Witajcie Kochani,
Dzisiejsza recenzja będzie taka na dopingu bo w jednym wpisie spotkają się dwie marki oraz dwa akcesoria. Jestem ciekawa czy taki rodzaj notek przypadnie Wam do gustu i czy chcielibyście takich więcej. Dajcie znać w komentarzach.
Zapraszam do dalszego czytania :)
MARKA: No name (na dole) / Inglot (na górze)
MODEL: Spirala do brwi / 14M
CENA: 4 zł / 28 zł
Szczoteczka z No name jest praktycznie cała czarna od drewnianego, lakierowanego, matowego trzonka ze srebrnymi napisami, przez plastikową skuwkę aż po syntetyczne gęste włosie, natomiast Inglot ma czarny lakierowany, błyszczący drewniany trzonek ze srebrnymi napisami, srebrną metalową skuwkę oraz czarne, rzadsze ale za to bardziej zbite i krótsze, również syntetyczne włókna. Oba egzemplarze wykonane są bardzo porządnie i równie dobrze się trzymają. Nie noszą też większych śladów użytkowania. Jedynie w Inglocie wytarły się trochę napisy na trzonku.
Obie szczoteczki świetnie spisują się do przeczesywania brwi zarówno solo jak i przy wyczesywaniu z nich nadmiaru kosmetyku (zwłaszcza cieni) oraz przy nadawaniu im odpowiedniego kształtu. Nadają się także do rozczesywania rzęs naturalnych solo i z tuszem oraz sztucznych. Muszę jednak przyznać, że odrobinę bardziej wolę szczoteczkę No name, gdyż jej włosie jest dłuższe i bardziej równomiernie rozłożone dzięki czemu jest delikatniejsza dla skóry oraz lepiej sobie radzi z rozdzielaniem rzęs. Niestety włókna w szczoteczce Inglot są zbyt mocno zwarte a przy tym dosyć krótkie więc trzeba uważać, żeby się nimi nie podrapać w trakcie użytkowania.
Czyszczenie i suszenie obu akcesoriów jest super łatwe a dodatkowym plusem jest to, że w razie potrzeby można je wytrzeć do sucha choćby ręcznikiem i od razu nadają się do pracy.
Muszę przyznać, że w tym przypadku jestem trochę bardziej zadowolona ze szczoteczki No name, która dobrze mi służy i choć jest siedem razy tańsza od Inglota to używa się jej przyjemniej. Szczerze mówiąc w kwestii takich akcesoriów zdecydowanie nie warto przepłacać. Polecam kupować szczoteczki No name a zaoszczędzone na Inglocie pieniądze przeznaczyć na coś bardziej godnego inwestycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)