Witajcie Kochani,
Po malej odskoczni zapraszam Was na kolejną recenzję pędzla.
Miłego czytania :)
MARKA: No name
MODEL: Pędzel do korektora
CENA: 4 zł
Pędzel ten pochodzi z zestawu trzydziestu dwóch pędzli wraz z etui, który kosztował mnie całe 120 zł. Zakupu dokonałam, gdy byłam jeszcze młoda, bardzo niedoświadczona a moja przygoda z makijażem, pędzlami i blogowaniem dopiero się zaczynała.
Jest on cały czarny: od drewnianego trzonka, przez metalową skuwkę po syntetyczne włosie. Materiały są średniej jakości ale w sumie za taką cenę nie ma się co dziwić.
Nie jest opisany a same pędzle nie mają nawet numerków więc jego przeznaczenia po prostu się domyślam i używam tak jak mi pasuje. Jego włosie jest dosyć sztywne, gęste i bardzo gładkie co praktycznie wyklucza go ze stosowania z suchymi produktami. Zazwyczaj służy mi do nakładania korektora pod oczy gdy sięgam po takie w słoiczku, ale nie rozprowadzam go nim ani nie rozklepuję a jedynie przenoszę z opakowania na skórę. Sięgam po niego również przy aplikacji korektora na niedoskonałości, jednak jest do tego trochę za duży więc nie używam po niego chętnie. Myślę, że dobrze sprawdził by się również przy aplikacji brokatu (zwłaszcza na mokro) oraz nakładania kremowych kosmetyków do konturowania twarzy choć nigdy tego nie sprawdzałam.
Pranie go wymaga trochę uwagi, gdyż produkty dosyć ciężko wymywają się spomiędzy włosia natomiast suszenie jest zupełnie bezproblemowe. O dziwo pomimo dosyć częstego użytkowana oraz intensywnego prania włosie nie wypada, nie lamie się a cały pędzel nie rozpada.
Czy jestem zadowolona z tego pędzla? Nie, i zdecydowanie tak samo nie jestem zadowolona z całego zestawu, w którym on się znajdował. Część pędzli rozpadła się bardzo szybko, część jest sporadycznie użytkowana a część leżała/leży zapomniana albo została już zutylizowana bo do użytku się nie nadawała. Sam pędzel jest nijaki i w sumie nie zasłużył sobie nawet na wzmiankę, jednak postanowiłam go opisać, że względu na wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem i pędzlami. Jeżeli rozważacie zakup zestawu pędzli to przemyślcie to dokładnie, szukajcie, czytajcie, przeglądajcie blogi oraz wpisy w internecie. Sięgajcie raczej po pojedyncze egzemplarze dobrej jakości a jeżeli już musicie kupować zestaw to absolutnie nie śpieszcie się i zanim podejmiecie ostateczną decyzję zróbcie dokładny wywiad co do jakości oraz funkcjonalności tego na co wydajecie pieniądze.
Czasem mi sie zdarzy kupic no name ale ten wlasnie wyglada mi na bubelek, lepszy bylby gdyby nie byl taki puchaty ;)
OdpowiedzUsuńOj nawet to by mu chyba nie pomogło bo podejrzewam, że wtedy by po prostu zostawiał smugi :/
UsuńOjjj szkoda że się nie sprawdził. Moje pędzle to staruszki, ale dobrych marek, w ogóle się nie psują :) Kupowałam pojedynczo :)
OdpowiedzUsuńZ tymi dobrymi markami też różnie bywa bo np. 2 pędzle RT mi się rozleciały (jeden reklamowałam, został wymieniony i znowu się rozleciał) a np sporo tańsze Maestro są nie do zdarcia. Chyba po prostu trzeba trafić ;)
Usuń