Catrice
Camouflage Cream
010 Ivory
Jak widać na zdjęciach kosmetyk zapakowany jest w czarny plastikowy słoiczek, z którego trzeba go wydobywać za pomocą palca lub pędzelka. Wieczko szczelnie się domyka dzięki czemu zawartość nie wysycha choć towarzyszy mi już dosyć długo. W opakowaniu znajduje się 3 gramy niesamowicie wydajnego kosmetyku, który chyba nigdy mi się nie skończy ;)
Zawartość opakowania jest dosyć gęsta i lepka jak roztopiona na słońcu plastelina jednak rozprowadza się bardzo przyjemnie. Pod wpływem ciepłoty ciała następuje jej rozluźnienie więc bez problemu można ją delikatnie wklepać w odpowiednie miejsce i wtopić w makijaż.
Kolor kosmetyku to bardzo jasny beż, który spisze się nawet u bladziochów z dosyć mocnymi żółtymi tonami a jego pigmentacja jest wręcz niesamowita. Nawet jego odrobina potrafi wyrównać koloryt mocno zaczerwienionego policzka a umiejętnie zastosowany bez większego problemu zamaskuje nawet wielki czerwony wulkan. Początkowo aplikowałam kamuflaż tradycyjnie, czyli za pomocą palca jednak w newralgicznych miejscach nie uzyskiwałam zadowalającego krycia. Szczerze mówiąc planowałam już nasze rozstanie oraz zastąpienie go innym kosmetykiem jednak wtedy doznałam olśnienia i zaczęłam go nakładać wąskim pędzelkiem do eyelinera. Takie rozwiązanie okazało się doskonałe i po 1-3 seriach minimalistycznego dozowania go pędzelkiem a następnie wklepywania palcem spokojnie ukrywa już nawet wielkie czerwone gule i jednocześnie nie odznacza się od reszty makijażu.
Pod oczy go nie nakładałam i szczerze mówiąc bałabym się to zrobić ze względu na możliwość podkreślania załamań na dolnej powiece.
Nałożony na rękę:
O ile nie dotyka się twarzy w zamaskowanych miejscach spokojnie przetrwa na nich cały dzień zwłaszcza jeżeli utrwali się go sypkim pudrem wklepanym za pomocą palca. Na wyjątkowo odporne na zamaskowanie pryszcze, na których skóra jest naciągnięta, śliska i jakby lekko wilgotna, i z których wszelakie korektory i kamuflaże spływają w błyskawicznym tempie stosowałam pod niego bazę pod cienie do powiek i to gwarantowało mi nieskazitelną trwałość od nałożenia do zmycia makijażu.
Jego zapach jest chemiczny - typowy dla zapachu kosmetyków i podobny do aromatu kredek do oczu a przy tym bardzo delikatny i właściwie niewyczuwalny.
Po rozprowadzeniu:
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie Natura i Hebe oraz internet
CENA: około 13zł
Pomimo początkowo dość trudnej współpracy kosmetyk ten okazał się być świetnym doraźnym remedium na nieprzyjemne niespodzianki. Jeżeli szukacie czegoś co pozwoli Wam ukryć niedoskonałości za przystępną cenę to w pełni go polecam.
Znacie go? Stosowaliście już a może dopiero zamierzacie?
Jak się u Was spisał?
Mam go jednak wiadomo, po jakimś czasie schodzi. Za to jest tani i wydajny.
OdpowiedzUsuńU mnie się trzyma cały dzień jak go dobrze zaklepię pudrem a potem nie majstruję przy twarzy paluchami ;)
UsuńStosuje od dawna :) i polecam :)
OdpowiedzUsuńUżywam go wtedy, gdy nie chcę mi się grzebać w paletach i mieszać kolorów, w porządku jest :)
OdpowiedzUsuńMam, lubię jego krycie, ale mam mieszane uczucia, bo średnio trzyma się mojej twarzy, a dodatkowo mam wrażenie, że "podpycha" syfy.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe. Może Twoja skóra go nie lubi? Ja już od dłuższego czasu codziennie wklepuję go w te same pryszcze i nie widzę zmian. Niestety :(
UsuńA ja chyba nie potrafię używać tego kamuflażu. Zawsze wygląda źle i w ogóle nie trzyma się skóry :(
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś zmienić sposób aplikacji albo on po prostu do Ciebie nie pasuje? ;)
Usuń