niedziela, 16 listopada 2014

Ulubieńcy: październik 2014

Witam Was cieplutko i ze sporym opóźnieniem. Dzisiaj mam farta i na raty między jednym wyłączeniem się internetu a drugim tworzę notkę. W tym momencie mam nadzieję, że uda mi się ją dodać zanim stracę cierpliwość i wywalę laptop przez okno ;) Za zdjęcia z góry Was przepraszam - ostatnio nie mam weny i cierpię na beztalenciową depresję.
Nie przedłużając tego bezsensownego wstępu zapraszam.
                                           
                                 
Twarz najchętniej pokrywałam mieszanką minerałów. Na ten moment jest w niej wszystko: podkład i korektor Anabelle Minerals + Color Blend White + podkład Amilie Mineral Chestnut + pseudomineralny podkład Avon. O dziwo spisuje się ona u mnie bardzo dobrze i jestem z niej zadowolona.
Po wykończeniu mojego ulubionego różu Avon pałeczkę pewniaka przejął Gosh Bronzing Shimmer Powder Brązujący puder/róż 002 Pink. Miło nam się współpracuje i znając życie to pewnie niedługo sięgnie dna.
                                 
                                             
Tak jak i w poprzednim miesiącu prym wiedzie Ingrid Baza pod cienie w duecie z paletką Sleek stworzoną przez Martę z Oh So Special i Storm. Do rozświetlania upodobałam sobie cień Essence LE Black and White 002 White Hype.
                           
W temacie kresek zmian brak: Avon Supe Shock Violet a na linii wodnej Catrice Eyebrow Lifter.
                                                         
                                             
Na ustach obyło się bez kolorowych szaleństw i zamiennie sięgałam po Wibo Fruit Vitamine Lip Oil Lemon oraz The Twilight Femme Fatale Surrender, który już niedługo zakończy swój żywot ;)
                                 
                                       
Zapachowo jak zwykle monotonnie do znudzenia: DKNY Golden Delicious, któregy doprowadza mnie do szewskiej pasji przy każdej próbie obfotografowania ;)
                                 
                                       
Na paznokciach cały miesiąc stał pod znakiem dyni: Eveline miniMAX 844.
                                 
Tak oto kończę temat zaległych ulubieńców i mam głęboką nadzieję, że internet pozwoli mi w przyzwoitym tempie podsumować poprzedni miesiąc. Trzymajcie kciuki.

Bużka ;)

2 komentarze:

  1. Paletka ze Sleeka niesamowite kolorki, nie dziwię się że tak ją lubisz;) I zużycie potwierdza tą miłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest idealna na wszystkie okazje :) Gdy ją wykończę będę musiała uzupełnić te kolory w Inglocie.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...