Witajcie,
Weekend się skończył, poniedziałek przeleciał nie wiadomo kiedy i gdzie, czas Więc najwyższy zabrać się za pisanie żebyście mogli dzisiaj zapoznać się z kolejną recenzją.
Zapraszam :)
MARKA: Inglot
MODEL: 15 BJF
CENA: 55zł
Pędzel ma lakierowany czarny drewniany trzonek, srebrną błyszczącą skuwkę i czarne naturalne włosie kozy. Jest to najstarszy pędzel w mojej kolekcji, pierwszy świadomie kupiony jakieś 13 lat temu więc ma pełne prawo wykazywać oznaki zużycia, jednak o dziwo pomimo niewielkich, ledwo widocznych zmatowień na skuwce właściwie nic takiego na nim nie widać.
Włosie jest gładkie w dotyku i odrobinę sztywne ale nie drapiące. Przycięte jest półokrągło i delikatnie wycieniowane na bokach oraz lekko spłaszczone dzięki czemu pędzel nadaje się do aplikacji produktów prasowanych i sypkich, takich jak puder, róż bronzer czy rozświetlacz. Właściwie spokojnie można nim zrobić praktycznie cały makijaż twarzy i tak też przez wiele lat go używałam. Włosie bardzo dobrze nabiera kosmetyki i transferuje je na twarz a następnie rozciera bez plam i prześwitów. Nie kruszy ich ani nadmiernie nie pyli a jednocześnie dobrze zbiera wierzchnią warstwę zapobiegając kamienieniu.
Mycie go jest bardzo łatwe i spisze się do tego praktycznie każdy kosmetyk. Schnie także bardzo szybko a przy tym nie zmienia kształtu się i nie niszczy. Ostatnio suszę go w osłonkach ale przez wiele lat tego nie robiłam i włosie nie uległo nadmiernemu odkształceniu.
Pędzel jest porządnie wykonany a włosie dobrej jakości więc lata użytkowania nie odbiły się na nim w znaczący sposób. Odkąd go kupiłam tylko sporadycznie gubił pojedyncze włosy lub czasami tylko odłamywały się jego kawałki ale takiemu staruszkowi można wiele wybaczyć, zwłaszcza, ze sporo nowszych pędzli jest gorzej wykonanych.
Właściwie mogłabym mu w podsumowaniu zaśpiewać "Przeżyłam z Tobą tyle lat..." bo pędzel ten to kawał historii mojego makijażu. Używałam go w domu dzień w dzień, prałam, dezynfekowałam, zabierałam na wszystkie dłuższe i krótsze wyjazdy, nosiłam w torebce, przetrzymywałam w kosmetyczkach i plecakach. Był ze mną na praktykach i gdy wykonywałam najważniejsze w moim życiu makijaże. Zdecydowanie uważam, że jest to typ pędzla, który ułatwi życie każdemu, kto zaczyna przygodę z makijażem więc warto mu się przyjrzeć. Polecam.
O tak ja rowniez bardzo lubie ten typ pedzelkow :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń