Bez bazy jak bez ręki - już nie wyobrażam sobie makijażu bez jej użycia, i chociaż czasami zdradzam ją z jakimiś innymi produktami to ostatecznie zawsze do niej wracam ;) Przez moją kosmetyczką przewinęło się już kilka czasem lepszych, czasem gorszych baz, aż wiosną trafiłam na ten egzemplarz. Po pełnych zachwytu recenzjach na blogach zdecydowałam się na zakup, a pierwsze wrażenia pokazywałam Wam TUTAJ - warto zajrzeć, bo w tym poście skupię się bardziej na konkretach.
Zapraszam :)
Avon
Eye Shadow Primer
Baza pod cienie do powiek
Light Beige
OBIETNICE PRODUCENTA:
Idealny makijaż oczu? Teraz to możliwe z wodoodporną bazą pod cienie do
powiek, która przedłuża trwałość cieni. Jest odpowiednia do każdego
odcienia skóry, może być stosowana ze wszystkimi typami cieni.
Efekt: Nadaje powiekom gładki, matowy wygląd ułatwiając nakładnie cieni.
Zapobiega zbieraniu się ich w załamaniach powieki.
Źródło: KLIK
SKŁAD:
isododecane, talc, nylon-12, cera alba, hydrogenated coco-glycerides, disteardimonium hectorite, paraffin, c12-13 alkyl lactate, silica, aqua, propylene carbonate, dimethicone, butyrospermum parkii (shea) butter, methylparaben, polyethylene, camellia oleifera leaf extract, ethylparaben, trimethylsiloxysylicate, triethoxycaprylylsilane, saccharomyces lysate extract, c19-15fluoroalcohol, phosphate, biosaccharide gum-1, sodium hyaluronate, peg-12 dimetchicone, ci 77891, ci 77491, ci 77492, ci 77499
POJEMNOŚĆ: 3g
DOSTĘPNOŚĆ: Konsultantki Avon, internet.
DOSTĘPNOŚĆ: Konsultantki Avon, internet.
CENA: 21zł ale w promocjach dużo taniej.
MOJE WRAŻENIA:
Baza ma chemiczny i raczej mało przyjemny zapach. Na szczęście jest on na tyle słaby, że bez przytknięcia nosa do produktu nie da się go wyczuć. Konsystencja jest lekka i puszysta, zdecydowanie sylikonowa. Rozprowadza się przyjemnie jak masło w ciepły dzień a z upływem czasu staje się tylko odrobinę bardziej zwarta, jednak nie ma to wpływu na komfort aplikacji.
Kolor bazy jest beżowy, jednak zdecydowanie ciemniejszy niż wszystkich innych kosmetyków tego typu, które miałam okazję używać. Osobom bladolicym może się wydawać zbyt pomarańczowy i trochę przerażający ale na szczęście w kosmetyku nie ma zbyt dużo pigmentu, więc nie tworzy plam i dobrze wtapia się w korektor czy podkład. W związku z tym jej krycie nie jest całkowite ale lekko wyrównuje koloryt powieki oraz ukrywa drobne zasinienia i żyłki. Jej wykończenie jest matowe.
Moje powieki są tłuste i byle baza sobie z nimi nie poradzi. Jak dotąd najlepiej spisała się ArtDeco, chociaż też czasami zdarzało jej się strzelić focha, Virtual i cienie Color Tattoo MNY.
Ta baza niestety nie spełnia moich oczekiwań. Na krótkich wyjściach przy optymalnej pogodzie daje radę ale niestety 8h w pracy+dojazd, upały, wilgoć, wysiłek fizyczny, klimatyzacja, itp. sprawiają, że traci swoje właściwości a cienie rolują się i zbierają w załamaniu, co wygląda mało estetycznie oraz jest strasznie wkurzające, bo taki sam efekt mogę uzyskać za pomocną najzwyklejszej bazy silikonowej pod podkład bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Zdecydowanie potwierdziły się również wszystkie moje spostrzeżenia z posta ze swatchami [KLIK KLIK]: słabo podbija kolory cieni i zdecydowanie zbyt łatwo pozwala zejść im z powiek. Właściwie więcej wymagań nie mam wobec bazy ale co z tego skoro w dwóch najbardziej interesujących mnie zawiodła...
Opakowanie trzeba jej zaliczyć zdecydowanie na plus. Jest minimalistyczne i eleganckie, chociaż trochę ciężkie ponieważ słoiczek wykonany jest z bardzo grubego szkła, które sprawia wrażenie, że kosmetyku jest więcej niż w rzeczywistości. Na kartoniku znajduje się skład i inne potrzebne informacje (poza pojemnością) a plastikowa zakrętka dobrze się dokręca na szklanym słoiczku co zapobiega wysychaniu zawartości. Otwór w słoiczku ma dobrą wielkość więc nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku i nawet bardzo długie paznokcie nie za bardzo w tym przeszkadzają.
Podsumowując: Jestem na NIE! Ten kosmetyk się Avonowi nie udał :( Po przeczytaniu tych wszystkich pozytywnych recenzji czuję zawód bo niestety kosmetyk nie wywiązuje się z obietnic producenta. Osobom z powiekami, które nie sprawiają problemów się nie przyda bo nie podbija kolorów cieni a tych, którzy rzeczywiście oczekują porządnego utrwalenia zawiedzie na całej linii. Jeżeli jesteście na etapie poszukiwania bazy pod cienie to radzę - zainwestujcie w coś porządniejszego.
pewnie po nią nie sięgnę, skoro się nie sprawdziła i tak najczęściej wybieram cienie w kremie i nie stosuję klasycznych baz:)
OdpowiedzUsuńW takim razie jej zakup byłby bez sensu.
Usuńbardzo rzadko maluję powieki cieniami, więc nie używam baz :) ale kto wie, może to się kiedyś zmieni, więc będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńSkoro uważasz, że warto...
UsuńMoją faworytką jest baza Urban Decay :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej jeszcze testować. Może kiedyś będzie u nas dostępna to się skuszę na zakup ;)
UsuńJa teraz lekko zapatruje się na tą z Catrice. Skoro w następną sobotę w Hebe będzie -40% na wszystko za ich szafy. Muszę sobie kupić nową bazę, bo moja już się kończy... Dobrze, że dałaś ten post, bo po tych wszystkich zachwytach już miałam ją kupić :(
OdpowiedzUsuńJa wcześniej rozważałam zakup tej z Essence ale ostatecznie wybrałam Lumene. Zobaczymy jak się spisze.
UsuńWłaśnie po tych zachwytach ją kupiłam a teraz żałuję, że nie wybrałam nic pewniejszego.
nie miałam i chyba się nie skuszę
OdpowiedzUsuń;)
UsuńDla mnie ta baza jest świetna,nawet w te duże upały się sprawdziła...no ale nie miewam tłustych powiek,cerę owszem,ale powieki nie,więc może dlatego nie narzekam na nią :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak. A używałaś kiedyś cieni na samym podkładzie? Jak się wtedy zachowywały?
UsuńA ja akurat w tym tygodniu dostałam tą bazę, pokusiłam się przez pozytywne opinie na KWC. Zobaczymy jak u mnie się sprawdzi..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lepiej niż u mnie ;)
UsuńJeszcze nie dojrzałam do potrzeby posiadania bazy pod cienie ;) Może to przez moje zupełnie niewymagające powieki i delikatne makijaże, które nie potrzebują super podbicia koloru. Jak w końcu postanowię zakupić taki kosmetyk, to przynajmniej będę wiedziała od czego trzymać się z daleka ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że jeszcze nic takiego nie kupiłaś. Myślę, że dla Ciebie najlepszy by był Duraline albo płyn KOBO bo one świetnie podbijają kolorystykę cieni.
UsuńKiedyś zastanawiałam sie nad nią, ale stwierdziłam, ze najpierw trzeba wykończyć bazę z Hean i później myśleć o nowej. Teraz widzę, że dobrze zrobiłam nie kupując tej bazy.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to była dobra decyzja :)
UsuńNie wiem u.mnie sie spisuje bardzo dobrze. Trzyma caly dzien, cienie maja lepszy kolor. Robi u mnie wszystko to czego nie robi u ciebie.
OdpowiedzUsuńMoże jakoś lepiej współpracuje z Twoją skórą niż z moją.
Usuń