Nowości, listopad 2018 - Alverde, Ebelin, Vianek, GlamBrush, PuroBio

Cześć Kochani,

Wreszcie pojawiam się tutaj z drugą częścią podsumowania listopada. Jak wiecie straciłam wszystkie pliki, zdjęcia i filmy do zaplanowanych postów dlatego mam spory poślizg. Mam jednak nadzieję, że mi wybaczycie ;) Starałam się jak mogłam odtworzyć fotki do zakupów listopada i mam nadzieję, że udało mi się zebrać wszystko. Jeżeli nie, to trudno. Niestety usunęłam sobie listę zakupów z telefonu i nie mogłam się nią wspomagać (głupia ja :( ) więc jedynym źródłem informacji na ten temat był instagram.

Jeżeli jesteście ciekawi co mi przybyło w listopadzie to zapraszam do dalszej części wpisu.

Zacznę może od prezentu niespodzianki, który dostałam do kalendarzy adwentowych:)

   
W moje ręce trafiły: Alverde Puder matujący Rosy Beige, który na chwilę obecną jest dla mnie za ciemny ale za to świetnie nadaje się do nakładania jako drugi puder i przyciemniania za jasnego podkładu; Alverde Puder korygujący, o rozświetlającym wykończeniu oraz Alverde Puder mineralny 01 Porcelain. Do kosmetyków dołączone były dwa pędzelki: Ebelin do podkładu i masek, który świetnie sprawdza się też do aplikacji rozświetlacza i Ebelin Pędzel do pudru, który idealnie nadaje się do nakładania różu.
         
Czas jednak przejść do tego co kupiłam sama:

W moim zakupowym koszyczku, znalazły się szampony do włosów i to w sporej ilości, co bardzo rzadko się zdarza. Alterra Szampon nawilżający - bardzo przyjemny, sprawdza się dobrze a moja skóra i włosy nie musiały się do niego zbyt długo przyzwyczajać. Alterra Szampon dodający objętości i Alterra Sensitiv-Shampoo nadal czekają na swoją kolej ;)

           

   
Nie obyło się też bez uzupełnienia podstawowych zapasów pielęgnacyjnych. Vianek Kojący balsam do ciała sięga już dna. Niestety nie poradził sobie do końca z moją suchą skórą więc zastąpię go czymś innym a do niego spróbuję wrócić w cieplejszych miesiącach. Vianek Enzymatyczny żel myjący do twarzy to już drugi egzemplarz w moim posiadaniu. Pięknie oczyszcza buzię i sprawia, ze staje się promienna. Rewelacyjnie też radzi sobie z likwidacją niedoskonałości. Vianek Łagodzący tonik-mgiełka to również powrót do kosmetyku znanego i lubianego. Aloesove Odżywczy krem do twarzy na noc to dla mnie całkowita nowość, którą muszę dokładnie przetestować.
               

           
Pomimo postanowienia o nie kupowaniu kosmetyków kolorowych musiałam uzupełnić zapas pudrów, bo niestety zostałam tylko z jednym, którego nie używam na co dzień. Zdecydowałam się na zakup Puro Bio Indissoluble Compact Powder 02, jako jedynego pudru w kolorze, który służył mi będzie do makijaży bez użycia podkładu. Do codziennego stosowania razem z podkładem wybrałam Essence All About Matt! Fixing Compact Powder, który sprawdza się bardzo dobrze tylko pyli jak szalony ;) Oba pudry wybrałam po długich przemyśleniach i przeszukiwaniach internetu. Zupełnie nie planowanie za to znalazł się u mnie Art Deco dla Claudia Schiffer No Colour Setting Powder. Pewnie bym mu się oparła gdyby nie to, że w nie sieciowej drogerii znalazłam go za jedyne 70zł! (Jedyne bo jego regularna cena w sieci to 170zł!!) Mam nadzieję, że będę z niego zadowolona.
                 

               
No i na koniec to co lubię najbardziej czyli pędzle i zakupowe szaleństwo :) Udało mi się uzupełnić kolekcję o pędzle, które już dawno były na mojej wish liście i nawet dobrać kilka innych. Wybrałam sobie Zoeva 135 Petit Face Definer oraz dwie sztuki Zoeva Bamboo 110 Face Shape - teraz mam już trzy. Zdecydowałam się też na moje pierwsze pędzle Glam Brush O108 oraz T112 a także Glam Brush PRO1. Ze wszystkich jestem bardzo  zadowolona i doskonale spisują się w pracy.
     
Jeżeli dobrnęliście aż tutaj to gratuluję.
Napiszcie mi w komentarzach jak Wam udały się zakupy listopada.
       
Do zobaczenia :)
Pa.