sobota, 17 stycznia 2015

Nowości: grudzień 2014

Czas już najwyższy zakończyć podsumowania grudnia i ostatecznie pożegnać rok 2014.
Nie przedłużając więc zapraszam Was do obejrzenia tego co mi przybyło :)
                                       
                                   
Na samym początku miesiąca, gdy wybrałam się po Zucę odwiedziłam też salon Clinique. Po długich namysłach zdecydowałam się na Mydełko do twarzy Extra Mild oraz miniaturę kremu Moisture Surge Intense, który mam zamiar zabierać ze sobą na wszelakie wyjazdy bo luźne próbki już mi się skończyły. Do zakupów dostałam, próbkę Dramaticaly different moisturizing lotion+, który bardzo szybko podbił moje serce (a raczej skórę) i na pewno znajdzie się w moich kolejnych zakupach tej marki.
                                 
                                   
W Inglocie uzupełniłam braki w kufrze i kupiłam Duo klej do rzęs tym razem w kolorze czarnym, Duraline a w promocji skusiłam się na szalone fioletowe rzęsy.
                                 
                                 
Znowu jestem na etapie poszukiwania pielęgnacji idealnej i tym razem zamierzam postawić na kosmetyki apteczne. Żeby nie ryzykować kolejnych przygód zebrałam sporo próbek i mam nadzieję znaleźć wśród nich krem doskonały. Niepodpisana odlewka w słoiczku do krem Nuxe, który nie do końca mi pasuje i raczej nie pojawi się na mojej półce.
                                 
                               
Następne poszukiwania, tym razem perfumeryjne, zaowocowały koniecznością nabycia chusteczek odświeżających Tami a dla pędzli zakupiłam kolejne dwa mydełka Himalaya. Zepsutą temperówkę, która poległa w starciu z kredką Avon SuperShock zastąpiłam podwójną strugaczką z Sephory. Jak na razie jest OK ale spodziewałam się po niej ciut więcej, a zwłaszcza, że nie będzie się sama otwierać. Z konieczności w mydlarni uzupełniłam zapasy Olejku z drzewka herbacianego, tym razem padło na Avicenna Oil, który ma skład identyczny jak poprzednik a jest o wiele tańszy. Przy okazji uzupełniania zapasów do kufra sięgnęłam po wazelinę kosmetyczną Bielenda. Mam nadzieję, że opakowanie okaże się szczelne i porządne.
                                               
                               
Dalszy ciąg zakupów do kufra to Chusteczki uniwersalne Europrofiti, dwa opakowania wacików Lilibe 70szt. oraz patyczki higieniczne Cleanic. Wszystko niezbędne ;)
                                         
                               
Jako, że zima (wiosna?) w pełni postanowiłam się po rozpieszczać smakowitymi żelami pod prysznic Isana, a przy okazji uzupełniłam zapasy antyperspirantów. Zdecydowałam się sięgnąć po sprawdzone kulki Fa w nowych wersjach zapachowych.
                                         
                               
Z polecenia postanowiłam wypróbować Embryolisse Lait-Creme Concentre. Mam nadzieję, że parafina w składzie nie okaże się dla mnie zabójcza. Przy okazji zakupów w niesieciowej drogerii trafiła do mnie miniatura antyperspirantu Nivea Stress protect, która będzie mi towarzyszyła w torebce. Grudniowe perturbacje kosmetyczne sprawiły, że zdecydowałam się wreszcie na zakup tuszu Maybelline The Colossal Volum' Express. Na początku ciężko mi się było przyzwyczaić do jego wielkiej szczoty ale teraz jestem z niego bardzo zadowolona. W ramach zaspokajania zachcianki kosmetycznej kupiłam liliowo-wrzosowy lakier Eveline miniMAX 936.
                               
                                   
Nie oparłam się (nie)stety grudniowym promocjom i moje zapasy pędzli rozrosły się o Hakuro H69 oraz Zoeva 225 Eye blender, 320 Smoky liner i 316 Classic liner. Poza tym do koszyka trafił żel do brokatu Kryolan Multi Gel, który na pewno przyda się w kufrze.
                               
                                 
Również, w grudniu doczekałam się wreszcie mojej nagrody, która leciała do mnie zaledwie od lipca... W mocno wyczekiwanej paczce znalazło się trochę pomylone zamówienie zawierajace antyperspirant i brokatowy top Lumene oraz pomadka w kredce i róż Gosh.
                               
                                     
Jako ostatnie trafiły do mnie perfumy z wymianki: Oriflame Puressence by Ecobeauty oraz Davidoff Cool Water Wave, który już szuka nowego domku TUTAJ. Przy okazji kolejnego podejścia do stanowiska Inglot zdecydowałam się wreszcie na wkład cienia o numerze 160. To była dobra decyzja, choć okupiona długimi przemyśleniami ;)
                             
Dla tych, którzy dotrwali do tego momentu swatches:
                     
                     
                           
Jak widać grudniowe zakupy były "na bogato" a z założenia, miało być tak skromnie... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...