowe opakowanie niszczy się w trakcie noszenia w torebce/kosmetycznie i potem prezentuje się mało estetycznie.
OCENA: 4,5/6
2. Rimmel Match Perfection w odcieniu 100 Ivory - Podkład dopasowujący się do kolorytu cery - na zimę standardowo za ciemny ale dosyć dobrze stapia się ze skórą i faktycznie trochę do niej dopasowuje bo nie razi tak jak, co niektóre inne podkłady. W ogóle nie matuje ale producent tego nie obiecuje. Późną jesienią, zimą i wczesną wiosną bardzo dobrze sprawdzi się na cerach normalnych i mieszanych ale na cieplejsze dni jest już zdecydowanie zbyt tłusty. Zdecydowanie nie polecam go właścicielkom cer tłustych bo spowoduje straszliwe świecenie. Zmatowiony pudrem sypkim trzyma mat około czterech godzin a potem pojawia się połysk. Dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Łatwo się rozprowadza, nie smuży i nie waży się na buzi. Krycie jest średnie ale jak dla mnie w sam raz. Wydajność średnia - widać jak ubywa go z pojemniczka. Konsystencja jest dosyć gęsta - nie jest to mus ale zdecydowanie daleko mu do płynu. Opakowanie bardzo higieniczne - szklana buteleczka z pompką - myślę, że będzie sprawiała problemy jak podkład będzie się kończył. Lato musi przeczekać w lodówce ale jesienią na pewno do niego wrócę bo wtedy bardzo mi pasuje:)
OCENA: 4/6
3. Coverderm Color 01 - Próbka 7ml. Bardzo mocno kryjący podkład w bardzo, bardzo jasnym odcieniu idealnym dla mojej buzi zimową porą. Szkoda tylko, że ma różowe pod tony. Pokryje wszystko - nawet moje pieprzyki. Jest niesamowicie wydajny - ten tester wystarczy mi na wieki bo odrobina pokrywa całą twarz. Nie matuje, załamuje się w zmarszczkach i zbiera podkreślając je. Nie nadaje się jako baza pod cienie do powiek bo bardzo szybko się zbierają w załamaniu powieki. Trzeba bardzo uważać przy poprawkach i kolejnych pudrowaniach bo lubi się odklejać od twarzy i zostawać na pędzlu. Noszony w upalny dzień waży się na buzi ale i tak daje efekt super gładkiej twarzy dlatego używam go tylko na większe imprezy i to najlepiej zimą. Ciężko mi będzie go ocenić bo nie używam takich podkładów na co dzień. Na imprezy i do zdjęć jest w sam raz.
OCENA: 3,5/6
4. Bourjois Visage Pastel Joues Blusher w odcieniu 08 Bois de Rose - Niesamowicie twardy, bardzo mocno na pigmentowany i praktycznie niezniszczalny. Wszystko co gdziekolwiek i kiedykolwiek na jego temat czytaliście na pewno jest prawdą;) Ma pudrowo-babciny zapach dla mnie bardzo przyjemny. Konsystencja - bardzo twarda jak kamień ale łatwo nabiera się na pędzel. Dobrze się nakłada i rozciera. Bez problemu można stopniować efekt. Nie tworzy plam i doskonale współpracuje z innymi kosmetykami. Jest niesamowicie wydajny - właściwie nie wiem czy kiedykolwiek go zużyję. Jest wart swojej ceny bo będzie nam długo służył. W opakowaniu jest ukryte urocze małe lustereczko - zupełnie nieprzydatne ale jego obecność uważam za duży plus. Pędzelek - ten załączony - jak dla mnie zupełnie nieprzydatny ale dobrze, że w ogóle jest. Bałam się go nawet wypróbować, żeby nie zrobić sobie nim krzywdy a jego miejsce z wielkim powodzeniem zajął pędzelek do pudru i różu z Essence - jak dla mnie jest on idealny do tego kosmetyku.
OCENA: 5,5/6
5. Collection 2000 Shimmer&Shade w odcieniu 3 Just peachy! - Miękki biało-brzoskwiniowy rozświetlacz pozostawiający na twarzy efekt tafli. Na całość składa się białe opalizujące na różowo tło a na nim są dwa kwiatki - jeden duży jasno-brzoskwiniowy a drugi mały i bardziej pomarańczowy. Po wymieszani uzyskujemy kolor delikatnej brzoskwinki zupełnie nie widoczny na twarzy. Efektem jest tylko rozświetlenie bez drobinek. Tło jest dosyć twarde a kwiatki miękkie i delikatne - takie satynowe i mam wrażenie, że kwiatki zużyją się dużo szybciej a potem zostanie mi samo tło. Opakowanie - przezroczysty plastik dość toporny ale nie przesadnie wielki. Sprawia wrażenie trwałego. Sporą wadą jest dostępność - tylko Pepco i Allegro ale za to cena jest przystępna. jestem z niego zadowolona:)
OCENA: 4/6
6. Kulki brązujące - Na posiadane przeze mnie opakowanie składają się trzy rodzaje kulek - pierwsze z nich to jakieś tanie i wszędzie dostępne kulki rozświetlające prawdopodobnie firmy Lemax ale nie jestem na 100% pewna. Drugie to kulki brązujące również tanie i powszechnie dostępne a trzecie to jakieś złoto-beżowe kulki przywiezione przez moją kuzynkę z Włoch - nazwy i producenta również nie pamiętam. Wszystkiemu winne jest to, że ich oryginalne opakowania były zupełnie nieprzydatne i zbyt małe - kulki wypadały z nich przy każdej próbie użycia więc początkowo wylądowały w opakowaniu z kremu Nivea a następnie w tym słoiczku po jakiejś maści. Z samych kulek jestem bardzo zadowolona - są mega wydajne i dają na policzkach efekt pięknej połyskującej opalenizny. Bez problemu można je stosować na całe ciało. Co prawda trochę pylą ale wszystko i tak zostaje w opakowaniu więc kosmetyk się nie marnuje. Kulki są dosyć twarde (poza tymi włoskimi, które dosyć szybko się zużywają) więc najlepiej stosować do nich pędzle z dosyć twardym włosiem. Miękkie też się sprawdzi ale trzeba się trochę namachać. Jak kiedyś mi się skończą to na pewno kupię coś podobnego bo jestem z nich bardzo zadowolona.
OCENA: 5/6

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...