Cześć Kochani!
Masę czasu już upłynęło od mojej ostatniej recenzji rozświetlacza i niestety w tym czasie żadnego nie udało mi się zużyć dlatego tym bardziej jestem zaskoczona, że teraz po bardzo krótkim używaniu obecny zbliża się wielkimi krokami do końca. Śpieszę więc z recenzją, żeby zdążyć na ostatnią chwilę.
Miłego czytania :)
NAZWA: Tarte Amazonian Clay 12-hour Highlighter STUNNER
WIELKOŚĆ: 2,2 g - Travel Size
CENA: 75 zł
DOSTĘPNOŚĆ: Internet
Kosmetyk kupujemy w skromnej, małej plastikowej kasetce bez lusterka w kolorze zbliżonym do zawartego w środku kosmetyku. Pomimo, że opakowanie nie wygląda jakoś oszałamiająco to jest bardzo trwałe i świetnie chroni zawartość - wiem, bo ten rozświetlacz jako jedyny kosmetyk w mojej kolekcji zaliczył już taką ilość upadków na podłogę, że nie jestem w stanie ich zliczyć a o dziwo przeżył ;)
Sam rozświetlacz ma ciężki do określenia kolor, taki bardzo, bardzo jasny różowo-mauve o niesamowicie intensywnym srebrno-złotym połysku przeznaczony zdecydowanie dla posiadaczek jasnej cery. Przy nałożeniu ciężką ręką uwidaczniają się sine tony więc lepiej uważać. Połysk jest niesamowity, mega silny i najprawdopodobniej widoczny nawet z kosmosu i to przy delikatnej aplikacji.
Wykończenie jest zdecydowanie metaliczne a połączenie chłodnych i ciepłych tonów (oba są widoczne jednocześnie) daje niesamowity efekt, który jednak nie specjalnie daje się stopniować.
Cieszę się ogromnie, że ten kosmetyk trafił w moje ręce i mogłam go wypróbować chociaż poziom blasku zdecydowanie przekracza moje upodobania. Na szczęście zimą przy mniejszej ilości światła da się go używać bez oślepiania innych ludzi w promieniu dziesięciu kilometrów.
Konsystencja rozświetlacza jest bardzo miękka, w dotyku wręcz kremowa choć jest to typowy prasowany suchy a nie mokry kosmetyk. Bardzo łatwo się nabiera i rozprowadza. Za duży plus zaliczam mu to, że niezwykle łatwo wpracowuje się w skórę dzięki czemu jego niesamowity blask nie podkreśla porów i nie psuje ogólnego efektu.
Trwałość na skórze jest świetna i niesamowity połysk utrzymuje się od nałożenia do zmycia.
Wydajność oceniam bardzo dobrze, choć muszę przyznać, że jak na rozświetlacz jest ona dosyć niska. Na szczęście takie kosmetyki zużywają się niesamowicie długo więc nawet "mało wydajny" rozświetlacz nie rozczarowuje.
Zapach jest obłędny: słodko-waniliowy, bardzo apetyczny i trochę przypomina waniliowe cappuccino w proszku.
Podsumowując: Świetny kosmetyk o niesamowitym kosmetyku dla jasnolicych fanek spektakularnego błysku.
Czy polecam? Tak.
Czy kupię ponownie? Nie, ponieważ połysk jest dla mnie zbyt mocny a sam kosmetyk trudno dostępny.
Kosmetyki Tarte nie są testowane na zwierzętach.
Znacie ten rozświetlacz? Jaka jest Wasza opinia o nim?
Podzielcie się swoimi wrażeniami.
Dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas.
Do zobaczenia.
Pa.
Ale ładniutki :)
OdpowiedzUsuńPewnie ;)
Usuńale piękny ! kocham błysk a ten jest całkowicie w moim klimacie :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie to coś absolutnie dla Ciebie!
UsuńPiękny odcień, chociaż mam już tyle rozświetlaczy, że nie wiem czy życia mi wystarczy na zużycie :D
OdpowiedzUsuńJa mam taki jeden, którego też chyba nie zużyję do końca życia :D
UsuńO a ja uwielbiam taka moc blysku :D
OdpowiedzUsuńW takim razie kupuj bez wahania ;)
Usuń