To cudo zaczęło mnie prześladować odkąd tylko Marta pokazała mi tego posta KLIK KLIK. Zaczęłam go obsesyjnie śledzić, szukać i wypatrywać zanudzając przy tym wszystkich, którzy tylko się do mnie zbliżyli informacjami o tym jak bardzo go pragnę...
W końcu pojawił się w jednym z polskich sklepów internetowych ale to i tak niewiele pomogło bo przesyłka kosztowała tyle co lakier :/ Na szczęście z pomocą, mnie i wszystkim znudzonym moim ględzeniem, przyszła moja koleżanka informując mnie, że lakiery Color Club dostępne są stacjonarnie w Krakowie... Pobiegłam więc jak na skrzydłach do sklepu i chociaż go nie było, to udało mi się go zamówić i w końcu jest, mój jedyny, wymarzony...
Color Club
Fall 2013 Collection: Girl About Town
1001 Williamsburg
Przepraszam Was za niezbyt ciekawy wygląd paznokci, ale pomimo ogromnych chęci zaprezentowania Wam tego lakieru najlepiej jak się da, natura postanowiła zniweczyć moje plany i niestety paznokcie posypały się na kilka dni przed planowaną sesją :(
POJEMNOŚĆ: 15ml
DOSTĘPNOŚĆ: Internet, wybrane sklepy z lakierami do paznokci.
CENA: 17zł
Baza lakieru ma kolor mocnego i bardzo ciemnego (prawie czarnego) oraz zimnego granatu bez żadnych fioletowych domieszek, w którym przy nałożeniu jednej warstwy wyraźnie widać zielone tony. W niej zatopione są jaśniejsze również granatowe maleńkie drobinki dające wręcz hipnotyzujące shimmerowe wykończenie.
Jak to u lakierów z drobinkami bywa jego blask odrobinę gaśnie po wyschnięciu a shimmer staje się mniej widoczny, dlatego warto go pociągnąć warstwą nabłyszczającego top coatu, który poza nadaniem pięknego połysku uwidoczni też drobinki. Do zdjęć w niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych pokryłam go jedną Essie Good to go a palec serdeczny pociągnęłam jedną warstwą lakieru Flormar 392.
Krycie jest standardowe - jedna warstwa to stanowczo za mało ale dwie dają idealny efekt. Przy nakładaniu pierwszej warstwy lakier tworzy paskudne plamy i smugi ale po nałożeniu drugiej cały ten nieprzyjemny widok znika a paznokcie prezentują się wspaniale. Na wszystkich zdjęciach widać dwie warstwy lakieru.
Konsystencja jest dosyć rzadka,
płynna i lejąca dlatego
najlepiej najpierw nałożyć bardzo cienką pierwszą warstwę, która będzie
stanowiła niejako bazę, gdyż zbyt duża ilość lakieru na płytce mogłaby
się rozlać po skórkach, a dopiero druga warstwa może być grubsza. Dobrze
rozprowadza się po płytce a przy drugiej warstwie poziomuje.
Schnięcie tego lakieru jest dziwne - na pędzelku i w trakcie
nakładania pierwszej warstwy błyskawicznie gęstnieje, utrudniając jego
równomierne i precyzyjne rozprowadzenie natomiast przy dwóch warstwach
schnie standardowo.
Zmywa
się problematyczne. Zawartość drobinek robi swoje a dodatkowym
utrudnieniem jest mocna pigmentacja bazy, która lubi pozostawiać kolor
na paznokciach. Dobrze więc przygotować porządny zmywacz i kilka wacików
a potem jeszcze umyć ręce wodą z mydłem. Innych skutków ubocznych jego użytkowania nie odnotowałam.
Wydajność jest bardzo dobra i po dwóch malowaniach praktycznie wcale nie widać ubytku w buteleczce.
Opakowanie to standardowa szklana butelka dosyć dużych rozmiarów. Na plus trzeba jednak zaliczyć jej kształt, który ułatwia przechowywanie.
Pędzelek niestety nie należy do moich ulubieńców. Jest mały, wąski i niestety dosyć krótki a do tego zbyt miękki więc ciężko nim precyzyjnie i szybko rozprowadzić lakier do paznokciach, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego szybkie gęstnienie. Na szczęście przy odrobinie samozaparcia i cierpliwości można nad nim zapanować.
Niezwykle piękny lakier, który skradł moje serce od pierwszego wejrzenia a do tego idealnie wpisuje się w jesienne trendy. Będę po niego często i chętnie sięgać pomimo kiepskiego pędzelka.
Ooo, jaki ładny kolor :D Mi kojarzy się z Bożym Narodzeniem ;D I Sylwestrem ;)
OdpowiedzUsuńMi się jakoś świątecznie nie kojarzy ale na Sylwestrową imprezę będzie w sam raz ;)
UsuńKolor fantastyczny! Szalenie lubię lakiery z CC, muszę przejrzeć tę kolekcję :D Dzięki!
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsze spotkanie z nimi ale ten lakier wywołał bardzo pozytywne wrażenia więc na pewno nie będzie ostatni ;)
UsuńLakier jest czarujący. Cudownie się prezentuje i chyba jednak najbardziej podoba mi się solo, bez dodatków. Aż szkoda przytłumiać jego urok :)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że lepiej wygląda sam ale eksperyment musiał być ;) Zdecydowanie ta emalia to mój najlepszy lakierowy zakup ever ;)
Usuńwielkie wow dla willa ;)
OdpowiedzUsuń