Wydawało mi się, że całkiem niedawno pisałam Wam o lakierze do paznokci a tu już upłynęło 2 tygodnie... Na szczęście jeszcze jakieś zdjęcia lakierów się zachowały i będę miała o czym pisać bo chwilowo moje paznokcie są niedysponowane i trzeba będzie trochę poczekać na zdjęcia nowości ;)
Jednak do rzeczy ;)
Silcare
The Garden of Colour
15
Lakier ma kolor neutralnego, ciemnego brązu i kremowe wykończenie. Na nic więc poszukiwania ciepłych pomarańczowych tonów czy zimnych niebieskich.
Idealne krycie emalii uzyskałam już po dwóch warstwach i większa ich ilość jest zdecydowanie niepotrzebna dzięki czemu lakier jest bardzo wydajny i nawet po kilku jego użyciach nie odnotowałam ubytku w buteleczce.
Trwałość jest poniżej standardu czyli mocno poniżej jednej doby ale o tym, że moje paznokcie są dziwaczne już wiecie więc nie musicie się tym przejmować ;) Nie odnotowałam także żadnych skutków ubocznych jego użytkowania.
Konsystencja lakieru jest bardzo dobra. Rzadka i lejąca dzięki czemu dobrze się rozprowadza i "poziomuje" na płytce, a jednocześnie nie rozlewa się po skórkach ani tam gdzie nie potrzeba. Niestety w przeciwieństwie do granatowego brata schnie dosyć długo i trzeba mocno uzbroić się w cierpliwość aby doczekać jego stwardnienia albo w wysuszacz.
Lakier znajduje się w sporej, przezroczystej, szklanej buteleczka o kształcie połowy elipsy ze srebrną, wąską nakrętką o lustrzanym połysku. Grafika na opakowaniu jest matowo srebrna. Pędzelek jest raczej krótki, dosyć szeroki i odpowiednio miękki. Dobrze się nim maluje bez większych problemów. Nie sprawia trudności przy precyzyjnym nakładaniu lakieru. Niestety na lakierze nie ma danych o jego pojemności jednak oceniam ją na około 8-10ml.
Zakupić go można w sieci za cenę około 5,50zł.
Zakupić go można w sieci za cenę około 5,50zł.
OCENA: 4/6
Emalia ta kierowana jest zdecydowanie dla wielbicielek brązów. Ja do takich nie należę i chociaż obiektywnie oceniając kolor uważam za piękny to jednak nie najlepiej mi się go nosiło. Możliwe też że to przez porę roku (pierwszy raz użyłam go już gdy nadciągała wiosna) dlatego też dam mu jeszcze szansę jesienią o ile wcześniej nie adoptuje go któraś z moich znajomych ;)
Emalia ta kierowana jest zdecydowanie dla wielbicielek brązów. Ja do takich nie należę i chociaż obiektywnie oceniając kolor uważam za piękny to jednak nie najlepiej mi się go nosiło. Możliwe też że to przez porę roku (pierwszy raz użyłam go już gdy nadciągała wiosna) dlatego też dam mu jeszcze szansę jesienią o ile wcześniej nie adoptuje go któraś z moich znajomych ;)
Kolorek nie w moim typie ;/
OdpowiedzUsuńW moim też nie za bardzo ;)
UsuńA ja brązy bardzo lubię i ten mi się podoba - jest jak gorzka czekolada :)
OdpowiedzUsuńW takim razie to coś dla Ciebie :)
Usuńfajniutki wzorek;)
OdpowiedzUsuńTo naklejka ;) Niestety badziewna bo pomimo nałożenia topu zaraz się zaczęła odklejać i zwijać :(
UsuńJa nie przepadam za brązami, nie mój kolor
OdpowiedzUsuńJa tez nie za bardzo chociaż gorzka czekolada to "mój" kolor...
UsuńKiedyś namiętnie poszukiwałam brązów, ale kupiłam jeden i stwierdziłam, że jednak miłości z tego nie będzie ;) Dokładnie tak jak Ty stwierdzam, że odcień jest śliczny, ale zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że miłość do brązów jest trudna bo ciężko się je nosi.
UsuńJakoś tak nie podoba mi się, wole jaśniejsze brązy :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń