Po niedawnym kryzysie udało mi się na szczęście odzyskać zdjęcia nowych nabytków lutego więc zapraszam :)
Wiem, że nie powinnam ale skusiłam się na dwa żele pod prysznic Dove i Le Petit Marseillais. Dove przekonało mnie super niską ceną, a LPM dobrą promocją i zapachem, który chciałam wypróbować.
Po długim czasie przyszedł czas na odświeżenie koloru, więc zdecydowałam się farbę Syoss, której jeszcze nigdy nie miałam. Teraz wiem, że więcej do niej nie wrócę.
Po intensywnych zużyciach i wyrzutkach przyszedł czas na uzupełnianie braków: Art Deco Korektor mineralny 04. Na początku nasza znajomość była trudna ale okazało się, że z podkładem, który jest dla mnie idealnie dobrany spisuje się bardzo dobrze. Jako gratis dostałam próbkę Daisy. Może to będzie zapach idealny?
Wyprzedaż u Atiny skusiła mnie na drobne zakupy: Adidas Natural Vitality EDT, LipSmackers Fanta Truskawkowa i Ananasowa oraz MAC eye shadow All That Glitters. Farciara ze mnie bo zostały okraszone ogromną ilością dodatków i próbek ;)
Próba dogadania się z niezbyt przyjaznym podkładem zaowocowała zakupem gąbeczki Yves Rocher, a moja słaba wola dorzuciła do niego truskawkową pomadkę do ust. Malinowy żel pod prysznic i próbka podkładu to gratisy.
Kolejne dwa dowody mojej słabej woli to mydełko London Home Pink Peonie z TK MAXX oraz lakier do paznokci Golden Rose 84. Mydło pachnie obłędnie a mroczny lakier będzie jak znalazł na lato ;)
Na szczęście pod koniec miesiąca się opamiętałam i zamiast pierdół zrobiłam porządne zakupy potrzebnych rzeczy: dwa opakowania najlepszego na świecie kremu do stóp Fuss Wohl 10% Urea oraz waciki.
Szampon do włosów farbowanych Isana to eksperyment bo już nie wiem jak dogodzić moim włosom. Nowa wersja Lactacydu to również próba. Mam nadzieję, że zmiana opakowania nie przyniosła zmian w składzie i nie będę musiała szybko szukać jakiegoś ratunku. Skusiłam się również na nowy krem do ciała Isana. Wersje: oliwkową i kakaową bardzo polubiłam więc mam nadzieję, że ta będzie równie dobra.
Kolejnym dowodem mojej słabości jest bananowy balsam do ust z Biedronki a mały woreczek soli bocheńskiej to prezent.
Na koniec spóźniony ale trafiony prezent urodzinowy czyli Catrice Velvet Matt Eyeshadow 020 Pink-Up Girls i Bell Hypoallergenic Mascara 20 Brown. Płyn micelarny Garnier to uzupełnienie zapasów.
To już wszystko. Strasznie dużo się tego uzbierało i niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. No może tylko to, że ostatnio sporo kosmetyków zużyłam i wyrzuciłam.
Całe szczęście, że w marcu zdrowy rozsądek mi wraca ;)
Diasy to mój ukochany zapach, szkoda, że normalny flakon tych perfum jest tak koszmarnie drogi :(
OdpowiedzUsuńa na płyn z garniera po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji też się pokusiłam :)
Ciekawe czy mi przypadnie do gustu? :) Ja się już przekonałam, że jednak kupując selektywne perfumy płaci się za jakość więc nie ma co narzekać ;)
UsuńO to tak jak ja. Mam nadzieję, że nie będę żałować zakupu.
cieszę się, że jesteś zadowolona z zakupów u mnie;) ciekawa jestem czy będziesz zadowolona z cienia Mac? a i ja właśnie wykańczam tę wersje żelu LPM. szału na mnie nie zrobiła, ale była całkiem przyjemna;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że jestem choć moja wizja minimalizmu kosmetycznego mocno ucierpiała na widok takiej ilości próbek i gratisów ;)
UsuńNa razie użyłam go raz i spisał się bardzo dobrze. Czuję, że się polubimy ;)
Ja do tej pory miałam tylko wersję migdałową i też miałam takie odczucia. Mam nadzieję, że ta okaże się lepsza ;)
no to super ;) a ja muszę koniecznie spróbować tego żelu w wersji brzoskwiniowej albo morelowej, nie pamiętam dokładnie ;p
UsuńTeraz wyszły jakieś nowe wersje. One jeszcze bardziej mnie kuszą ;)
Usuńa coś mi się obiło o uszy, chyba jakaś limonka i coś jeszcze;)
UsuńLimonka to stara jest. Nowości to Bawełna i Mak, Malina i Piwonia oraz Lilak. Właśnie doczytałam, że one są limitowane...
UsuńA co było nie tak z farbą Syoss? Płatki Lilibe stale u mnie goszczą, to samo z płynem micelarnym Garnier. Z promocji na Dove też chciałam skorzystać, ale akurat nie było żadnych owocowych wersji w promocji (a przynajmniej na etykietach, bo pod czytnikiem nie sprawdziłam, a szkoda), a nie chciałam takich typowo kremowych zapachów.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest zbyt gęsta i jest jej za mało ale to najmniejszy problem. Najgorsze jest to, że okropnie wysusza włosy i robi z nich siano.
UsuńTeż regularnie kupuję te płatki zarówno dla siebie jak i do kufra. Sprawdzają się doskonale i nie są drogie.
U mnie goszczą różne micele. Na razie szukam ideału ;)
Ja kupowałam żel Dove w dobrej cenie na do widzenia za niespełna 10zł i była tylko ta wersja zapachowa. Udało mi się bo wzięłam ostatnią sztukę.
Ach, rozumiem. Ja regularnie farbuję Joanną Multi Cream i bardzo podoba mi się, że praktycznie wcale nie wpływa negatywnie na moje włosy, tzn. tak jak jest przed farbowaniem, tak samo jest i po, tyle że troszkę więcej uwagi przykuwam do olejowania, nawilżania i tak dalej. Nie pasuje mi jednak kolor, który ma piekielnie dużo rudych pigmentów. Nie przeszkadza mi, że brąz jest ciepły, ale jest trochę zbyt czerwony i szukam obecnie czegoś innego. Ostatnio żele Dove były w R. (a może nadal są?) za właśnie 9-10 zł :)
UsuńO to muszę się jej przyjrzeć bo ja uwielbiam brązy z duża ilością rudych pigmentów byle tylko nie były czerwone ;) Też regularnie dbam o włosy ale i tak było widać zniszczenia po Syossie.
UsuńTak, były ale to były wersje 500ml a moja to 750ml.
Aaaaa to faktycznie jest różnica, to ogromna butla :)
UsuńPrzyjrzyj się bo warto, jeśli tylko kolor będzie Ci odpowiadał to myślę, że polubisz. Używałam kasztanowego brązu i kiedyś orzechowego.
Tak, nawet mnie trochę przeraża ;)
UsuńTez sięgnęłam teraz po kasztanowy brąz więc powinien mi pasować. Dziękuję za polecenie :)
Sporo zdjęć jak te farby wychodzą znajdziesz tutaj:
Usuńhttp://www.basia-blog.pl/2013/05/wosowa-historia-joanna-multi-cream.html
Tylko wstyd mi, bo widać że kiepsko pokryłam włosy :D Tzn. niedokładnie. Ale kolor zobaczysz. No i ostatnio zmienili szatę graficzną opakowania :)
Dziękuję :) O tak! Kasztanowy brąz to jest zdecydowanie to co lubię najbardziej ;)
UsuńMoim zdaniem bardzo ładnie nałożyłaś kolor ;)
Ile te farby kosztują i gdzie je można dostać? Bo na stronie Rossmanna nie widzę :/
Najlepiej w Naturze lub małych drogeriach :) Ostatnio kupiłam za 13 zł w promocji (2 opakowania!!) :)
UsuńA, i jest też w wybranych SuperPharmach (ale nie wszystkich), więc bezpieczniej do Natury :)
UsuńO to świetna cena! Do SP i tak mam daleko więc rzadko tam bywam ale w Naturze sprawdzę :) Dziękuje za informację :)
UsuńW cenie regularnej chyba 8,99 zł, ale tak czy siak 18 zł za dwa opakowania bez promocji to nie jest kwota, która zwala z nóg :)
UsuńNowe opakowanie możesz zobaczyć tutaj (wstawiałam w poście gazetkowym):
http://i57.tinypic.com/2dqvw4n.jpg
Zdecydowanie nie, bo ostatnio coś około 18zł to ja wydałam na 1szt. farby Syoss. Poza tym zawsze w promocji można wziąć 2 i mieć na zapas ;)
UsuńSuper. Będę wiedziała czego szukać ;) Dzisiaj pytałam o te farby w Hebe i niestety Panie nawet nie wiedziały, że coś takiego istnieje :/
Czasami warto i tak obejrzeć półki, ze mną się ostatnio Pani w Rossmannie kłóciła, że nie ma czegoś takiego jak szampon Babydream ułatwiający rozczesywanie, że jest tylko ten klasyczny :) Do momentu, w którym przyniosłam z półki i pokazałam że istnieje :D
UsuńO to, to tak! Najpierw przejrzałam półki a dopiero potem zaczęłam pytać dlatego mam pewność, że mnie Panie nie zrobiły w konia ;)
UsuńCo za akcja! Szkoda, że tego nie widziałam ;)
Aaa rozumiem, no to dobrze :) W Naturze powinny być na 95% bo bywam w dwóch i w obu miejscach są te farby :)
UsuńAkcja śmieszna, ale oczywiście ta "kłótnia" to z przymrużeniem oka i uśmiechem na ustach ;)
W Bochni mam kilka drogerii poza Naturą i Rossmannem więc na pewno znajdę :)
UsuńKłótnia to nic, chciałabym za to zobaczyć minę tej Pani, gdy jej przyniosłaś szampon :)
To powodzenia:)
UsuńMina była bezcenna :D
Nie dziękuję ;)
UsuńTrzeba było jej cyknąć fotkę ;)
:)))
UsuńSporo tych nowości się nazbierało ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie więcej niż się spodziewałam ;)
Usuń