Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baza pod makijaż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baza pod makijaż. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 grudnia 2018

sobota, 8 grudnia 2018

Najgorsze pędzle w mojej kolekcji

Witajcie Kochani,
Zapraszam Was na film z dużą dozą krytyki ;)
                 
           
Zapraszam do komentowania i lajkowania na YT :)

Do zobaczenia,
XO

środa, 5 grudnia 2018

Weekend okazji - ZAKUPY

Witajcie Kochani,
Dzisiaj na kanale mała odskocznia od recenzji i film o zakupach z weekendu okazji.


Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Jeżeli chcielibyście takich więcej to zapraszam do zostawiania informacji w komentarzach.

wtorek, 25 września 2018

SENSE&BODY Duo Fibre

Witajcie kochani,
Cieszy mnie ogromnie, że na naszym rynku jest obecne tak dużo dobrych jakościowo i niezbyt drogich pędzli. Gdy zaczynałam swoją przygodę z nimi, pędzle były albo drogie albo koszmarne. Teraz jest już o wiele większy wybór i przy odrobinie cierpliwości spokojnie można wyszukać perełki za grosze. Dzisiaj będzie waśnie o takim dobrym i tanim pędzlu dlatego bez zbędnych ceregieli zapraszam do dalszej części posta.


wtorek, 14 sierpnia 2018

BEAUTYBLENDER Oryginal, PRO, Bubble i Red Carpet - wstępne porównanie

Witajcie,
Jako, że kolekcja moich Beautyblenderów osiągnęła jakąś irracjonalną wielkość pomimo tego, że zaczęłam ich używać niespełna miesiąc temu, czas coś o nich napisać. Gdy pierwszy raz o nich usłyszałam (wtedy była tylko wersja Oryginal i Pure) zastanawiałam się czym się różnią. Teraz czas odpowiedzieć na to pytanie.


czwartek, 19 lipca 2018

MAKE UP FOR EVER 35N

Witajcie,
Mam nadzieję, że tydzień upływa Wam przyjemnie a nadchodzący weekend zapowiada się jeszcze lepiej ;) Na osłodzenie kończąego się tygodnia zapraszam na kolejną recenzję :)

czwartek, 12 lipca 2018

SILISPONGE - pierwsze wrażenia

Witajcie,
Mój pierwszy zakup z Chin (AliExpress) zasługuje na chwilę uwagi, więc postanowiłam podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami na temat silisponge.
Zapraszam.


Gąbeczka (?) a właściwie silikonowy płatek ma kształt kropli oraz lekko niebieski kolor i kosztował mnie 7,67 zł. Całkowity czas realizacji zamówienia wyniósł 15 dni, więc wszystko odbyło się wręcz błyskawicznie.
Zdecydowałam się na taki kształt, gdyż stwierdziłam, że będzie on najłatwiejszy w użytkowaniu i bez problemu dotrze do trudno dostępnych fragmentów twarzy. O kolorze również można było zdecydować samemu. Do wyboru był przezroczysty, niebieski (mój), fioletowy i różowy.
Konsystencją rzeczywiście trochę przypomina silikonowe staniki ale jest od nich odrobinę twardsza, co na pewno jest wynikiem tego, że jest od nich po prostu grubsza. W przeciwieństwie do tychże staników nie jest lepka tylko bardzo milutka i gładka w dotyku. Od pierwszego dotknięcia skojarzyła mi się z ciepłą meduzą.


Od razu gdy dorwałam silisponge w swoje łapki to poleciałam ją umyć i się umalować. Nałożyłam nią bazę pod podkład, podkład oraz korektor pod oczy i na powieki a także przy skrzydełkach nosa.
Baza rozprowadzała się trochę dziwnie. Kontakt dwóch śliskich produktów zaowocował tym, że płatek początkowo tylko rozpłaszczał krople kosmetyku na skórze i z nich zjeżdżał. Na szczęście po
chwili kosmetyk ładnie się rozgrzała i wszystko bardzo fajnie się rozprowadziło. Oczywiście dałam jej za dużo...
Podkład na początku też trochę się ślizgał (za dużo bazy) ale trochę roztarty a trochę wklepany rozprowadził się tak jak trzeba. Użyłam 1 pompkę zmieszaną z odrobiną korektora, co oznacza połowę tego co zazwyczaj nakładam pędzlem i 1/3 z tego ile nakładałam gąbką. Wyszła mi z tego całkiem porządna maska i kamuflaż na niedoskonałości zdecydowanie sobie odpuściłam.
Korektora również zastosowałam mniej niż zazwyczaj. Na połowę twarzy, czyli pod oko + na powiekę + w skrzydełko nosa nałożyłam 1 zanurzenie aplikatora w tubce (zazwyczaj stosuję 2). Zdecydowanie za dużo, ale tu już miałam trochę doświadczeń z poprzednich kosmetyków więc poszło mi o wiele łatwiej. Tak jak przewidywałam dotarcie do newralgicznych punktów twarzy (skrzydełka nosa oraz część powiek przy nosie) przy tym kształcie płatka nie nastręczało problemów.
Wszystkie kosmetyki rozprowadziły się dobrze i dały o wiele większe krycie niż zazwyczaj. Podkład zrobił mi trochę maskę, ale o dziwo cały makijaż zdecydowanie szybciej zgrał się ze skórą tracąc silny mat i zyskując naturalne wykończenie. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie efekt blur. Po skończonym makijażu zupełnie nie było widać porów ani nierówności, choć mój podkład bardzo lubi je podkreślać.
Raczej nie jest to akcesorium, które przyspieszy poranne malowanie ale za to bardzo oszczędzi kosmetyki a pranie go trwa dosłownie tyle co mycie rąk więc gąbki mogą się schować. Zdecydowanie trzeba się z nim oswoić i nabrać w prawy w użytkowaniu.


Moim zdaniem jak na pierwsze użycie jest to całkiem ciekawy produkt warty przetestowania. Nie jest to totalny must have (nie oszukujmy się, tak samo jak i gąbki) ale coś zupełnie nowego i trochę kontrowersyjnego. Nie zapałałam do niego bezgraniczną miłością od pierwszego użycia ale przyszło mi do głowy, że gdybym gdzieś jechała, np. na wakacje nad morze, gdzie nie malowałabym się codziennie a jedynie od czasu do czasu i nie musiałabym tego robić w pośpiechu, to zdecydowanie chętniej wzięła bym go ze sobą niż gąbkę, która jest delikatna a mycie jej to utrapienie. Na chwilę obecną zabieram się za dokładne testy i za jakiś czas, jak już ogarnę technikę i się do niego przyzwyczaję to wrócę z pełną recenzją.

Miłego dnia :)

wtorek, 10 lipca 2018

ZOEVA Face Shape

Witajcie kochani,
Ja jak zwykle w niedoczasie. Oszaleję chyba. Niestety czytanie książek to największy pożeracz czasu ever. TV się nawet nie umywa ;)
Na szczęście udało mi się mniej więcej ogarnąć i wyskrobać trochę czasu na wpis. Zapraszam :)

wtorek, 3 lipca 2018

Akcesoria na dzień po...

Witajcie,
Czasami bywa tak, że człowiek chcąc, nie chcąc zarywa noc. Mniejsza lub większa impreza, jakieś zdarzenie losowe, wypad ze znajomymi czy TV do późnych godzin nocnych a do tego długo noszony lub wcale nie zmyty makijaż i efekt zawsze jest taki sam: zmęczona, poirytowana i nadwrażliwa skóra oraz piekące, zaczerwienione i opuchnięte oczy. Pół biedy jeżeli następnego dnia jest sposobność żeby to porządnie odespać i zostać w domu odpoczywając oraz karmiąc skórę maseczkami. Niestety nie zawsze jest taka możliwość i czasami już z samego rana trzeba opuścić błogie ramiona Morfeusza, nałożyć makijaż i wyjść do ludzi. No właśnie, a pro po makijażu czym go nakładać, żeby nie zaszkodzić skórze jeszcze bardziej i nie wyglądać gorzej niż bez niego? Dzisiaj wybrałam dla Was zestaw pędzli i akcesoriów, które są odpowiednio delikatne aby wykonywanie nimi makijażu właśnie w takie dni nie było przykre.



Jeżeli jesteście ciekawi co takiego trafiło do dzisiejszego zbioru to zapraszam do dalszej części posta.
Miłego czytania :)

środa, 4 maja 2011

ASK: B - bazy pod cienie i makijaż

Dzisiaj na tapecie tylko 3 kosmetyki więc nie zdążycie się znudzić;)
  1. KOBO Professional Utrwalająca baza pod pigmenty sypkie - Bardzo dobra. Cienie trzymają się jak przyspawane od nałożenia do zmycia. Dała radę nawet tragicznym, wcześniej mówionym, niebieskim cieniom z Avonu chociaż szału nie było;) Jest dobra zarówno do cieni/pigmentów sypkich jak i prasowanych. Świetnie sprawdza się gdy chcemy użyć cienia/pigmentu jako pomadki. Kiedyś zrobiłam test i nałożyłam na usta odrobinę bazy, potem pędzelkiem prasowane cienie do powiek Sensique a na to bezbarwny błyszczyk do ust. Efekt był oszałamiający - pigment trzymał się ust tak mocno, że nie ruszyło go nawet nakładanie błyszczyku pędzelkiem. Wraz z upływem czasu z ust zniknął tylko błyszczyk - cienie nienaruszone zostały na swoim miejscu. Nawet przy zmywaniu musiałam się przyłożyć;)
    Dodatkowym atutem bazy jest to, że podbija ukryte tony i jeżeli na nasz cień/pigment składa się kilka różnych zmieszanych kolorów to po nałożeniu z tą baza może nas zaskoczyć jego kolor;)
    Wydajność - produkt jest tak straszliwie wydajny, że nie wiem czy zdołam go kiedykolwiek wykończyć. Na powiekę wystarczy jedna maleńka kropelka a czasem nawet to okazuje się za dużo i trzeba czekać z nałożeniem cienia, aż przyschnie.
    Nakładanie jest trochę kłopotliwe dlatego warto zarezerwować sobie trochę więcej czasu na makijaż z jej użyciem.

    OCENA: 5/6
  2. APC Wodoodporna Baza pod Makijaż - Jest to produkt bardzo kontrowersyjny ze względu na to, ze trzeba nauczyć się nią posługiwać i nakładać a powieki. Ja używam jej jako bazy pod cienie i nigdy nie nakładałam jej na całą twarz.
    Baza ma konsystencję wazeliny, tak samo wygląda i się zachowuje. W zasadzie od wazeliny różni ją tylko działanie - o ile nie nałożymy jej za dużo.
    Co do nakładania to jak pisałam wyżej - trzeba nabrać wprawy. Można ją nakładać tylko palcem, absolutnie nie radzę stosować pędzla, bo nie mamy w nim wyczucia i zawsze nałożymy zbyt dużo. Odrobinka na paluszek a potem dokładnie rozsmarować na powiekach. Nadaje się pod podkład/korektor lub na - bez różnicy, zawsze działa tak samo. Można też stosować samą ale ze względu na to, że jest bezbarwna nie wyrówna nam kolorytu powieki tak jak np. baza z Joko.
    Po wprawnym nałożeniu kosmetyk spisuje się świetnie - podbija kolor i utrwala na cały dzień (w sensie od nałożenia do zmycia). Cienie nie migrują, nie zjeżdżają i nie zbierają się w załamaniu chociaż zdarza się im stracić odrobinę na intensywności ale na pewno nie tak jak bez niej. Jeżeli jednak przedobrzymy z ilością bazy otrzymamy efekt przeciwny do zamierzonego - cienie bardzo szybko rozpłyną się i zbiorą w załamaniu zupełnie jakbyśmy nałożyli je na wazelinę.
    Jest bardzo wydajna i ma poręczne oraz trwałe opakowanie zamykane na zatrzask (nie zakręcane).
    Podsumowując - teraz jestem z niej zadowolona ale na początku zupełnie nie mogłyśmy się dogadać;)

    OCENA: 4/6
  3. SEPHORA Sublimateur de Teint [Smooothing Primer], Wygładzająca baza pod makijaż - Bardzo rzadko używam takich baz dlatego nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania tylko posiłkuję się testerami. Miałam już sylikonową bazę z Hean (to była moja pierwsza w życiu baza i to dawno) i z Inglota (zupełnie się na niej zawiodłam) ale ta jest z nich najlepsza. Pięknie wygładza cerę, tuszuje pory i matuje a na dodatek przedłuża trwałość makijażu. Stosowałam ją pod podkład matujący Yves Rocher i nie miałam żadnych problemów z jego nakładaniem - żadnego rolowania ani rozjeżdżania, co przecież jest chlebem powszednim u baz sylikonowych.
    Jak kiedyś będę robiła makijaże nie tylko sobie i będę potrzebowała takiego cudeńka to kupię pełnowartościowe opakowanie.

    OCENA 4/6

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...