Dawno nie opisywałam Wam żadnej maski a to dlatego, że albo zużywałam jakieś próbki czy miniaturki albo po prostu nie było o czym pisać. Tym razem jest jednak inaczej więc zapraszam do dalszej części posta :)
Noni Care
Active-moisturizing & Care
Rehydrating Mask
Aktywnie nawilżająca maseczka do twarzy
Intensive
OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
POJEMNOŚĆ: 11ml
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 3zł.
MOJE WRAŻENIA:
Kosmetyk ma śnieżno biały kolor. Pachnie bardzo intensywnie owocowo i jakby żywicznie. Zapach jest ciekawy i nawet w pewien dziwny sposób mi się podoba ale jednak nie do końca mi odpowiada to że jest aż tak mocny. Jej konsystencja jest bardzo gęsta i zwarta, nawet gęstsza niż w ciężkich odżywczych kremach na noc ale w kontakcie z ciepłem skóry aplikuje się bardzo dobrze.
Zanim się za nią zabrałam miałam okazję przeczytać kilka negatywnych recenzji o tym, że podrażnia, uczula i w ogóle robi wielkie kuku, więc muszę przyznać, że podchodziłam do niej niechętnie i z ogromną obawą. Przy pierwszym użyciu nałożyłam jej minimalną ilość i dosłownie co kilkadziesiąt sekund biegałam do lusterka aby skontrolować czy nie pojawiają się jakieś działania niepożądane. Na szczęście nie wystąpiło u mnie żadne zaczerwienienie ani podrażnienie, maska również mnie nie zapchała i nie spowodowała wsypu.
Kosmetyk wchłania się doskonale bez względu na nałożoną ilość nie pozostawiając tłustej ani lepkiej warstwy, chociaż ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie i zawsze na koniec przemywałam skórę tonikiem lub płynem micelarnym. Pomimo początkowych obaw moja skóra zareagowała na nią bardzo pozytywnie. Tak jak obiecuje producent maska świetnie odżywia i nawilża skórę oraz sprawia, że staje się bardziej jędrna i sprężysta. Absolutnie nie ma mowy o żadnym uczuciu ściągnięcia czy jakiegokolwiek niedopieszczenia skóry.
W sumie maska wystarczyła mi na trzy aplikacje ze względu na to, że pierwsza z nich była bardzo oszczędna ale uważam, że optymalnym jest zużycie jej na dwa zastosowania.
Opakowanie to typowa saszetka, która nie wywołuje we mnie praktycznie żadnych emocji. Jedyne co zwróciło moją uwagę to to, że wykonana jest porządnie z dość grubej folii dzięki czemu nie rozpadnie się spakowana do kosmetyczki na wyjazd.
Podsumowując: Zaskakująco dobra maska w niskiej cenie. Na plus trzeba zaliczyć jej to, że producent nie wypisuje na opakowaniu cudów na kiju tylko składa realne obietnice. Myślę, że jeszcze nie raz po nią sięgnę.
Na początku też byłam zadowolona z niej, ale przy chyba 3ciej aplikacji moja twarz zrobiła się czerwona, a miejsca gdzie była nieco większa ilość maseczki zrobiły się opuchnięte :(
OdpowiedzUsuńOj to źle wróży. U mnie dzisiaj będzie trzecia aplikacja więc mam nadzieję, że przetrwam ;)
Usuńnie znam tej maseczki, nigdzie jej nie widziałam :) a przetestowałabym :P
OdpowiedzUsuńW Rossmanie są kosmetyki Noni Care więc trzeba szukać. Wydaje mi się, że w Hebe też je widziałam ale nie jestem pewna na 100%.
UsuńPierwszy raz widzę tą maskę :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ciekawa jestem jak by się sprawdziła u mnie :P Tylko, że nie lubię bardzo intensywnych zapachów... zaczyna mnie od tego boleć głowa.. ;/
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :/ Mam dokładnie ten sam problem i nawet używanie perfum nie jest łatwe :/
UsuńTa maska jest dosyć problematyczna ale da się wytrzymać. Powiedziałabym, że plasuje się na granicy tolerancji...
Ja cały czas szukam maski idealnej.... niby każda fajna ale nie ma tej która miałaby to czego oczekuję
OdpowiedzUsuńTo chyba musisz sama jakąś upichcić ;)
UsuńJak na razie moimi ulubionymi maskami nawilżającymi są te z Lirene, ale Twoja recenzja brzmi tak zachęcająco... Jak dobrze pamiętam, to kosmetyki Noni Care dostępne są w Rossmannach, więc do doskonała okazja, to wypróbowania czegoś nowego :) Tym bardziej, że... tak ładnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tych Lirene nie próbowałam. Muszę je wciągnąć na listę "do zakupu" i nabyć jak już zużyję zapasy ;) Tak, Noni Care jest w Rossach. Ona nie tylko pięknie wygląda ale i pachnie bardzo w Twoim stylu ;)
Usuń